Wilk z Kłodzka "ożył" w sieci. Ludzie przypominają starą przepowiednię
W związku z powodzią, niszczącą miasta i wsie na Dolnym Śląsku oraz Opolszczyźnie, ożyła stara legenda z Kłodzka. W mediach społecznościowych aż roi się od wpisów na jej temat, choć przekaz trudno odnieść bezpośrednio do aktualnych wydarzeń.
16.09.2024 | aktual.: 16.09.2024 13:54
Na placu Grottgera w Kłodzku stoi zabytkowa kamienica z płaskorzeźbą wilka. Z tym właśnie miejscem wiąże się pewna legenda, przez mieszkańców tego miasta i okolicy uważana za przepowiednię.
Jasnowidz spod Kłodzka
Autorem przepowiedni był tzw. Nostradamus spod Kłodzka, dla miejscowych - jasnowidz Filipek. Filipek Fediuk był przesiedleńcem ze wsi Hostów na Ukrainie. Od 1945 r. mieszkał w Starym Waliszowie na Dolnym Śląsku, niedaleko Bystrzycy Kłodzkiej. Miał podobno dar przewidywania przyszłości. Ludzie przychodzili do niego po wizje i rady. Płacili mu, czym mogli - czasem pieniędzmi, czasem plonami.
Filipek był doskonale znany nie tylko w najbliższej okolicy. Potrzebujący przyjeżdżali do niego z całej Polski. Potrafił przewidzieć wydarzenia w osobistym życiu ludzi, ale też katastrofy, wypadki i klęski żywiołowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najsłynniejsza z jego przepowiedni dotyczyła jednak wspomnianego wilka z Kłodzka. Ponoć w 1975 r. Filipek siedział z innymi mieszkańcami u fryzjera i rozmawiali oni o wielkiej burzy, która przetoczyła się poprzedniej nocy nad Bystrzycą Kłodzką. Właśnie wtedy jasnowidz miał powiedzieć, że kiedy spotkają się trzy siódemki, nadejdzie wielki kataklizm i wilk w Kłodzku napije się wody z Nysy Kłodzkiej.
Tę przepowiednię przypomniano ponad 20 lat później, gdy 7 lipca 1997 r. woda w Kłodzku podniosła się tak wysoko, że podeszła aż pod płaskorzeźbę wilka. Na archiwalnych zdjęciach widać, jak wysoki był jej poziom i jak wyraźne było wówczas złudzenie, że kamienny wilk pije wodę z rzeki.
Co prawda później próbowano obalić teorię o przepowiedni i mówiono, że historyjkę tę stworzono już po powodzi, jednak starzy mieszkańcy Dolnego Śląska bronią jej zawzięcie.
Czytaj także: Perła ziemi kłodzkiej. Posiada bardzo nietypowe muzeum
Legenda powróciła
Gdy w mediach pojawiły się zdjęcia z trwającej obecnie powodzi, stara legenda o Filipku i wilku znad Nysy Kłodzkiej powróciła. Wilk znowu "napił się wody". Choć dzisiaj trudno datę powodzi powiązać w prosty sposób z dawną przepowiednią o trzech spotykających się siódemkach z nadejściem wielkiej wody. W mediach społecznościowych mnóstwo jest zdjęć i wpisów na ten temat.
Można przeczytać także komentarze: "Opowieść tę słyszałem w latach 80. jako uczeń technikum od mojego wychowawcy, który znał Filipka" - pisze jeden z internautów. Inna komentująca tak podsumowuje: "Dobrze pamiętam powódź w 97, a przepowiednia była wcześniej. Jak woda się podnosiła, wszyscy zastanawialiśmy się, czy faktycznie wilk się napije".
Pojawił się też taki komentarz: "Jest jeszcze epilog tej opowieści. Filipek męczony przez lokalnych pijaczków, powiedział: jeszcze zobaczycie, jak się spotkają trzy dwunastki to i lew się wody napije. Lew jest wmurowany nad bramą wejściową kłodzkiego ratusza".
Jedno jest pewne - opowieść o wilku z kamienicy przy Grottgera opowiadało turystom wielu przewodników, oprowadzając po zabytkowej części tego wyjątkowego miasta, jakim jest Kłodzko.
Na koniec warto napisać, co stało się z jasnowidzem spod Kłodzka. Choć jego sława była bardzo duża, do końca mieszkał bardzo skromnie w tym samym domu we wsi i ciężko pracował na roli. Wszystkie pieniądze, jakie dostawał od ludzi, oddawał podobno na kościół.
Gdy zmarł w 1992 r., został pochowany w złotych szatach i ornacie, które ofiarował na tę okoliczność miejscowy ksiądz. Jego grób znajduje się na parafialnym, niewielkim cmentarzu przy kościele w Starym Waliszowie. Do dziś odwiedza go wielu ludzi.
Źródło: Facebook, ziemiaklodzka.love