Zamek Wewelsburg. Mistyczna siedziba nazistów
Heinrich Himmler i jego esesmani byli zafascynowani mistycyzmem i okultyzmem. Dlatego na swoją główną siedzibę wybrali zamek Wewelsburg, który Himmler porównywał do legendarnego Camelotu i wypełnił go najróżniejszymi okultystycznymi przedmiotami.
Historia tego miasta sięga bardzo dawnych czasów. W pobliżu znajdują się skały, na których Germanie odprawiali swoje pogańskie obrzędy. W czasach rzymskich podbojów podobno znajdował się tam inny zamek, który zniszczyły rzymskie wojska. W miejscu tym powstała twierdza Wifilisburg, punkt oparcia podczas walk z plemionami węgierskimi w IX i X w. Kolejną twierdzę rozkazał zbudować tam hrabia Friedrich von Arnsberg w 1123 r., a już rok później, niedługo po śmierci hrabiego, fortyfikację splądrowali rolnicy.
Kto stworzył unikalny plan zamku?
Ważny punkt w historii miasta stanowił rok 1301, kiedy całe hrabstwo kupił biskup Paderborn i hrabia w jednej osobie. Tereny zostały w majątku biskupstwa praktycznie aż do roku 1802 i dzierżawiono go różnym feudałom. Jeden z biskupów, Dietrich von Fürstenberg, w latach 1603–1609 zbudował renesansowy zamek na planie trójkąta równoramiennego z trzema wieżami (na wierzchołkach trójkąta), który przetrwał aż do dzisiaj.
Procesy czarownic i szwedzkie wojska
Historia zamku była burzliwa. Kilkukrotnie uległ zniszczeniu przez żywioły lub obce wojska, przede wszystkim szwedzkie, podczas wojny trzydziestoletniej. Oprócz tego na Wewelsburgu odbywało się kilka procesów czarownic, pomieszczenie inkwizycji zachowało się do dziś. Piwnice przez pewien czas pełniły funkcję więzienia. Zamek przetrwał do XX w., kiedy zauważył go Heinrich Himmler, który poszukiwał miejsca na szkołę SS.
ZOBACZ WIDEO: Jak Polacy chcieli zabić Hitlera
SS jak templariusze
Najciekawsza i najbardziej przerażająca część historii zamku zaczęła się w 1934 r., kiedy od miasta wynajęło go SS za symboliczną markę rocznie, a dokładniej za 100 marek na 100 lat – szef SS Himmler musiał wówczas wierzyć w długą chwałę rzeszy. Organizacja SS rozwijała się i liczba jej członków rosła. Miała śmiałe plany przejęcia kontroli nad światem. SS przyjęła formę, która za wzór stawiała sobie różne średniowieczne zakony rycerskie, takie jak templariusze czy Krzyżacy.
Kto bronił czystości niemieckich ideałów?
W rzeczywistości była to o wiele straszniejsza organizacja, o całkowicie innych fundamentach. Esesmani często sami siebie widzieli jako rycerzy broniących niemieckich ideałów. Ideolodzy SS na czele z Himmlerem wymyślili więc całą mitologię i obrzędy nowego kultu, częściowo wywodzące się ze starogermańskich sag i legendy o świętym Graalu. Co więcej, dołączyli do tego różne pseudonaukowe teorie, tłumaczące nadrzędność esesmanów nad resztą ludzi.
Megalomański projekt siedziby SS
Centrum kultu SS miał stać się właśnie zamek Wewelsburg. Niemniej jednak na początku Himmler chciał umieścić tam jedynie szkołę SS, ale zmienił swoje plany, w wyniku czego powstał wielki, megalomański projekt, który miał na celu przebudowanie i rozbudowanie zamku. Projekt przewidywał wybudowanie 18 wierzy i innych budynków ułożonych na planie koła o średnicy 860 metrów, połączonych ze sobą siecią dróg. Plan obejmował także parki, własne lotnisko, a nawet zaporę z elektrownią. Przylegająca do miasta wioska miała zniknąć, a teren miał zostać wykorzystany pod budowę nowych zabudowań.
Centrum nowego świata
Najważniejszym miejscem w zamku była wieża północna. To właśnie ona przedstawiała w mitologii SS "centrum nowego świata", dlatego też prace budowlane zaczęto właśnie tam. W sklepieniu powstała tzw. krypta, w byłej kaplicy biskupiej sala najwyższych przywódców (Obergruppenführersaal). Pomieszczenia dostosowano i udekorowano tak, aby odpowiadały wyobrażeniom nazistowskich architektów.
12 esesmanów wokół okrągłego stołu
Na podłodze w sali przywódców do dzisiaj można dostrzec ornament słońca (Sonnenrad), złożony z 12 promieni w postaci stylizowanych runów, na suficie znajdowała się swastyka. W sali płonął też wieczny ogień strzeżony przez 12 słupów dla 12 "rycerzy" SS. Pomieszczenie miało przypominać salę z okrągłym stołem króla Artura. W środku stropu umieszczono swastykę jako symbol nazistowskiej społeczności.
Himmler czy Henryk Ptasznik?
