Zdjął kapok i wskoczył do wody. Tragedia nad Zalewem w Nieliszu
Od lat głównymi przyczynami utonięć są alkohol oraz brawura. A połączenie obu tych rzeczy to już tragedia murowana. Wszystko wskazuje na to, że tak właśnie było nad zalewem w Nieliszu.
Policjanci ustalili dokładniejsze okoliczności tragicznego w skutkach zdarzenia nad Zalewem w Nieliszu (woj. lubelskie). W niedzielę 23 czerwca nad wodę przyjechała grupa znajomych. Około południa postanowili popływać rowerkami wodnymi.
Zdjął kapok i wskoczył do wody
Wraz z 27-letnim mieszkańcem gminy Zamość na rowerze znajdowała się 32-letnia kobieta i 11-letnia dziewczynka. W pewnym momencie mężczyzna wstał, zdjął kapok i wskoczył do wody. Powiedział, że sam dopłynie do brzegu.
Po kilku minutach zaczął wołać o pomoc, krzycząc, że opadł z sił i tonie. Znajomi natychmiast ruszyli mężczyźnie na pomoc, jednocześnie alarmując służby ratunkowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Jak żyje się kobietom w Czechach? Nie tak lekko, jak nam się wydaje.
Na miejscu natychmiast pojawiły się: zespół ratownictwa medycznego oraz Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, policja i straż pożarna.
Znaleźli ciało po sześciu godzinach
Poszukiwania mężczyzny trwały bardzo długo. Choć głębokość wody wynosiła tam ok. dwóch metrów, to ciało 27-latka udało się odnaleźć dopiero po blisko sześciu godzinach akcji poszukiwawczej.
Teraz śledczy ustalają szczegóły tego zdarzenia. Jak wskazują policjanci, wstępne informacje mówią, iż mężczyzna wcześniej miał spożywać alkohol. Decyzją prokuratora ciało zostało zabezpieczone w celu wykonania sekcji zwłok.