Trwa ładowanie...

Skarżą się na bobry. Zdaniem parku narodowego nie ma powodów do niepokoju

Mieszkańcy Ojcowa żyją w strachu przed podtopieniami, do których — ich zdaniem — mają przyczynić się tamy budowane przez bobry mieszkające w Ojcowskim Parku Nardowym. Jednak zdaniem dyrekcji tego obszaru, nic niepokojącego nie ma miejsca.

Dolina Prądnika w Ojcowskim Parku Narodowym Dolina Prądnika w Ojcowskim Parku Narodowym Źródło: Adobe Stock, fot: Marek Stepniak
d1ii3fz
d1ii3fz

Bobry nie są rodzimym gatunkiem w Ojcowskim PN. Zostały tam sprowadzone w latach 80. w ramach ogólnopolskiego programu ochrony bobra w dorzeczu górnej Wisły. Mieszkańcy sąsiadujących z parkiem miejscowości zwracali już wcześniej uwagę na to, że kiedy zwierzęta budują tamy, to niektóre łąki zamieniają się w jeziora, co uniemożliwia koszenie. Teraz mają jeszcze większe obawy, bo tamy w połączeniu z wiosennymi roztopami, mogą doprowadzić do podtopień.

Jak wyjaśnia dyrektor OPN, w zeszłym roku park otrzymał dwa zgłoszenia od mieszkańców i podjął odpowiednie działania, m.in. został wykonany przekop odprowadzający wodę z obszaru, na którym doszło do rozlania się wód Prądnika.

Władze parku nie widzą problemu w zachowaniu bobrów

Aktualnie dyrekcja parku nie widzi nic niepokojącego w działaniach bobrów. — Wybudowanie tamy nie tylko znacząco sprzyja akumulacji wody i w sposób naturalny wpisuje się w program małej retencji wodnej. Jest również formą powstawania nowych mikrosiedlisk, zwiększając retencję zlewni. Działalność bobrów tworzy nowe środowisko, korzystne dla populacji bezkręgowców, ryb, płazów i flory — powiedział cytowany przez "Gazetę Krakowską" Tomasz Gierat, dyrektor OPN.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Halo Polacy". Polka podsumowała Szwedów. "Spróbuj tego doświadczyć sam"

Dodał też, że służby parku na bieżąco monitorują zachowanie bobrów i odpowiednio reagują, a rozlewisko, które ostatnio powstało przed tamą bobrów, znajduje się na gruntach będących w prawnej dyspozycji OPN.

d1ii3fz

Mieszkańcy nie odpuszczają

Jednak powyższe działania nie uspokoiły mieszkańców. Zgłosili się oni do posłanki ze Skały — Elżbiety Dudy — i poprosili o interwencję. — Trafili do mnie, bo decyzje związane z likwidacją tamy bobrów to kompetencje Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Dlatego tam należało skierować te interwencje i to zrobiłam — powiedziała w rozmowie z "GK" i zaznaczyła, że decyzję o likwidacji tam zwierząt chronionych, którymi są m.in. bobry, podejmowane są na poziomie ministerstwa.

Co więcej, sprawą zajął się też Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, który wnioskował do ministerstwa o rozebranie tamy. Jednak jak zaznaczyła jego przedstawicielka, aby do tego doszło, konieczna będzie pozytywna opinia Ojcowskiego Parku Narodowego.

d1ii3fz

Źródło: "Gazeta Krakowska"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1ii3fz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ii3fz