Szokujące odkrycie w SPA. Wymieniali wodę dwa razy w roku
Szokującego odkrycia dokonano w jednym z pensjonatów w Japonii. Jak podaje CNN, w znajdującej się tam strefie SPA wykryto mnóstwo potencjalnie śmiercionośnych bakterii. Wszystkiemu winien jest szef obiektu, który zaniedbał baseny.
02.03.2023 | aktual.: 02.03.2023 17:14
Miasto Chikushino położone jest w północnej części japońskiej wyspy Kiusiu. To tutaj znajduje się popularny pensjonat o nazwie Daimaru Besso. Szczególnie jest on znany lokalnym miłośnikom onsenu, czyli tradycyjnej, publicznej, japońskiej łaźni, w której wykorzystuje się wodę, zawierającą pierwiastki i minerały z gorących źródeł.
Skandal ujrzał światło dzienne
Podczas kontroli w 158-letnim pensjonacie w Japonii wyszło na jaw, że w basenach strefy SPA znajdują się potencjalnie śmiercionośne bakterie legionelli, które aż o 3,7 tys. razy przekraczały dopuszczalne normy. Wszystko przez to, że szef obiektu wymieniał wodę tylko dwa razy w ciągu roku i nie używał odpowiedniej ilości chloru.
Chociaż bakterie te licznie występują w najbliższym otoczeniu człowieka, między innymi w wodach śródlądowych i morskich, a także w glebie, w skrajnych przypadkach i w zbyt dużej ilości mogą wywoływać choroby układu oddechowego, a w konsekwencji doprowadzić nawet do śmierci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef przeprasza, internauci komentują
Szef hotelu - Makoto Yamada - na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przyznał, że wymieniał wodę w basenach zaledwie dwa razy w ciągu roku. Mężczyzna przeprosił za zaistniałą sytuację i stwierdził, że żałuje niepodjęcia należytych działań. - Przykro mi, że nie wymieniałem wody w onsen - podsumował Japończyk, który sam również zażywał kąpieli w strefie SPA. Wytłumaczył także, że jego zespół zaniedbał dodawanie chloru do wody, ponieważ jego zdaniem "nikt nie lubi tego zapachu".
Warto podkreślić, że zgodnie z prawem, którego jak się okazuje, nie znał szef hotelu, wodę w strefie SPA należy wymieniać co najmniej raz w tygodniu.
"Japońska gospodarka zaczyna być coraz gorsza", "Najlepiej wymoczyć się we własnej wannie", "To było jak kąpiel w moczu", "Dlaczego on to robił?", "Okrutne" - piszą internauci pod postem, udostępnionym na Facebooku.
CNN słusznie zauważa, że na stronie internetowej pensjonatu wciąż widnieje informacja, dotycząca tego, że wykorzystywana przez nich woda "pomaga złagodzić przewlekły ból stawów, problemy żołądkowo-jelitowe, oparzenia oraz problemy skórne".
Źródło: CNN/Polsat News