Wakacje 2020. Truskawkowy Korycin
Pamiętam tę okolicę sprzed dwudziestu lat. W tamtym czasie trzeba było sporej wyobraźni, by Korycin skojarzyć z turystyką. Region typowo rolniczy, pozbawiony oczywistych turystycznych walorów, skupiony na zupełnie innej działalności. Ale od tego czasu wiele się zmieniło. Dziś to gmina, w której można przyjemnie spędzić czas.
03.07.2020 09:34
Ciepła czerwcowa niedziela. Pogoda dopisuje, pomimo wieczorowej pory słońce jeszcze mocno świeci. Na parkingu przy plaży około stu samochodów. Sporo aut spoza najbliższej okolicy. Nad wodą masa ludzi, rodziny z dziećmi. Osią założenia rekreacyjno-wypoczynkowego jest elegancki deptak, w środku którego uwagę przyciągają duże klomby obsadzone… truskawkami. W każdym z nich inna odmiana, dokładnie opisana na przymocowanej do klombu tabliczce.
Truskawki z Korycina
Akurat dojrzewają owce, śmiało można zrywać i próbować. Jesteśmy przecież w centrum polskiej truskawki. Gdyby nie epidemia koronawirusa, to w ostatni weekend czerwca w Korycinie odbywałoby się Ogólnopolskie Dni Truskawki, a w ramach tych obchodów, również widowiskowa bitwa truskawkowa, którą, jeśli mielibyśmy z czymś porównywać, to z hiszpańską Tomatiną. Muszę przyznać, że włodarze niewielkiej gminy na Podlasiu mają fantazję.
Okolica z truskawek słynie. Na wielką skalę uprawiało się je tu kilkadziesiąt lat temu. Chłodnia Białystok eksportowała zamrożone owoce do wielu krajów, między innymi do USA. Uprawia się i dziś, choć chyba w mniejszym zakresie.
Korycin - idealny na urlop
Korycin prawa miejskie uzyskał w 1671 r. Dziś już ich nie ma, ale zabytkowy rynek pozostał, a na środku tego dumnie prezentuje się pomnik Truskawkowej Księżniczki. Dziewczyna spogląda w stronę Urzędu Gminy, w dłoni trzyma niewielką truskaweczkę, przypominając o tradycji regionu.
Korycin leży na malowniczej trasie z Białegostoku do Augustowa. Wyjeżdżając ze stolicy Podlasia mamy najpierw wspaniały widok na dolinę rzeki Supraśl, później przejeżdżamy przez kawałek monumentalnej Puszczy Knyszyńskiej. Jedziemy wzdłuż dawnej granicy Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Po lewej stronie Królestwo Polskie z grodem Knyszynem, po prawej Litwa z Grodnem. W Korycinie był bród na granicznej rzece Brzozówce, tu mogły zatrzymywać się królewskie orszaki wędrujące z Krakowa do Wilna, stąd historyczne znaczenie tego miejsca.
A skoro o historii mowa, to na jej bazie, kilka lat temu powstała spora turystyczna atrakcja. To Park Kulturowy Korycin – Milewszczyzna.
Gdy jadę od strony zalewu i plaży, z pola młodej jeszcze i pełnej zieleni kukurydzy, wyłania się pagórek, a na nim drewniane umocnienia obronne średniowiecznego grodu, zabytkowy wiatrak oraz… szklany dom! Szkło przykrywa fundamenty dziewiętnastowiecznego dworu. Efekt połączenia architektury z dwóch tysiącleci jest bardzo interesujący. Dobrze prezentuje się z zewnętrz i doskonale nadaje się na ścieżkę edukacyjną.
Zresztą spora część Milewszczyzny nastawiona jest na edukację. W położonych obok zabudowaniach dawnego folwarku ulokowano ekspozycję podsumowującą tradycję rękodzielniczą regionu, między innymi warsztaty tkackie (gminy Korycin i Janów słyną z dywanów dwuosnowowych).
Grodzisko funkcjonowało w okresie od X do XII w. i w czasach Mieszka I oraz Bolesława Chrobrego stanowiło wschodnią rubież państwa pierwszych Piastów. W XIV w. obszar ten wszedł w skład Wielkiego Księstwa Litewskiego. Na przełomie wieku XIX i XX na miejscu dawnego grodu obronnego wzniesiony został dwór oraz zabudowania folwarczne.
Na parkingu obok znajdują się stanowiska dla kamperów. Miejsce wyśmienite. Z jednej strony, w odległości co najwyżej 50 m, rzeka Kumiałka, z drugiej drewniana brama wejściowa do zrekonstruowanego grodziska. Dookoła pola, łąki i laski. Cisza, spokój, świergot ptaków i rechot żab.
Ser koryciński
Korycin znany jest również z miejscowego sera podpuszczkowego, który wyglądem i smakiem przypomina coś pomiędzy serem białym i żółtym. W okolicznych wsiach do dziś wytwarzany jest przekazywaną z pokolenia na pokolenie metodą.
W 2005 r. koryciński ser swojski został wpisany na listę produktów tradycyjnych w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. A w 2012 r. otrzymał Chronione Oznaczenie Geograficzne w ramach Unii Europejskiej.
Jedziecie szybko w stronę Augustowa? Nie pędźcie, zatrzymajcie się w Korycinie!
Autor tekstu i zdjęć prowadzi bloga podroze.krzysztofmatys.pl