Kręcą aż miło. To polskie miasto pokochali filmowcy
Filmowy pokochali Lublin. Co roku w tym mieście powstaje kilka nowych filmów. Kręcono tu także te, które zdobyły Oskary. Były też filmowe debiuty przyszłych gwiazd.
Kate Winslet, Jerzy Hoffman, Kazimierz Kutz, Kieran Culkin, Jerzy Antczak czy Wojciech Smarzowski – to tylko niektóre głośne nazwiska artystów z branży filmowej, którzy w swoich filmografiach mają wpisany Lublin jako miejsce ich planu filmowego.
Nic dziwnego, że akurat to miasto pokochali. Lublin ma wiele do zaoferowania twórcom kina, scenografom – na stosunkowo niewielkim obszarze można natrafić na różne style architektoniczne. Nie trzeba często zmieniać miejsca plenerowego – wystarczy przenieść się na sąsiednią uliczkę.
Najgłośniejsze filmy z Lublinem w tle
Jeden z najgłośniejszych filmów, który był kręcony w Lublinie, to niewątpliwie tegoroczny laureat Oscara - "A Real Pain" (w Polsce emitowany jako "Prawdziwy ból") w reżyserii Jessego Eisenberga. Statuetka najważniejszej w świecie nagrody filmowej - w kategorii dla najlepszego aktora drugoplanowego - trafiła do rąk Kierana Culkina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lądowanie z przytupem. Na ten samolot czekała nawet kaszubska kapela
W stolicy województwa powstało również kilka scen do głośnej produkcji z 2023 roku opartej na prawdziwej historii - "Przysięga Ireny". To opowieść o życiu Ireny Gut-Opdyke, która z narażeniem życia ratowała Żydów ukrywających się po likwidacji getta.
Lublin "grał" różne europejskie miasta: był niemieckim Neustadt w oskarowym "Lektorze'', miastem na Węgrzech w amerykańsko-brytyjskim "Aryan Couple'', czy bliżej nieokreślonym polskim miastem w polsko-izraelskiej produkcji "Wiosna 1941''.
Zwiedzając to miasto, warto zajrzeć przede wszystkim na Stare Miasto, które było najczęstszym planem filmowym; kręcono tu m.in. "Kamienie na szaniec".
Przy produkcji tego filmu, sporo pracy mieli kaskaderzy. Jedna z najbardziej widowiskowych scen z ich udziałem była kręcona przy Arsenale. W pewnym momencie wybucha granat i w filmie widać dwóch Niemców, którzy wyskakują jak z katapulty w powietrze i spadają. W rzeczywistości kaskaderzy brali rozbieg, odbijali się od specjalnej pochylni, wyskakiwali do góry i efektownie spadali prosto na bruk: bez żadnych materacy czy też poukładanych tekturowych kartonów mających amortyzować upadek.
Podczas realizacji tego filmu przypadkowo na Starym Mieście znalazła się wycieczka młodzieży z Izraela. Młodzi ludzie nie ukrywali, że scena w której bohaterowie filmu strzelają do esesmanów, zrobiła na nich spore wrażenie. Na koniec – na pamiątkę – zrobili wspólne zdjęcie z filmowymi esesmanami.
Fani polskiej kinematografii nie mogą także przegapić wizyty w tutejszym Muzeum Wsi Lubelskiej, które posłużyło za tło do takich filmów jak "Bitwa Warszawska 1920" Jerzego Hofmana oraz "Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego.
Pięć nominacji do Oskarów
Zwiedzając Państwowe Muzeum na Majdanku, warto pamiętać, że teren byłego niemieckiego obozu zagłady był miejscem produkcji m.in. znanego filmu "Lektor" Stephena Daldry’ego. W ekranizacji powieści Bernharda Schlinka występują Kate Winslet i Ralph Fiennes. Produkcja zdobyła pięć nominacji do Oscara i cztery do Złotych Globów, a sama Kate Winslet otrzymała dwie statuetki.
Na Majdanku kręcono także "Sekrety Enigmy", "Kornblumenblau". Tu także w 1985 roku przebywała ekipa filmowa z Czechosłowacji. W filmie wyprodukowanym przez naszych sąsiadów jedną z głównym ról grała żona przyszłego prezydenta Czech – Dagmar Havlova.
