Wydmy Maspalomas. Turystyczny hit dla fanów piasku
I znów czuję się jak dziecko. Krok po kroczku, próbuję wdrapać się na sam czubek wielkiej góry piachu. Zdobywam szczyt. Biorę rozpęd i skaczę ze stromego skraju. Niczym mistrz skoku w dal lecę kilka metrów, zanim wyląduję na dole wydmy. Witajcie w Maspalomas.
Gigantyczna piaskownica w samym sercu turystycznego raju. Maspalomas i Playa del Inglese, to najpopularniejsze kurorty Gran Canarii. W samym środku tych miejscowości nie ma hoteli, sklepów, restauracji. Jest za to wielka wydma. Na której można zapomnieć o turystycznym zgiełku.
Dwa wspomniane kurorty przez cały rok przyciągają turystów. Targowisko próżności, rewia mody, wieczorne huczne imprezy - to Playa del Inglese. Tuż obok wyrosło Maspalomas. Drogie hotele, baseny pełne emerytowanych Niemców. Jedna miejscowość płynnie przechodzi w drugą. Obie z pięknymi plażami. Nietypowymi jak na Gran Canarię – bo z białym drobnym piaskiem. To one przyciągają tłumy.
Wydmy zajmują 4 km kw. Nie trudno do nich trafić. Falujące, nieprzebrane masy piachu widać z daleka. Nawet z sąsiednich kurortów. Idąc od popularnej "plaży Anglików" wystarczy trzymać się deptaku. Z każdym krokiem oddalamy się od wielkiego centrum handlowego. Gdy kończą się ostatnie restauracyjne stoliki i kramy z wisiorkami zaczyna się piasek. Najpierw mało przyciągający. Udeptany porośnięty krzakami. Lepiej pójść dalej.
Wygodna ścieżka prowadzi skrajem wydmy, aż do gigantycznego hotelu Riu. To stąd można obejrzeć najbardziej spektakularne zachody słońca. Na prawo, na horyzoncie, widać już plażę Maspalomas, z charakterystyczną latarnią. Patrząc w lewo widać miejsce skąd zaczęliśmy nasz spacer i liczne, osłonięte przed falami, plaże. Z tego miejsca najlepiej ruszyć w głąb wydm.
Myli się ten, kto myśli, że te masy piachu pochodzą z Afryki. W przeciwieństwie do tych z Fuerteventury, nie stworzył ich nawiany saharyjski piasek. To miliardy muszelek przez tysiąclecia rozkruszane przez fale oceanu stworzyły ten spektakularny krajobraz. Z północnego wschodu wieją pasaty. Co roku nieprzebrane wapienne drobinki przemieszczają się o kilka metrów.
Co robić na wydmach? Można zdobywać kolejne szczyty, można skorzystać z dość nietypowej atrakcji – jazdy na wielbłądach, a można po prostu rozłożyć się na miękkim piasku i się opalać.
Ta ostatnia "rozrywka" jest zdecydowanie najpopularniejsza. Wzdłuż wydm ciągnie się wspaniała czterokilometrowa plaża. Zaczyna się u wylotu wąwozu Maspalomas, później, za cyplem "Punta de Maspalomas" płynnie przechodzi we wspomnianą Playa del Ingles. W okolicach latarni morskiej znajdziemy liczne bary i inne nadmorskie rozrywki (można wypożyczyć leżak, parasol, jest też prysznic). Idąc w kierunku cypla zaczyna się bardziej dziki kawałek plaży. To mekka nudystów. Wysokie wydmy kryją fanów opalania się nago, przed wzrokiem ciekawskich "tekstylnych". Tu najłatwiej znaleźć bezludne miejsce. Wystarczy oddalić się kilkadziesiąt metrów od brzegu, by zostać sam na sam z dziką i surową naturą.
Odcinek od cypla do "Plaży Anglików", to idealne miejsce na długie spacery brzegiem morza.
Wydmy kryją jeszcze jeden "skarb". W okolicach latarni morskiej znajduje się unikalna laguna La Charca. To porośnięta sitowiem ostoja flory i fauny. Pustułki, czaple, mewy i inne dzikie ptaki można podziwiać z promenady prowadzącej wokół słonego jeziora.
Wybierając się na wydmy koniecznie pamiętajmy o zabraniu ze sobą wody. Kanaryjskie słońce potrafi naprawdę mocno rozgrzać.