Szokujące wyznanie stewardesy. Takie propozycje są dla nich codziennością
Anonimowa stewardesa na blogu The Sun Online Travel opisała najdziwniejsze i najbardziej irytujące prośby, jakie usłyszała od pasażerów w czasie swojej kariery zawodowej. - Praca stewardesy jest dość zseksualizowana, a dla niektórych ludzi jesteśmy prawdziwą fantazją - komentuje kobieta.
Większość z członków załogi pokładowej na swoich profilach w mediach społecznościowych ma zdjęcia w mundurach lub nawet z pokładów samolotów, dzięki czemu nie ma problemu w odnalezieniu ich w internetowej przestrzeni, a jak się okazuje - stewardesy nienawidzą, kiedy pasażerowie obserwują ich prywatne konta.
Najgorsze pytania
Anonimowa stewardesa przyznaje, że niemalże po każdym locie zdarza jej się dostawać wieloznaczne i bardzo nietaktowne wiadomości od osób, który leciały z nią samolotem. Najczęściej pytają oni o to, gdzie stewardesy będą spędzać noc. - Praca stewardesy jest dość zseksualizowana, a dla niektórych ludzi jesteśmy prawdziwą fantazją. Choć zdaniem niektórych osób może to brzmieć pochlebnie, w rzeczywistości jest bardzo wyczerpujące - komentuje stewardesa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Te propozycje szokują
Są pasażerowie, którzy używają mediów społecznościowych, aby próbować kupić ubrania od stewardess. - Mojemu przyjacielowi powiedziano nawet - "im bardziej zniszczone, tym lepiej" - co jest zdaniem, które do dziś przyprawia mnie o dreszcze - mówi stewardesa. Jak się okazuje, pasażerowie szukają głównie mundurów, apaszek i koszul, chociaż bielizna i rajstopy to części garderoby, za które są w stanie zapłacić niemałe kwoty.
Stewardesa podkreśla, że jeśli komuś faktycznie zależy na nabyciu munduru załogi pokładowej, lepiej zakupić go na aukcjach internetowych, które można znaleźć między innymi na eBay.
Niestety prośby o odsprzedanie używanej części garderoby nie są najdziwniejsze. - Na przykład był jeden mężczyzna, który był znany każdemu członkowi załogi. Oferował pieniądze w zamian za zdjęcia stóp od ludzi, którzy obsługiwali jego lot. Inne linie lotnicze również o nim wiedziały - i większość z nas dostała od niego wiadomości, w których oferował całkiem spore kwoty - komentuje stewardesa.
Źródło: The Sun