Witajcie w Jakucku, najzimniejszym mieście świata. Tu dzieje się magia

To kraina lodu, śniegu, wiecznej zmarzliny, mamutów, psich zaprzęgów, struganej ryby i mrozu rozładowującego kamery. W stolicy Republiki Sacha – Jakucku termometr pokazał kiedyś minus 64,4 st. C.

Piotr Jurkowski to youtuber i współautor kanału podróżniczego
Źródło zdjęć: © Gdzie Bądź
Joanna Klimowicz

Do Jakucka zimą dotarł Piotr Jurkowski, czyli "ten gość od Syberii", jak mówią o nim internauci, którzy uwielbiają jego dynamiczne filmy. Projekt "Gdzie bądź" prowadzi z żoną Zofią. Jednak dla niej temperaturą graniczną jest minus 15, w niższej nie funkcjonuje, jak sam tłumaczył publiczności na festiwalu Ciekawi Świata w Białymstoku. Dlatego na Syberię Piotr musiał wybrać się sam. Już podróż do tej niedostępnej części świata była przygodą!

74 godziny podróży plackartą

Jakucja zajmuje 3 mln km kw. (siedem krajów jest od niej większych), a Polska zmieściłaby się w nim 10 razy. Ten gigantyczny obszar zamieszkuje zaledwie niecały milion osób.

Przygoda podróżnika zaczęła się na dworcu kolejowym w Nowosybirsku, z którego wyruszał plackartą, czyli najtańszą klasą w kolei krajów rosyjskojęzycznych. Podróżnych mieści bezprzedziałowy wagon, więc i o integrację, i o wiele (nie zawsze przyjemnych) bodźców nietrudno. W wagonie życie koncentruje się przy samowarze, gdzie wrzątkiem można zalać herbatę i zupkę chińską. Choć za oknem trzaskający mróz, w środku bez krótkich spodenek i klapek nie dałoby się wytrzymać. Zwłaszcza, że podróż trwała aż 74 godziny.

Większą część trasy Piotr pokonał Bajkalsko-Amurską Magistralą (BAM) biegnącą równolegle (ale na północ) do starszej i bardziej sławnej siostry – Kolei Transsyberyjskiej, jezioro Bajkał mijając od północnej strony.

Zobacz też: Niektóre mają nawet 4000 lat. Niesamowite odkrycie Polaków

Piotr nie oparł się pokusie, by wyskoczyć w Tyndzie na okolicznościowe selfie z termometrem pokazującym minus 29 stopni oraz na zamarzniętej rzece, a na dobre zatrzymał się w swoim pierwszym punkcie docelowym – mieście Nieriungri. Tam już czekała na niego Nadina, właścicielka jedynej dostępnej oferty na popularnym portalu oferującym noclegi. Z miejsca "kupiła" Piotra fotką profilową, przystrojona tradycyjną, jakucką, kapiącą od srebra biżuterią. I zabrała "inostranca" (cudzoziemca) na wycieczkę do "technoparku" z wystawą sprzętu górniczego i innych osiągnięć techniki – był też np. samolot.

Obraz
© Gdzie Bądź

Zamarzają włosy w nosie

Do samego Jakucka Piotr przeprawiał się przez skutą lodem Lenę.

– W moim małym móżdżku nie mieściła się wcześniej perspektywa, że będę jechał przez zamarzniętą rzekę. Przeprawa trwała 10 i pół minuty, na rzece są dwa pasy w każdą ze stron, ustawione znaki drogowe i mnóstwo ciężarówek załadowanych węglem – opowiadał Piotr. Mówił też o tym momencie w roku, kiedy lód topnieje, ale jeszcze nie można ruszyć z przeprawą promową, więc Jakuck jest odcięty od świata. – Gdy zbliża się wiosna, ale lód wciąż wydaje się mocny, jeździ się ponoć samochodem z otwartymi drzwiami, żeby nasłuchiwać czy pęka i ewentualnie zdążyć wyskoczyć.

Na swoją wyprawę wybrał Jakuck, bo w lutym 1891 r. odnotowano tu minus 64,4 st. C. Niby na Ojmiakonie było jeszcze mniej (o 3,3 stopnia) w 1933 r., kalkulował, ale to raczej jest wioska, a nie miasto (liczy niespełna tysiąc mieszkańców). Podczas gdy w Jakucku mieszka od 250 do 300 tys. osób w zależności od sezonu.

