Wakacje 2020. Nie daj się namówić na zasadę "kajak za dowód"
Zostaw dowód za kajak, rower wodny czy rezerwację miejsca na polu namiotowym. Taka zasada wciąż obowiązuje w wielu miejscach w Polsce. Tymczasem zostawianie tak ważnego dokumentu obcej osobie może mieć przykre konsekwencje.
Kopiowanie, skanowanie, bądź fotografowanie cudzego dowodu tożsamości jest zabronione. Dostęp do danych osobowych osoby trzeciej może w bardzo prosty sposób uczynić z niej tzw. "słupa" i posłużyć do zaciągnięcia na nią pożyczki lub kredytu.
Dowód osobisty w zastaw - to zabronione
Urząd Ochrony Danych Osobowych przestrzegał nie raz już przed nieprzemyślanym udostępnianiem swoich danych. Urzędy czy firmy mają prawo zażądać wglądu do dowodu osobistego, aby potwierdzić nasze dane. Nie powinny jednak go kopiować, a my godzić się na takie praktyki.
Turyści spędzający urlop nad morzem czy jeziorem, nie myślą o zagrożeniu, a przedsiębiorcy, mimo obowiązującego RODO, wciąż korzystają z tego rodzaju zabezpieczenia przed kradzieżą sprzętu i kierują się zasadą "bez dowodu nie wypożyczamy sprzętu".
Zamiast zostawiać dokument podczas wypożyczania kajaka czy roweru wodnego, turyści powinni być świadomi innych możliwych rozwiązań, ponieważ zgodnie ze stanowiskiem UODO w tej sprawie, nikt - zgodnie z prawem - nie może od nas wymagać, abyśmy zostawili dokument tożsamości. Dotyczy to zarówno dowodu osobistego, jaki i paszportu, prawa jazdy czy legitymacji szkolnej lub studenckiej.
W zamian za to, w ramach zabezpieczenia możemy zaproponować pozostawienie kaucji, będącej gwarancją zwrócenia wypożyczonych rzeczy lub spisanie niezbędnych danych z dokumentu tożsamości (ale nie jego skanowanie dokumentu).