Turyści wrócili na Kubę, a tam finansowa rewolucja. "Miało być łatwiej, a jest po kubańsku"
Z Kuby wróciły pierwsze grupy turystów. Kubańczycy bardzo przeżywają powrót turystyki, który dla tak wielu stanowił główne źródło dochodów. Pierwsze przyloty samolotów były witane przez delegatów z Ministerstwa Turystyki i transmitowane na żywo w telewizji – relacjonuje Agnieszka Niemczewska Reyes, współzałożycielka La Compañía Cubana - Towarzystwa Przyjaciół Kuby.
Marta Podleśna: Prosto z samolotu można dostać się na pierwsze strony kubańskich gazet?
Agnieszka Niemczewska Reyes: Nie tylko gazet, można pojawić się w wieczornych wiadomościach. Moja znajoma poleciała jednym z pierwszych samolotów czarterowych po otwarciu Kuby, na trasie Katowice – Varadero i została przywitana delegacją z Ministerstwa Turystyki. Były kwiaty i oficjalny obchód czy lotnisko działa i jest gotowe na przyjmowanie turystów. Jeszcze tego samego dnia w lokalnej telewizji była transmisja z tego wydarzenia. Widać, jak bardzo Kubańczycy czekali na otwarcie granic.
Co takiego zmieniło się na Kubie, że po zamknięciu granic od początku pandemii, po ponad 1,5 roku kraj zdecydował się otworzyć na ruch turystyczny?
Ostatnie dane Ministerstwa Zdrowia podają, że 82 proc. społeczeństwa jest już zaszczepiona. Nastąpił również spadek zachorowań na COVID-19. Ostatnio było tylko 130 osób dziennie z pozytywnym wynikiem testu i całkowity brak przypadków śmiertelnych. To są oczywiście oficjalne dane rządowe.
Jakie warunki należy spełnić, by wjechać na Kubę?
Należy być w pełni zaczepionym i posiadać tzw. paszport covidowy lub okazać negatywny wynik testu PCR wykonany na 72 godziny przed przylotem. Na lotnisku w Hawanie losowo wybierane są osoby do przetestowania na miejscu, mierzona jest temperatura. Dzieci do 12. roku życia zwolnione są z jakichkolwiek obostrzeń. Online należy wypełniać formularz sanitarny D’viajeros, który jest dostępny w j. angielskim i hiszpańskim. To specjalna aplikacja, która dzięki wpisanym danym przekazuje je do Urzędu Celnego oraz sanitarnego.
Generuje się specjalny kod QR, który należy mieć wydrukowany bądź dostępny w formie elektronicznej. Na formularzu należy podać dane lotu oraz pierwszego zakwaterowania, co jest istotne w przypadku ew. zachorowania innych pasażerów lotu. Dalej oczywiście obowiązuje wiza kubańska, zwana inaczej kartą turysty.
Na miejscu maseczki są obowiązkowe wszędzie, oprócz plaży. Nieprzestrzeganie zasad skutkuje mandatem.
Na ile przygotowana jest infrastruktura na powrót do obsługi ruchu turystycznego?
Nie wszyscy casero (dop. red. - właściciele kwater) wrócili do wynajmu casas particululares (dop. red. - kwater prywatnych). Większość czeka do stycznia. To duże ryzyko, gdyż wystawienie miejsca na wynajem wiąże się z roczną opłatą, która dla Kubańczyka jest potężnym obciążeniem, więc pewność, że napływ turystów będzie stały, jest tutaj istotna, by podjąć ryzyko opłaty.
Wszystkie usługi poszły w górę: hotele, transport, kwatery, ceny śniadań. Kubańczycy tłumaczą to trudno dostępnymi produktami. Obecnie faktycznie półki są puste, ale można spodziewać się, że z każdym miesiącem będzie coraz więcej dostępnych produktów.
Zlikwidowano jedyną wymienialną walutę CUC (peso kubańskie), która związana była ściśle z kursem dolara amerykańskiego. Co aktualnie dzieje się na kubańskim rynku walutowym?
