Sekretne selfie z Korei Północnej. Znalazł sposób, jak sportretować reżim, nie budząc podejrzeń

Ryan Gadzer, będąc w Korei Północnej, chciał przywieźć coś więcej, niż "ustawione" pod turystów obrazki. Wpadł na genialny w swej prostocie pomysł – wykorzystał powszechne zamiłowanie do selfie.

Sekretne selfie z Korei Północnej.  Znalazł sposób, jak sportretować reżim, nie budząc podejrzeń
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Ryan Gazder
Anna Jastrzębska

10.08.2017 | aktual.: 11.08.2017 08:21

38-letni fotograf i przedsiębiorca Ryan Gazder odwiedził niesławne państwo, by wziąć udział w maratonie zorganizowanym dla zachodnich gości. Będąc na miejscu, mężczyzna chciał wyczerpująco udokumentować swoją podróż, ale zdawał sobie sprawę z surowych przepisów dotyczących fotografii, wprowadzonych przez reżim dla odwiedzających Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną.

Obraz
© Ryan Gazder | Ryan Gazder

Aby uśpić czujność przewodników i pracowników służb bezpieczeństwa, postanowił więc zrobić masę selfie. Z tym, że zdjęcia kadrował tak, by na fotografii poza buzią znalazło się jak najwięcej elementów portretujących rzeczywistość kraju.

– Jeśli chodzi o moją grupę, policjanci kilka razy wyłonili się znienacka i zażądali naszych aparatów. Przeglądali i kasowali zdjęcia – opowiadał Gazder po powrocie. Ciesząc się, że na zrobionych przez niego fotografiach wszystko wygląda "przykładnie", bo na pierwszym planie jest uśmiechnięta buzia. Ale tło, choć nie zwraca uwagi, jest równie barwne.

Obraz
© Ryan Gazder | Ryan Gazder

W tym kraju wszyscy cię obserwują. Obserwatorzy obserwują obserwatorów. Nie możesz się "zgubić" czy odłączyć od grupy, żeby samemu pospacerować po ulicach – dodaje Ryan. Robienie selfie okazało się więc sprytnym sposobem na ominięcie spojrzenia "wielkiego brata".

Korea Północnafotografiaazja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (115)