Susza odsłoniła świątynię. Tajowie modlą się do zatopionego posągu Buddy
Susza w centralnej Tajlandii spowodowała odsłonięcie świątyni. Teraz tysiące ludzi ustawiają się w kolejkach, by pomodlić się do bezgłowego posągu Buddy. A mają o co prosić mędrca - przez brak deszczu jest ogromny nieurodzaj.
12.08.2019 | aktual.: 27.07.2020 09:15
Długotrwały brak deszczu spowodował, że na powierzchnię wyłoniły się pozostałości buddyjskiej świątyni Wat Nong Bua Yai. Ze względu na budowę tamy, święte miejsce oraz otaczająca je wioska 20 lat temu znalazły się pod wodą. Oprócz świątyni, woda odsłoniła również 4-metrowy, bezgłowy posąg Buddy, któremu Tajowie oddają obecnie hołd.
Zwykle żadna część świątyni nie wystaje z wody. Zbiornik, w którym się znajduje ma pojemność ok. 960 metrów sześciennych i służy do nawadniania 526 tys. hektarów upraw aż w czterech prowincjach. Obecna susza spowodowała, że zasila on zaledwie 1214 ha w jednej prowincji.
Kiedyś świątynia była centrum życia lokalnej społeczności. Odbywały się w niej spotkania towarzyskie, edukacyjne, prowadzono modlitwy i odprawiano rytuały. Dziś znów tłumy ludzi udają się w to miejsce. Nie tylko, by zobaczyć pozostałości dawnych domów, ale i pomodlić się do Buddy.
Tajlandię dotknęła najgorsza od dziesięcioleci susza, która największe szkody wyrządza przede wszystkim rolnikom uprawiającym ryż. Poziom wód w zbiornikach jest znacznie poniżej miesięcznych średnich, a poziom Mekongu nie był tak niski od ponad 100 lat. Wszystko to dzieje się w porze monsunowej, kiedy to poziom wilgotności w Azji Południowo-Wschodniej powinien być najwyższy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl