Tajlandia, czyli egzotyka na wyciągnięcie ręki. Znamy sekret jej popularności
Egzotyczne kraje kuszą nas nie już tylko swą wyjątkowością i odmiennością, ale również... dostępnością. Żmudny proces decyzyjny? Nic bardziej mylnego. Wystarczy zastanowić się, jakie potrzeby pragniemy zaspokoić podczas urlopu, wybrać opcję dla siebie, spakować się i ruszyć - na przykład do Tajlandii!
Pierwszym argumentem, który przemawia na korzyść byłego Syjamu, jest trwający od listopada do kwietnia sezon turystyczny, dzięki czemu możemy oderwać się od naszej szarej rzeczywistości, upływającej w niekorzystnych warunkach atmosferycznych. W tym okresie do Tajlandii regularnie kursują z Polski samoloty czarterowe, co sprawia, że ceny są dużo niższe niż jeszcze kilka lat temu.
Biura podróży już prowadzą przedsprzedaż egzotycznych wyjazdów jesienno-zimowych. To okazja, by "upolować" korzystną ofertę z wysokim rabatem. Tygodniowe wakacje w 3- lub 4-gwiazdkowym hotelu przy plaży ze śniadaniami możemy zarezerwować już za 3,5 tys. zł od osoby.
A któż z nas nie zamieniłby jesiennej słoty czy okrutnej pozimowej pluchy na przyjemne letnie promienie słońca podczas błogiego leniuchowania w hamaku czy też na niebiańskiej plaży z widokiem na szmaragdową wodę? Do tego kokosowo-waniliowa rozkosz w postaci koktajlu Mai Tai serwowanego w pojemnym wiaderku - przecież w raju nie trzeba "chodzić dwa razy".
Drugim argumentem są ludzie - niezwykli, życzliwi, naturalni, dobrzy. W niewielu miejscach na świecie doświadczymy tak niesamowicie przyjaznej atmosfery, jak w Tajlandii. Co więcej, ta bijąca od Tajów zwyczajna radość życia udziela się wszystkim przybywającym tamże ludziom. To tak, jakbyśmy wraz ze stemplem w paszporcie zyskiwali ten trudny do opisania fenomen i stawali się dla wszystkich uprzejmi, z niecierpliwością czekając na moment, w którym będziemy mogli wypowiedzieć dźwięcznie brzmiące słowo "kapunka", czyli dziękuję.
Od Tajów nauczymy się też czerpania radości z oczekiwania. Jako przedstawiciele pokolenia instant przyzwyczailiśmy się, że wszystko dostępne jest na wyciągnięcie ręki, tu i teraz. W Tajlandii doświadczyć możemy, że autobus nie zawsze jest na czas, a na najpyszniejsze curry trzeba będzie zaczekać, bo zabrakło składników. Szybko dotrze do nas, że czekać było warto, a w trakcie tego procesu zawiązaliśmy nowe znajomości bądź mogliśmy się zwyczajnie zrelaksować.
I tu pojawia się kolejny argument, a mianowicie kuchnia. Śmiało można powiedzieć, że tajska kuchnia należy do najlepszych na świecie. Połączenie wszystkich smaków - ostrego, słodkiego, gorzkiego i kwaśnego, doprowadza do kulinarnej ekstazy. Bez względu na to, czy zdecydujemy się na phad thai, masaman curry, khao soi, tom kha czy inne orientalnie brzmiące danie, możemy być pewni, że będzie to coś, za czym będziemy tęsknić. Na "hotelowe jedzenie" w Tajlandii nie będziemy narzekać, ale niezależnie od tego, czy wybierzemy opcję all inclusive, HB czy BB, warto wybrać się na nocny market, by za niewielkie pieniądze móc skosztować wszystkiego po trochu.
Żądni ekstremalnych przeżyć również nie znajdą powodów do narzekań. Off-road w dżungli, nurkowanie, parki linowe, jazda skuterem po krętych, górskich drogach? Czasem zwykła przejażdżka tuk-tukiem może się okazać dostarczającą gęsiej skórki przygodą! Tajskie hotele są bardzo dobrze przygotowane na przyjęcie entuzjastów mocnych wrażeń i mają w swojej ofercie różnorodne atrakcje w rozsądnej cenie. Najlepszym wyborem może się tu okazać się Phuket, skąd można udać się w najlepsze rejony do nurkowania, odwiedzić sanktuarium słoni czy wzgórze małp, a wieczorem dać się ponieść muzyce w jednym z najlepszych barów. Zmęczenie nocnym życiem można z kolei spróbować załagodzić tajskim masażem.
Miłośnicy natury oczarowani będą parkiem narodowym Kao Sok mieszczącym się nieopodal spokojnego kurortu Khao Lak, a romantycy z pewnością docenią piękno zachodów słońca w Krabi. Obserwacja gwieździstego nieba podczas nocnego spaceru po plaży będzie warta przywołania w pamięci podczas zimowych wieczorów. Tutaj życie płynie wolniej, dzięki czemu dłużej będziemy się cieszyć chwilami spędzonymi we dwoje.
Decyzja podjęta? Słusznie! Teraz wystarczy wyczekiwać zasłużonego urlopu i przygotować się do doświadczenia na własnej skórze, jak to jest być w raju na ziemi.
Tekst: Justyna Śliwińska
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl