Trasa dla narciarzy. Bereżki – Ustrzyki Górne
Niedługa, ale bardzo męcząca trasa dla narciarzy na dwa najbliższe Ustrzykom Górnym szczyty. Bardzo duże różnice wysokości – dwa strome podejścia i dwa bardzo trudne i karkołomne zjazdy – w zamian za to wspaniałe widoki na całe Bieszczady. Polecana tylko wprawnym narciarzom tourowym.
Bereżki (5 h 45 min) – Przełęcz Przysłup 45 min (5 h 15 min) – Połonina Caryńska 2 h 15 min (4 h 30 min) – Przełęcz Wyżniańska 2 h 45 min (3 h 30 min) – Wielka Rawka 4 h 30 min (2 h 30 min) – Ustrzyki Górne 6 h (długość: 21 km, suma podejść: 1180 m (z powrotem: 1130 m)
Wycieczkę zaczynamy w Bereżkach – maleńkiej osadzie położonej przy „pętli bieszczadzkiej”, około 4 km na północ od Ustrzyk Górnych. Na Połoninę Caryńską można wejść co prawda również prosto z Ustrzyk, podejście jest jednak dużo bardziej strome i męczące. Od przystanku autobusowego przechodzimy 200 metrów na północ i zakładamy narty – udajemy się wzdłuż potoku na zachód za żółtymi znakami. Początkowo łagodnie przez zaśnieżone łąki, a potem lasem stopniowo zdobywamy wysokość – pod koniec podchodząc nieco ostrzej (można już tu założyć foki). Łagodny trawers wyprowadza nas po chwili na rozległe polany zajmujące przełęcz Przysłup Caryński (785 m n.p.m.) – nieopodal stoi gościnne schronisko studenckie Koliba. Na przełęczy spotykamy znaki zielone, za którymi skręcamy w prawo – w przeciwnym kierunku doszlibyśmy na szczyt Magury Stuposiańskiej (1016 m n.p.m.) w ok. 45 min.
Zaczynamy strome podejście na Połoninę Caryńską – na odcinku 3 km pokonujemy 450 metrów różnicy wysokości. Przez ładne buczyny, a wyżej przez urokliwe polanki wychodzimy na grzbiet Połoniny. Docieramy na jej wschodni szczyt (1239 m n.p.m.) – stąd rozciąga się imponujący widok na cały masyw Tarnicy. Na grzbiecie spotykamy czerwone znaki (raczej niewidoczne spod śniegu) i za tyczkami posuwamy się w stronę najwyższego szczytu Połoniny Caryńskiej (1297 m n.p.m.), zwieńczonego niewielkimi wychodniami skalnymi (tworzą się tu czasem nieprzyjemne nawisy). Ze szczytu wracamy nieco w kierunku wschodnim i w miejscu, gdzie grzbiet przestaje opadać, skręcamy w prawo – na południowy stok połoniny. Zjazd jest bardzo stromy – lepiej nie ściągać fok, aby lepiej hamować. Przejeżdżamy przez wąski pas lasu (przejazd odnajdziemy kierując się na lekkie wybrzuszenie mało zróżnicowanego stoku) i, jadąc slalomem pomiędzy drzewami, wyjeżdżamy ponownie na łąki.
Nimi docieramy do widocznej w dole Przełęczy Wyżniańskiej (855 m n.p.m.), przez którą prowadzi nieodśnieżana szosa. Przecinamy ją i łagodnym podejściem pokonujemy garb Wierchu Wyżniańskiego (913 m n.p.m.), za którym ukazuje się schronisko – Bacówka PTTK Pod Małą Rawką. Po krótkim odpoczynku ruszamy w dalszą drogę (kto ma już dość, może łatwo w pół godziny zjechać szosą do Ustrzyk Górnych). Od schroniska idziemy za zielonymi znakami najpierw na zachód, wzdłuż lasu prawie płasko, po czym skręcamy ostro w lewo pod górę i wspaniałą buczyną podchodzimy bardzo stromo i długo na szczyt Małej Rawki (1267 m n.p.m.). Po lewej ukazuje się Wielka Rawka z niezwykle stromym północnym stokiem – warto mu się przypatrzeć i wybadać, czy zalegają na nim olbrzymie nawisy śnieżne. Jest to jedyne w polskich Bieszczadach miejsce, gdzie regularnie co zimę występują lawiny.
Ruszamy w lewo ku szczytowi pomiędzy skarłowaciałymi drzewami (jest to fragment naturalnej granicy lasu w Bieszczadach – w innych miejscach jest ona sztucznie obniżona), a potem stromym stokiem (łukiem z prawej strony) wychodzimy na płaski wierzchołek Wielkiej Rawki (1307 m n.p.m.) z charakterystycznym obeliskiem (punkt triangulacyjny). Widok stąd jest bardzo rozległy.
Uważając na nawisy, dochodzimy do miejsca, gdzie grzbiet zaczyna opadać ku granicy i skręcamy na spadzisty, północny stok (w lewo). Zaczyna się karkołomny zjazd przez połoninę, a potem lasem – jeżeli ktoś nie czuje się zbyt pewnie na nartach, niech lepiej je zdejmie i zejdzie na piechotę. Osiągamy załamanie stoku i już łagodnie zjeżdżamy do szosy, a nią – w prawo – jeszcze półtora kilometra do Ustrzyk.
_ Źródło: Bezdroża _