Mierzeja Wiślana. 5 powodów, dla których warto tu przyjechać poza sezonem
Mierzeja Wiślana kojarzy się z tętniącymi wakacyjnym życiem kurortami i plażami pełnymi kolorowych parawanów. Jednak jesienią zamienia się w spokojne miejsce, pełne kolorów i cichych zakątków. To idealny kierunek na jesienne wypady i ucieczkę od codziennego zgiełku. Znajdą tu coś dla siebie zarówno zwolennicy aktywnego wypoczynku czy miłośnicy historii jak i ci, którzy kochają samotne spacery po plaży.
Powód numer 1. Rowerowy raj
Kochacie rowerowe eskapady? Zatem Mierzeja Wiślane będzie dla Was prawdziwym rajem. Główną rowerową arterią jest trasa oznaczona symbolem R10, która ciągnie się od ujścia Wisły w Mikoszewie na zachodzie, aż do szlabanów granicznych z Federacją Rosyjską w Piaskach na wschodzie. Łączna długość odcinka R10 na Mierzei Wiślanej wynosi nieco ponad 50 kilometrów. Jesienią jest tu zdecydowanie mniej turystów, więc na trasie oraz w licznych punktach wypoczynkowych nie będzie tłumów.
Większość drogi prowadzi leśnymi, utwardzonymi arteriami albo łącznikami w miejscowościach, ale R10 to także jedne z najpiękniejszych fragmentów rowerowych tras w Polsce. Szczególnie zachwyca niewielki klif ciągnący się tuż nad plażą w okolicach Przebrna. Szlak prowadzi też przez kilka kilometrów pięknego bulwaru w Krynicy Morskiej, nieopodal latarni morskiej i innych atrakcji jedynego miasta na Mierzei Wiślanej.
Z okolic Jantaru odbija należąca do europejskiej sieci EuroVelo trasa EV 10/13. Tym szlakiem dojedziemy mostów na Szkarpawie i Wiśle Królewieckiej, Nowego Dworu Gdańskiego i dalej aż do Elbląga. Dla mniej wprawnych rowerzystów idealne warunki oferuje odcinek EV9 prowadzący wałem nad Wisłą z Mikoszewa. Zaledwie kilka kilometrów na południe od przeprawy promowej można obejrzeć wiatrak Koźlak. To najstarszy w całości drewniany wiatrak na całych Żuławach, który znajduje się w miejscowości Drewnica. Kilka minut jazdy dalej trafiany na śluzę Gdańska Głowa, która jest funkcjonującym do dziś zabytkiem architektury hydrotechnicznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwiedziła jarmark w europejskim mieście. "Najgorsze jedzenie"
Powód numer 2. Szlaki nordic walking
Nordic walking to aktywność, która przyciąga coraz większe rzesze zwolenników. Nie wymaga specjalistycznego, kosztownego sprzętu i może ją uprawiać prawie każdy, niezależnie od wieku. Nordic walking był początkowo sposobem na całoroczny trening biegaczy narciarskich ze Skandynawii, którzy latem nie mogli korzystać z naśnieżonych tras. Pod koniec XX wieku stał się popularnym sposobem aktywnego spędzania czasu.
Idealnym miejscem na jesienny wypoczynek dla fanów nordic walking są okolice Sztutowa i Kątów Rybackich. Mamy tu do dyspozycji aż cztery trasy o zróżnicowanym poziomie trudności i długościach dostosowanych do możliwości każdego turysty, niezależnie od jego doświadczenia. Trasy prowadzą pięknymi, leśnymi duktami, które jesienią zamieniają się w barwną mozaikę brązów i żółci. Nieopodal znajduje się największy w Polsce i jeden z największych w Europie Rezerwatów Kormoranów i Czapli Siwej.
Powód numer 3. Historia w pigułce
Pas ziemi od Mikoszewa do Piasków był świadkiem wielu burzliwych chwil i zmian. Na Mierzei Wiślanej znajduje się wiele historycznych miejsc i budowli. Jesienią można je zobaczyć z bliska i zwiedzać bez tłumu turystów.
