Zdjęcia z Egiptu. Ludzie musieli opuścić swoje domy
W prowincjach Al-Buhajra i Al-Minufijja w Egipcie wylał Nil, zalewając pobliskie domy i pola. Władze obwiniają Etiopię za wzrost poziomu wody, powołując się na działania przy nowej tamie.
W ostatnich dniach Nil wylał w egipskich prowincjach Al-Buhajra i Al-Minufijja. Zalane zostały zarówno pola uprawne, jak i domy, co zmusiło wielu mieszkańców do opuszczenia swoich miejsc zamieszkania.
Rolnicy liczą straty
W mieście Aszmun rolnicy otrzymali pilne wezwanie do ewakuacji. Associated Press podaje, że wiele budynków w tym rejonie powstało nielegalnie na terenach wzdłuż delty rzeki, co zwiększyło skalę strat.
Choć szczęśliwie nikt z mieszkańców nie ucierpiał, rolnicy potwierdzają, że stracili wiele upraw, m.in. truskawek, kukurydzy, ryżu, koniczyny oraz sezamu.
Nieznane perełki w ulubionym kraju Polaków. "Miejsca dosyć luksusowe"
Egipskie władze wskazują na Etiopię jako winnego podnoszącego się poziomu wody. Twierdzą, że powódź jest skutkiem nieprawidłowego zarządzania nową zaporą na Nilu Błękitnym, jednym z dwóch głównych dopływów Nilu. Etiopia odpiera jednak zarzuty, twierdząc, że nowa tama pomogła ograniczyć skutki powodzi. Trwają rozmowy dyplomatyczne dotyczące podziału wód Nilu, a napięcia między krajami utrzymują się na wysokim poziomie.
Egipt musiał spuścić wodę z Wysokiej Tamy w Asuanie, by ograniczyć skutki powodzi. Władze podkreślają, że mimo starań nie mogły powstrzymać napływu wody z Etiopii.
Teraz Egipt, wcześniej Sudan
W Sudanie, który graniczy z Egiptem i Etiopią, powodzie także zmusiły mieszkańców wsi do opuszczenia domów. Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji informuje, że w Chartumie zalanych zostało ok. 100 gospodarstw.
Czytaj też: Pokazał wideo z Egiptu. Już dotarły
Źródło: egyptindependent.com