Obraz
© Gdzie Bądź

Jak im się żyje zimą? To normalne, że owłosienie na twarzy zamarza, włosy w nosie też. Choć Piotr przy minus 38 stopniach zauważył faceta przemierzającego jakucką ulicę bez kurtki, w rozpiętym sweterku. – Rosja to jednak stan umysłu – z podziwem westchnął polski podróżnik.

Miasto spowite jest gęstym smogiem, a ciekawym elementem jego krajobrazu są rury z gorącą wodą przebiegające nad ziemią. Budynki stawia się na kolumnach, w przeciwnym wypadku osuwałyby się podczas zmiany pór roku i topnienia podziemnego lodowca. Jakuck jest największym miastem permafrostu, czyli wiecznej zmarzliny.

– Choć zmiany klimatu są niestety bardzo odczuwalne na Syberii, to powodują one, że coraz więcej Jakutów uczestniczy we współczesnej gorączce złota. Poszukują ciosów, kości mamutów, które można wykopać z rozmarzającej ziemi – zdradza Piotr.

Obraz
© Gdzie Bądź

Magia: duchy tajgi i nocna rybałka

O Jakutach mówi się, że są ludem tureckim, który przybliżył światu polski etnograf, pisarz i zesłaniec Wacław Sieroszewski. To też lud schrystianizowany, choć tradycyjne wierzenia animistyczne trzymają się tu mocno. Ulubioną postacią z jakuckiej mitologii stał się dla podróżnika Baaj Bajanaj – władca tajgi, przyjaciel wszystkich zwierząt. To jemu składa się ofiary przed wyjściem na polowanie. I do dziś karmi się duchy lasu, rzeki i wioski – placuszkami.

– Nie chciałbym tego spłaszczać. Jakuci z naprawdę ogromnym szacunkiem podchodzą do natury – zastrzega Piotr Jurkowski.

Z sentymentem wspomina psie zaprzęgi ciągnięte przez pełne energii jakuckie łajki i rybny targ z zamrożonymi rybami wyeksponowanymi na sztorc. Struga się je potem w domu, jak ciut odmarzną i jest to przysmak – jakuckie sushi, czyli struganina. A jak mawiają ludzie Syberii: "Struganinu biez vodki tolko sobaki pjut" (w wolnym tłumaczeniu: struganinę bez wódki jedzą tylko psy).

Obraz
© Gdzie Bądź

W Jakucji Piotr spędził – jak się przyznał publicznie – swoją ulubioną noc na tej planecie.
– Zabrzmi to dwuznacznie, bo spędziłem ją z czterema obcymi chłopami w namiocie – stropił się. – I jeżeli dodam, że zadziała się magia, to sobie nie pomogę…

To była nocna rybałka (wyprawa na ryby), którą skrzyknął z kumplami Vasilij, spędzona w dużej mierze na rozmowach o wszechświecie.

Kiedy już po powrocie z Jakucji Piotr wybrał się na europejskie obchody jakuckiego Nowego Roku do Rygi (co roku organizowane gdzie indziej), spotkał sympatycznego starszego pana z Kołymy.

– Z tego samego miasta na Kołymie pochodził Aleksander, który był ze mną na rybałce. Pokazałem zdjęcie Saszki mojemu nowemu znajomemu. Stwierdził: "Pewnie, że znam! To wnuk mojego sąsiada" – opowiada Piotr. I kwituje: – Wszyscy jesteśmy bliżej lub dalej spokrewnionymi braćmi. Polecam z tą perspektywą i z "okejką" zwiedzać ten fascynujący świat.

Obraz
© Gdzie Bądź

Piotr Jurkowski – youtuber, współautor kanału podróżniczego realizowanego na bieżąco m.in. z Kazachstanu, Iranu, Meksyku, Chin, Australii i Vanuatu. Pracował w korporacjach, ale pomyślał: "A jakby rzucić to wszystko i wyjechać gdzie bądź?". W październiku 2016 r. razem z żoną Zofią spełnili swoje marzenie i wyruszyli w podróż dookoła świata. Internetowy program podróżniczo-obyczajowo-rozrywkowy, prezentujący piękno i różnorodność planety Ziemia robią: Pioter, Zońka i Dżonson (dron).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Symbol Krakowa bliski ruiny. Brak funduszy na ratunek
Symbol Krakowa bliski ruiny. Brak funduszy na ratunek
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli