Zdjęcia z drona? Nic bardziej mylnego. Fotograf ryzykuje własnym życiem
Zdjęć z powietrza, szczególnie przy rosnącej popularności dronów, można podziwiać obecnie bardzo dużo. Fotograf Jin-Woo Prensena poszedł jednak o krok dalej. Niezwykłe ujęcia tworzy wisząc na linie przyczepionej do helikoptera kilka tysięcy metrów nad ziemią.
08.11.2019 | aktual.: 12.11.2019 11:32
Wiele z najbardziej niesamowitych fotografii na świecie zrobionych jest z lotu ptaka. Cuda natury, obiekty architektoniczne czy całe miasta z góry prezentują się wyjątkowo. Fotograf Jin-Woo Prensena specjalizuje się właśnie w takich ujęciach. Można na nich zobaczyć plaże, lotniska, metropolie. Zachwycają doskonałą kompozycją. - Fotografia z powietrza fascynuje mnie od dawna, bo jest jedną z najbardziej wymagających – mówi Prensena dla CNN.
Mężczyzna urodził się w Niemczech, jego rodzice pochodzą za to z Korei Południowej. Od 20 lat mieszka jednak w Kalifornii. Jego życie od zawsze związane było z podróżami.
12 lat pracował w Hollywood jako zarządca ds. nieruchomości. To zajęcie wymagało od niego jeżdżenia po całym świecie. – Podróżowałem po całym globie. W pewnym momencie nabrałem ochoty, żeby jakoś uwiecznić moje doświadczenia. Tak zacząłem interesować się fotografią - opowiada.
Prensena od zawsze kochał wyzwania i duże wysokości. W Niemczech był spadochroniarzem podczas służby wojskowej. Oddał więc wiele skoków z helikopterów i samolotów. Te doświadczenia wykorzystuje dziś i swoje spektakularne zdjęcia robi często z wysokości ponad 2000 m n.p.m.
Na niezwykły sposób fotografowania z powietrza wpadł podczas rozmowy z przyjacielem Aaronem Fitzgerladem, pilotem helikoptera. - Oboje lubimy ryzyko. Wyjaśniłem Aaronowi, że najlepsze warunki do zdjęć są nie w środku maszyny, a poza nią. Wisząc z helikoptera mam dużo więcej swobody, mogę używać aparatu pod każdym kątem – opowiada Prensena.
Fotograf podczas lotów przywiązany jest do liny o dużej wytrzymałości, używanej przez ekipy ratownicze. Wszystkie przedmioty w helikopterze muszą być umieszczone tak, żeby nic nie mogło wypaść. Nie da się ukryć, że fotografowanie w takich warunkach jest bardzo trudne.
– Jest bardzo wietrznie, trzeba uważać, żeby nie stracić równowagi. Na dodatek przez wiatr ciągle napływają do oczu łzy. Jest bardzo głośno, więc nie słychać dźwięku migawki – relacjonuje fotograf.
Zdjęcia, które są efektem lotów, zdają się temu przeczyć. Bije z nich spokój. Na ujęciach plaż przeważają delikatne, pastelowe kolory.
Jego fotografie zyskują coraz większą sławę. Od kwietnia do czerwca można było je oglądać na wystawie w Londynie. Prensena marzy, żeby swoje prace pokazać w Korei Południowej. Na długiej liście miejsc, które chce sfotografować z powietrza, wysoko znajduje się Afryka, szczególnie podczas wielkiej migracji, oraz Antarktyda.