Wandale zapłacą za zniszczenia. Kary do 60 tys. euro
Włoscy aktywiści klimatyczni pod hasłami obrony środowiska, potrafią wyrządzić wielką szkodę miastu oraz jego dziedzictwu kulturowemu. Teraz za zniszczenie zabytku grożą im wysokie kary. Kwoty zwalają z nóg.
W ubiegłym roku głośno było o wybrykach tzw. ekowandali, którzy np. wlali do słynnej rzymskiej fontanny di Trevi czarny płyn z węgla drzewnego, zabarwili wodę w rzekach pięciu włoskich miast lub uszkodzili fontannę na słynnym Placu Hiszpańskim w Rzymie. W ostatnim czasie protestujący aktywiści zniszczyli także zabytki w Galerii Uffizi i Palazzo Vecchio we Florencji oraz w Muzeach Watykańskich. Włoski parlament powiedział dość.
Włoski rząd podjął decyzję
Parlament przyjął ustawę z nowymi przepisami w sprawie walki z takimi powtarzającymi się aktami wandalizmu. Projekt ustawy zaaprobowała 18 stycznia br. Izba Deputowanych, natomiast już w lipcu zeszłego roku przyjął go Senat.
Projekt zaostrzonych przepisów przedstawił minister kultury Gennaro Sangiuliano, który po każdym takim incydencie domagał się surowego ukarania sprawców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Włoski kurort kusi atrakcjami. "Fantastyczne doświadczenie"
Kary będą wyjątkowo dotkliwe
"To zasada szacunku dla kultury narodowej - kto oszpeca, niszczy, oblewa farbą zabytek, musi zapłacić odszkodowanie państwu za wydatki poniesione, by przywrócić jego wcześniejszy stan" - oświadczył szef resortu. Podkreślił, że jest wiele dowodów na to, że naprawa zniszczeń pochłania ogromne koszty. "Ważne jest, by nie płacili za to więcej Włosi, ale ci, którzy są odpowiedzialni za zniszczenia" - zaznaczył włoski minister kultury.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zgodnie z przyjętą nową ustawą, na wandali, którzy niszczą włoskie zabytki, można nałożyć karę wynoszącą nawet 60 tys. euro, co w przeliczeniu na naszą walutę daje aż ok. 263 tys. zł.
Źródło: PAP/X