Wakacje 2020. W Polsce zapanowała moda na karawaning
Coraz bardziej rośnie zainteresowanie wynajmem kamperów i przyczep. Właściciele wielu wypożyczalni przyznają, że w tym roku chętnych jest więcej niż aut. Co należy wiedzieć, zanim zdecydujemy się na ten typ wypoczynku?
Pandemia koronawirusa sprawiła, że jeszcze więcej osób niż dotychczas stawia na ten rodzaj wakacyjnego wypoczynku. Nie trzeba korzystać ze wspólnych sanitariatów i można samemu gotować. Ryzyko kontaktu z innymi jest dużo mniejsze niż w dużych hotelach.
Jak przekazuje "Rzeczpospolitej", aktualnie jest zarejestrowanych w Polsce ponad 140 tys. kamperów i przyczep, a ich miłośnicy mają do dyspozycji ok. 450 kempingów na terenie kraju.
O ile dotychczas wynajęcie kamperów i przyczep nie było problemem, od wiosny tego roku w wielu wypożyczalniach już trudno o rezerwację. Zapłacić trzeba od 450 do 750 zł za dobę za średniej klasy auta. Polacy najczęściej rezerwują pojazd na minimum tydzień.
Wypożyczanie kamperów i przyczep – nowe zasady
Turyści muszą mieć na uwadze, że w 2020 r. tego typu wyprawa może być droższa, a to z powodu obowiązkowego pakietu COVID-19, o który każdy z wyjeżdżających musi zadbać. Chodzi o nowe prześcieradła, rękawiczki, płyny dezynfekujące, maseczki i tym podobne.
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej" zarówno kampery o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 ton, jak i większe, na obszarze zabudowanym w ciągu dnia mogą poruszać się z prędkością 50 km/h. Nocą prędkość ta może wzrosnąć do 60 km/h. Poza obszarem zabudowanym na autostradzie kamper do 3,5 t może jechać z prędkością 130 km/h, a na drodze ekspresowej - 110 km/h.
Należy pamiętać, że przepisy dla kamperów, jakie obowiązują za granicą, mogą różnić się od krajowych. Na przykład w Czechach kamper w mieście może jechać z prędkością 50 km/h, a na drogach krajowych i autostradach 80 km/h.
Źródło: Rzeczpospolita