Jednym z najważniejszych miejsc, które odcisnęły piętno na tym regionie jest Muzeum Stutthof, znajdujące się na terenie byłego nazistowskiego obozu koncentracyjnego. KL Stutthof był pierwszym i najdłużej działającym obozem na terenach Polski. Funkcjonował od 2 września 1939 r. aż do 9 maja - ostatniego dnia II Wojny Światowej. Muzeum jest otwarte codziennie a wstęp na jego teren jest bezpłatny.
Czy wiecie, że jeszcze niespełna 100 lat temu Mierzeja Wiślana na mocy Traktatu Wersalskiego była podzielona pomiędzy Prusy Wschodnie i Wolne Miasto Gdańsk? Do dziś zachowało się zaledwie kilkanaście słupów granicznych WMG, a jeden z nich stoi nieopodal zejścia na plażę w okolicach Przebrna. Na słupie widnieje wyryty napis "Traite de Versailles / 28 Juin 1919" oraz skróty "D" od strony ówczesnych terenów Prus Wschodnich i "FD" od strony Wolnego Miasta Gdańsk. Słupy graniczne Wolnego Miasta Gdańsk na Mierzei Wiślanej stały w okresie międzywojennym poza terytorium Polski. Dlatego nie ma na nich wyrytej liter P, którą można znaleźć w innych regionach, czyli tam, gdzie z WMG graniczyła II Rzeczpospolita.
W okolicach Sztutowa znajdziecie też prawdziwy rarytas dla fanów starych, kultowych seriali. Aby przedostać się przez Wisłę Królewiecką w Sztutowie, trzeba skorzystać z leciwego mostu zwodzonego. Jednak nie jest to zwykły most, ale filmowy bohater! Od kilku lat stalowa konstrukcja nosi oficjalna nazwę Mostu Czterech Pancernych. Wszystko dlatego, że w tym miejscu realizowany by jeden z odcinków serialu o przygodach czterech pancerniaków. Filmowy most znajdował się pod Berlinem, ale w rzeczywistości zdjęcia były realizowane właśnie w Sztutowie. W filmowych scenach Janusz Gajos podpływa do przeprawy łodzią, wspina się na przęsło i obezwładnia strażników.
Powód numer 4. Poszukiwania bursztynu
Nie bez powodu Mierzeja Wiślana nazywana jest Jantarowym Wybrzeżem. To właśnie tędy prowadził fragment historycznego bursztynowego szlaku ciągnącego się z Cesarstwa Rzymskiego aż na północ Estonii. To właśnie tu znajdowane były też największe okazy tej kopalnej żywicy z iglastych drzew.
Jesień to doskonały okres na poszukiwania bursztynu. Coraz częstsze sztormy i zmiany kierunków wiatru sprzyjają wypłukiwaniu przez morze zarówno bursztynowych drobinek, jak i większych kawałków złota Bałtyku. Mała liczba turystów przeszukujących wyrzucone przez fale skarby to znacznie większa szansa na ciekawe znaleziska!
Do amatorskich poszukiwań bursztynu nie trzeba inwestować w specjalistyczny sprzęt. Wystarczy przespacerować się po plaży i dokładnie przyjrzeć temu, co morze zostawiło nieopodal linii brzegowej. Na pewno wśród muszelek i namokniętych patyków znajdziecie charakterystycznie błyszczące kawałki. Najwięcej bursztynu tradycyjnie można znaleźć w okolicach Jantaru oraz przy przekopie Mierzei Wiślanej.
Powód numer 5. Zdrowie z jodu
Jesienna Mierzeja Wiślana to nie tylko piękne krajobrazy, ale także… darmowa dawka zdrowia. Chłodniejsze i wietrzne miesiące to idealny okres, aby skorzystać z dodatkowej dawki jodu, który unosi się znad wody wraz z podmuchami powietrza.
Jod jest jednym z pierwiastków, którego potrzebujemy do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Wspomaga pracę tarczycy, wpływa na metabolizm i zdolność produkcji ciepła. Jego niedobór może powodować nadwagę, spadek wydolności mózgu, wrażenie zimna czy uczucie ogólnego zmęczenia. Podstawowym źródłem jodu są produkty pochodzenia morskiego, dlatego właśnie tak dobroczynny wpływ na zdrowie mają jesienne, nadmorskie spacery po plaży, szczególnie podczas wietrznej pogody. Zwiększoną dawkę jodu przyjmiemy spacerując w odległości nie większej, niż 250-300 metrów od linii brzegowej.