W krypcie i sali przywódców mieli spotykać się "rycerze" SS i odprawiać tam różne magiczne obrzędy. Sam Himmler brał kiedyś w nich udział w stroju średniowiecznego księcia – wszystko wskazuje na to, że uważał się za symboliczne lub prawdziwe wcielenie Henryka Ptasznika (876–936). W zamku miała odbywać się także inicjacja nowych członków podczas rytuału Bluttaufe ("chrzest krwi"). Himmler planował, że w północnej wieży będą kremowane ciała "zmarłych bohaterów" dwunastu Obergruppenführerów, których prochy zostaną włożone do 12 marmurowych skrytek, gdzie przetrwają wieki. Sam Himmler miał się stać po śmierci 13 marmurową skrytką.
Jak wyglądały pomieszczenia?
W kolejnych częściach zamku zaczęto od budowania apartamentów dla dygnitarzy SS i ich gości, pokojów dla służby itd. Wyposażenie wnętrz, meble i naczynia odpowiadały stylowi SS. Były surowe, ozdobione runami SS, swastykami i motywami germańskimi. Na ścianach wisiały kopie, miecze i inne przedmioty, które symbolizowały historię i wskazywały na okres średniowiecza.
Germański Camelot ze swastyką
Himmler lubił porównywać zamek Wewelsburg do legendarnego Camelotu. Częścią zamku była także wielka biblioteka oraz wiele czytelni. Ich nazwy wskazują na fascynację średniowieczem: Król Artur, Krzysztof Kolumb, Król Henryk, Ryszard Lwie Serce, Graal i Aryjczyk. W piwnicy Wewelsburgu, gdzie mieli zostać pochowani skremowani bohaterowie SS, wbudowano wielką swastykę.
Obóz koncentracyjny w cieniu zamku
SS potrzebowało kogoś, kto zrealizuje wszystkie te plany. Na początku, już od 1934 r. pracowali przy projekcie wolontariusze z SS i Ahnenerbe. W 1939 r. przeniesiono tam więźniów z obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, a rok później powstał obóz bezpośrednio w Wewelsburgu. Nazwano go Niederhagen i stanowił źródło siły roboczej. Podczas wojny ulokowano w nim 3900 więźniów, co najmniej 1341 z nich zmarło. Niektórzy z wycieńczenia, innych pobito na śmierć. 56 osób doczekało formalnego skazania na śmierć.
Ilu więźniów przeżyło?
Wszystkie prace miały przebiegać stopniowo przez 20 lat. Wojna zakończyła się jednak dużo wcześniej i nie pozwoliła esesmanom dokończyć swoich planów. Nie doszło do wybudowania wielkiego centrum kultu. Prace wstrzymano już w 1943 r. Wówczas także zlikwidowano pobliski obóz koncentracyjny, więźniów przewieziono do innych jednostek, głównie do Buchenwaldu. Na miejscu zostało jedynie kilkudziesięciu więźniów, 42 z nich przeżyło do końca wojny.
Co się działo na zamku?
Do tego czasu budowa pochłonęła 15 mln marek (z planowanego budżetu 250 mln), które wydano głównie na przeróbki zamku, których nie ukończono. To także powód dlaczego SS nigdy w pełni nie wykorzystywał zamku, tak jak życzył sobie tego Himmler. Mimo to na zamku stacjonował stały oddział SS, przebiegały tam badania, czasami odbywały się spotkania najwyższych esesmańskich "rycerzy". Jednak to, co dokładnie działo się na zamku, zostaje tajemnicą owianą różnymi legendami.
Czego potrzeba do wysadzenia zamku?
Koniec Wewelsburga był zbieżny z końcem niemieckiej wojny. Ostatniego marca 1945 r. jednostka SS zamierzała wysadzić zamek w powietrze. Jednak nie udało się jej zrealizować tego celu, ponieważ żołnierze nie posiadali wystarczającej ilości materiałów wybuchowych. Wprawdzie doszło do wybuchu, ale uszkodził on zamek w niewielkim stopniu. Następnie Wewelsburg prawdopodobnie stał się celem rabunku. Dwa dni później teren zajęła amerykańska armia. Nie miała jednak pojęcia, jaki ważny obiekt ma w rękach. SS przez całą wojnę trzymało swoje działania na zamku w tajemnicy, nikt też nie miał pojęcia o jego istnieniu.
Magiczne miejsce
Do dzisiaj nie jest do końca jasne, dlaczego Himmler wybrał właśnie to miejsce na siedzibę SS. Powodów było zapewne więcej. Na przykład w pobliskim Lesie Teutoburskim doszło w 9 r. n.e. do bitwy, w której zjednoczone plemiona germańskie zwyciężyły nad rzymskimi legionami. Dzięki temu na 400 lat granicę między Imperium Rzymskim a Germanią wyznaczał Ren. Himmler i jego poplecznicy wierzyli, że na Wewelsbergu krzyżują się linie energetyczne przecinające planetę oraz że północna wieża zamku jest miejscem niezwykłego nagromadzenia energii.
Gdzie leży niemieckie Stonehenge?
Kolejnym powodem niecodziennego kształtu zamku był fakt, że budynek zorientowany jest na północ w odróżnieniu od budynków kościelnych, stojących w kierunku zachodnio-wschodnim. To dla Himmlera symbolizowało odejście od religii i powrót do nordyckich przodków. Dodatkowo Wewelsburg leży jedynie kilkadziesiąt kilometrów od Externsteine, pogańskiej świątyni określanej "niemieckiem Stonehenge".