Większość Polaków o nim nie słyszało. To perełka w skali Europy
Wyjątkowym, choć mało znanym zabytkiem w Polsce jest XIX-wieczny pałac, znajdujący się w niewielkiej osadzie Moja Wola, na granicy województw wielkopolskiego i dolnośląskiego. Niestety pałac myśliwski, który niegdyś należał do Lasów Państwowych, przeszedł w prywatne ręce i zaczyna popadać w ruinę. Nie jest to dobrą wiadomością, bowiem budowla jest ewenementem na skalę europejską.
Moja Wola, która dawniej nosiła nazwę Kuźnica Sośniewska, znajduje się na skraju wsi Sośnie, około 25 km od Ostrowa Wielkopolskiego. W połowie XIX wieku zbudowano tu wyjątkowy pałac myśliwski, który dziś zapomniany i niedoceniany zaczyna popadać w ruinę.
Ewenement europejski w Polsce
Budowlę bez wątpienia nazwać można ewenementem w Europie. - Elewacja pałacu wyłożona jest korą dębu korkowego, sprowadzoną z Portugalii. Gdzieś w Europie znajdują się współczesne budyneczki, ambony myśliwskie, czy mała architektura wyłożona korą dębową, ale taki pałac jak ten, jest tylko jeden - tłumaczy Mateusz Zapart, wolontariusz Fundacji Ratowania Zabytków i Pomników Przyrody, w rozmowie z TVP3.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Drewniany pałac na podmurówce z rudy darniowej powstał w 1852 roku dla księcia brunszwicko-oleśnickiego Wilhelma i wówczas zachwycał wszystkich. W związku z tym, że książę uwielbiał Szkocję, stamtąd przywiózł mnóstwo inspiracji, które postanowił przenieść do polskiego pałacu. Na ścianach wielu pomieszczeń znajdowały się malowidła, przedstawiające sceny myśliwskie.
Kilkadziesiąt lat po powstaniu obiektu wybudowano murowaną wieżę widokową, mającą pięć kondygnacji. Miejsce wygląda urokliwie dzięki rozciągającemu się wokół pałacu parkowi krajobrazowemu w stylu angielskim o powierzchni aż 10 hektarów.
Trudna sytuacja pałacu
- Marzyłoby mi się, aby pałac odzyskał dawny blask, ale będąc realistą, na dzień dzisiejszy chciałbym, aby przynajmniej nie niszczał - mówi Mateusz Zapart. - Ludzie szukają kontaktu z właścicielem, który jest utrudniony. W tej chwili osoba, która była na miejscu konserwatorem, też straciła z nim kontakt. Pałac jest po prostu porzuconym zabytkiem, a gdyby nie mieszkańcy z okolicy, pałac w ogóle nie przetrwały do dzisiaj - komentuje mężczyzna.
Turyści, którzy chcą jeszcze zobaczyć pałac, muszą się wyjątkowo spieszyć, bo nie wiadomo jak długo jeszcze będzie taka możliwość. Jego stan już pozostawia wiele do życzenia, więc niestety niedługo może okazać się już za późno na wycieczki w rejony Mojej Woli.