Jest ogromne zamieszanie na rynku walut. Jedyna waluta wymienialna została wycofana z obiegu wraz z początkiem 2020 r. Pozostała moneda nacional, zwana CUP-em. Obecnie wprowadzono jednak nową wymienialną walutę MLC (moneda libre convertible) w formie elektronicznej. Kubańczycy mogą nią płacić kartami w Pewexach, które są lepiej zaopatrzone od sklepów, za CUP-y. Zresztą w lipcu odbyły się protesty, gdyż sklepy kubańskie świeciły pustkami, podczas gdy te za walutę wymienialną były świetnie zaopatrzone.
W 2019 r. ówczesny prezydent USA Donald Trump wpisał Kubę na listę krajów wspierających terroryzm. Te sankcje zaczęły mieć konsekwencje w czerwcu 2021 r. W zamian rząd kubański wprowadził zakazał obrotu dolarem. Czy faktycznie dolara na Kubie nie da się wymienić?
W bankach można wymienić tylko euro, dolary kanadyjskie funty, franki szwajcarskie. Ale na czarnym rynku dolar czy inna waluta jest chętnie widziany, stąd szaleją jego nielegalne kursy.
U konika twardą walutę można wymienić jedynie na CUP-y, czyli walutę lokalną. MLC można pozyskać tylko w jeden sposób – należy zdeponować pieniądze w banku na odpowiednim koncie lub karcie prepaid. Potem nie można tej waluty realnie pobrać, ale można nią płacić za pomocą karty płatniczej. To stanowi ogromne zamieszanie. Miało być łatwiej, a jest po kubańsku.
Ile zatem warta jest obecnie twarda waluta, na przykład euro?
W banku 1 euro warte jest 26 CUP, ale już na czarnym rynku można za nie dostać 80 CUP, jednak trzeba pamiętać, że jest to nielegalne. Brak jest wymienialnej waluty, której Kubańczycy ogromnie potrzebują, stąd chcą ją pozyskiwać nawet po czterokrotnie wyższym kursie. Waluta jest konieczna na zagraniczne zakupy sprzętu czy ubrań. Na Kubie wszystkiego brakuje. Pasta do zębów na ulicy, czyli na czarnym rynku, kosztuje obecnie 15 euro. Każdy próbuje odbić straty po pandemii, dlatego na kwaterach proste śniadanie potrafi kosztować 10 euro. Oczywiście jest to skutkiem problemów z dostępnością produktów, ale te ceny są zdecydowanie wygórowane. Dlatego na miejscu trzeba pytać o ceny, które nie zawsze musimy akceptować.
A jaką wartość ma stara, wycofana waluta CUC?
No cóż, zostaje wartość sentymentalna. Jeśli komuś zostały jakieś CUC, to może przy pomocy znajomego Kubańczyka wymienić je w banku po bardzo niskim kursie.
Jak to zamieszanie przełoży się na turystykę i organizację wyjazdów?
Oczywiście generuje to problemy z kalkulacją wyjazdu w momencie, gdy waluta jest niestabilna i tak silny jest czarny rynek. Prywaciarze w tej sytuacji zostają usuwani w cień, na rzecz agencji współpracujących z rządem. Na przykład restauracje państwowe są lepiej zaopatrzone i mają niższe ceny niż prywatne lokale. Ma to też swoje dobre strony jak stabilność cen i płatność przelewami. Ceny państwowych usług wcale nie będą wyższe od tych proponowanych przez usługodawców prywatnych. Zresztą tam był problem z dopinaniem. Niejednokrotnie potrafili w zamian za przebitkę cenową od innego biura anulować serwis na dzień przed przyjazdem grupy, co generowało olbrzymi stres. Czasem podstawiany był autobus innej kategorii, niż ten zamawiany i nie było komu złożyć reklamacji, gdyż umowy z prywaciarzami były ustne. W takich warunkach ciężko było pracować.
Jeśli decydujecie się na wyjazd indywidualny i wynajmujecie auto, to możecie mieć problemy z paliwem, które jest reglamentowane. Warto również wziąć kilka kart płatniczych z różnych banków, bo nie wszędzie każda karta zadziała. No i oczywiście gotówka euro i koniecznie CUP. Trzeba patrzeć na przeliczniki – nie ma teraz złotej zasady, w której walucie lepiej płacić. Każde miejsce rządzi się swoimi prawami.
Czytaj też: Termy w Polsce. 5 najlepszych obiektów w kraju