Tani, azjatyccy przewoźnicy opanują europejskie lotniska? Chcą z impetem wejść na nasz rynek
Szefostwo Wizz Aira, Ryanaira czy EasyJeta może jeszcze spać spokojnie, ale za to właściciele dużych, europejskich linii muszą zacząć oswajać się z myślą, że za chwilę będą musieli walczyć z dużo tańszą konkurencją z Azji.
06.09.2017 | aktual.: 07.09.2017 08:05
Niskokosztowi przewoźnicy z Azji wiedzą, że Europejczycy są coraz bardziej zainteresowani lotami na Wschód. Pierwsze lody przełamała linia Scoot (należąca do Singapore Airlines), która od czerwca oferuje połączenia z Singapuru do Aten. Na tym nie poprzestaje. Niebawem chce zacząć wozić pasażerów z europejskich portów do Indii, w których rynek lotniczy rozwija się w zawrotnym tempie. Dużą zachętą będą niskie stawki – za podroż w dwie strony zapłacimy od 1200 zł, a w cenie biletu będą posiłek oraz bagaż rejestrowany o wadze 20 kg.
– Chcemy uruchomić loty z Mumbaju, Delhi, Cennaj i Kalkuty do takich europejskich lotnisk jak Kopenhaga, Wiedeń, Manchester, ale także do Kairu – mówi w rozmowie z "Times of India" Bharath Mahadevan, szef indyjskiego oddziału Scoota.
Z resztą biletów w kuszących cenach możemy spodziewać się więcej. Zimą z lotniska Londyn-Gatwick chcą zacząć latać dwie największe niskokosztowe linie z Indii – SpiceJet oraz IndiGo.
Z kolei w przyszłym roku na lotniskach Europy Wschodniej, w tym w Warszawie, pojawią się samoloty linii Thai Air Asia X, które będą zabierać pasażerów do Bangkoku. Stolica Polski została wybrana nieprzypadkowo - z tej części Starego Kontynentu, to właśnie z naszego kraju, najwięcej osób lata do Tajlandii.
Innym znanym low-costem z Azji, który chce latać do Europy jest Thai Lion Air. Przewoźnik ma do końca roku odebrać trzy Airbusy A330-300, które umożliwią mu wykonywanie długich lotów.
Europejskie linie zaczynają coraz częściej wspominać o nowych połączeniach
Choć Norwegian nie przyznał tego wprost, propozycja otwarcia lotów do Indii jest związana z wejściem na rynek nowych linii z Azji. Ambitne plany ma też LOT, który chce latać z Warszawy do Delhi – tak przynajmniej twierdzi dyrektor generalny Air India. Nie potwierdza tego jeszcze nasz narodowy przewoźnik, ale już można było się przekonać w przeszłości (w przypadku nowych lotów do Izraela), że LOT zwleka z ogłoszeniem oficjalnej decyzji do ostatniego momentu.