Ukradli cegły z dworku w Jarnołtowie. Złodzieje załatali nimi dziury w drodze
Policjanci w Małdytach w warmińsko-mazurskiem otrzymali zgłoszenie o zawaleniu się ściany zabytkowego dworku w pobliskim Jarnołtowie. Funkcjonariusze szybko ustalili sprawców. Jak się okazało, złodzieje kradli cegły, aby… załatać nimi dziurę w drodze na własnej posesji.
27.09.2019 | aktual.: 27.09.2019 12:35
XVIII-wieczny dworek w Jarnołtowie jest wpisany na listę zabytków. Mimo to złodzieje stwierdzili, że znajdujące się tam cegły bardziej się przydadzą jako wypełnienie do drogowej dziury. I choć wykorzystali tylko część budulca, to na tyle osłabili konstrukcję ściany, że uległa ona zawaleniu.
Policja szybko ustaliła sprawców. Okazali się nimi dwaj mieszkańcy gminy Małdyty. 52- i 60-latek usłyszeli zarzuty kradzieży oraz niszczenia zabytku.
Mężczyźni przyznali się do winy, a o dalszym ich losie zdecyduje sąd. Za samą kradzież grozi bowiem do 5 lat pozbawienia wolności, natomiast za niszczenie zabytku kara jest wyższa – do 8 lat.
Dworek został wybudowany ok. 1770 r. przez Jerzego Fryderyka von Hülsena. Był on uczniem Immanuela Kanta, jednego z najwybitniejszych umysłów oświecenia, który mieszkał w Jarnołtowie przez 3 lata. Jest to ewenement na skalę światową, ponieważ ten filozof rzadko opuszczał swój rodzinny Królewiec (dziś Kaliningrad).
Przez pewien czas w opustoszałym dworku Hülsenów funkcjonowała wiejska szkoła. Później gmina sprzedała budynek, a nowy właściciel urządził tam stodołę. Zwierzęta, które tam przebywały na pewno czuły luksus, poruszając się obok marmurowych kominków, barokowych pieców czy schodów o ażurowej balustradzie dekorowanej ptakami.
Co prawda dworek był wcześniej rozbierany w celu uzyskania cegieł i teraz jego stan przypomina bardziej ruinę niż okazałą budowlę. Nie zmienia to jednak faktu, że dalej jest to obiekt zabytkowy, chroniony prawem i wszelka jego dewastacja grozi karą więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl