Wybrała się na jarmark w Gdańsku. "Przyznam, że nic mnie tak nie zdziwiło"
W przedostatni weekend listopada wystartowały pierwsze jarmarki w Polsce - świąteczny klimat można było najszybciej poczuć w Poznaniu, Bydgoszczy czy Katowicach. W piątek 24 listopada ruszyły największe tego typu wydarzenia - jarmark we Wrocławiu, Krakowie, Warszawie czy Gdańsku. Ten ostatni miała okazję odwiedzić nasza czytelniczka, która odezwała się do nas zszokowana ceną jednego produktu.
Jarmarki bożonarodzeniowe na stałe wpisały się już w przedświąteczną tradycję w polskich miastach. Lista miejsc, w których można wziąć udział w takim wydarzeniu, rośnie z roku na rok.
Jarmark w Gdańsku - jeden z najpiękniejszych w Polsce
Do tych najpiękniejszych należy jarmark w Gdańsku. Przypomnijmy, że stolica województwa pomorskiego, jako jedyne miasto w Polsce, została nominowana do zeszłorocznej edycji konkursu organizowanego przez European Best Destinations. Gdańsk wraz z 20 innymi nominowanymi walczył o tytuł najpiękniejszego jarmarku bożonarodzeniowego w Europie w 2023 r. i ostatecznie wylądowała na wysokim drugim miejscu.
Tegoroczny jarmark wystartował w piątek 24 listopada. W pierwszy weekend miała okazję go odwiedzić nasza czytelniczka, pani Anna Krzysztof.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odwiedza jarmarki świąteczne w Polsce. Zdradza, który jej zdaniem wygrywa
- Na gdański jarmark wybrałam się już pierwszego dnia - w piątek. Dekoracje i atmosfera jak zwykle nie zawiodły. Jarmark jest magiczny i mam wrażenie, że z roku na rok coraz większy - opowiada pani Anna. - Spodziewałam się, że tanio nie będzie, więc ceny mnie szczególnie nie zaskoczyły. Dla mojego męża pozycja obowiązkowa to langosz, na którego wydaliśmy 25 zł. Ja zawsze daję się skusić na słodkiego kołacza. W tym roku zapłaciłam za niego 22 zł. Grzane wino to 18 zł - wymienia nasza czytelniczka.
Czytaj także: Tyle w tym roku zapłacimy za grzańca na jarmarku. Dużo?
Choć wśród klasycznych produktów zaskoczeń cenowych nie było, nasza czytelniczka w pewnym momencie otworzyła szeroko oczy. - Na jarmark pojechaliśmy z synkiem. Często jeździmy w góry, więc bardzo lubi oscypki. Gdy zobaczył stoisko z górskimi serkami, nie przestawał mnie męczyć, żebym mu jednego kupiła - śmieje się pani Anna.
Dodaje, że stanęła w kolejce bez wcześniejszego patrzenia na ceny. - Gdy przyszła nasza kolej, trochę mi szczęka opadła. Mały korbacz, za którego w tym roku na Krupówkach płaciliśmy tyle, co w zeszłym roku, czyli 6 zł, na jarmarku w Gdańsku kosztuje 15 zł. Przyznam, że nic mnie tak nie zdziwiło, jak cena oscypka - podsumowuje nasza czytelniczka.
Więcej o cenach na jarmarku bożonarodzeniowym w Gdańsku przeczytacie tutaj: Paragon z jarmarku. Cena pajdy ze smalcem. Ludzie obeszli się smakiem