"Carte blanche" – to kolejny film z udziałem Lublina. Opowiada autentyczną historię nauczyciela tracącego wzrok. Produkcja była dużym wyzwaniem logistycznym dla wielu lubelskich służb oraz urzędów. Przykładem może być początkowa scena, na której dochodzi do wypadku w centrum miasta. Wypadek miał być kręcony na skrzyżowaniu Krakowskiego Przedmieścia i 3 Maja. W końcu jednak wybór padł na skrzyżowanie Chopina z Okopową.
Scenę kręcono dwa razy. Za pierwszym razem nie zapalił się samochód, który prowadził Andrzej Chyra. Błąd popełnił kierujący terenową hondą, który pędził ul. Okopową. Według scenariusza miał uderzyć w bok renaulta z Chyrą za kierownicą i z jego matką (filmową) na tylnym siedzeniu. Wcześniej pirotechnicy umieścili w renault łatwopalne substancje przy wlewie paliwa. Po uderzeniu w bok, samochód miał się zapalić.
Kierowca hondy nie trafił jednak precyzyjnie, renault się jedynie okręciło, ale do pożaru nie doszło. Wcześniej jednak mechanicy musieli nieco "wyprostować" uszkodzone za pierwszym razem auto. Mieli też problem, bo nie chciał się też zamknąć bagażnik samochodu. Zaplanowana scena – z pożarem - wyszła dopiero za drugim razem.
Wycieczki szlakiem filmowym
Dzięki licznym i znanym produkcjom, Lublin jest coraz częściej postrzegany właśnie przez pryzmat kręconych tu filmów, a lubelscy przewodnicy chętnie oprowadzają turystów szlakiem filmowym. Niekiedy mają tez do czynienia z kłopotliwymi sytuacjami. Tak jak kilka kilka lat temu Sylwia Masiewicz.
- Oprowadzałam akurat grupę niemieckich emerytów – mówi. - Kiedy wysiedliśmy z autokaru na Starym Mieście, zauważyłam, że moja grupa ze zdumieniem stoi na placu z zadartymi głowami. Nic dziwnego, na wieży Trynitarskiej powiewała hitlerowska flaga, bo akurat kręcili wtedy jakiś wojenny film. Przez moment zapadła niezręczna cisza, zwłaszcza że tuż obok przejeżdżali na motocyklach niemieccy żołnierze, a na słupach wisiały "Bekanntmachungen" – ogłoszenia z nazwiskami rozstrzelanych.
Ale to niejedyna historia, którą przytacza przewodniczka.
- Innym razem, gdy oprowadzałam austriacki chór, aktorki z serialu "Wojenne dziewczyny" poprosiły o pomoc, ponieważ przygotowywały się do zaśpiewania na planie niemieckiej pieśni - opowiada. - Moja wycieczka pięknie odśpiewała utwór. Z kolei kiedy przy Kowalskiej opowiadałam o lubelskiej karierze Stanisława Mikulskiego, akurat w tle kręcono wojenną scenę (łapankę). Takich spacerów się nie zapomina.
Aplikacja filmowa dla turystów
Z pewnością nie zapomną ich także turyści. Z myślą o nich powstaje specjalna aplikacja.
- Mam nadzieję, że wkrótce będzie można z niej już skorzystać – mówi Lidia Dzierba z Lubelskiego Funduszu Filmowego, który od lat stara się przyciągnąć jak najwięcej filmowców do miasta. - Ta aplikacja oprowadzi i opowie o miejscach, gdzie były kręcone znane filmy. To będzie jedna z dużych i oryginalnych atrakcji miasta.
Na koniec filmowej podróży po Lublinie – ciekawostka. W 1971 roku powstał w tym mieście pierwszy film, w którym Lublin gra pierwszoplanową rolę. To komedia obyczajowa "150 kilometrów na godzinę". W tym filmie zadebiutowała wtedy niespełna 20-letnia Anna Dziadyk. Na planie w Lublinie po raz pierwszy zetknęła się ze swoim przyszłym mężem. Był to Wiesław Dymny. Takie też nazwisko przyjęła późniejsza bohaterka m.in. "Znachora".
Krzysztof Załuski
fot. Lubelski Fundusz Filmowy