Zimbabwe. Dyktatura po afrykańsku
W Zimbabwe, w kraju, który wcześniej zaopatrywał połowę Afryki w żywność zapanował głód. Tylko koegzystencja i wzajemne czerpanie korzyści mogą zapewnić jako taki rozwój i stabilizację, jak to się dzieje np. w RPA lub Namibii.
Zimbabwe. Dyktatura po afrykańsku
W Zimbabwe, w kraju, który wcześniej zaopatrywał połowę Afryki w żywność zapanował głód. Tylko koegzystencja i wzajemne czerpanie korzyści mogą zapewnić jako taki rozwój i stabilizację, jak to się dzieje np. w RPA lub Namibii.
Zimbabwe. Dyktatura po afrykańsku
Robert Mugabe objął władzę zaraz po powstaniu państwa Zimbabwe, które zastąpiło rządzoną przez Białych Rodezję. Co ciekawe doszedł do władzy dzięki Brytyjczykom, którzy zmusili władze Rodezji do zorganizowania wyborów. Jak się okazało były to pierwsze i ostatnie uczciwe wybory w tym kraju. Mugabe już nigdy nie oddał władzy, a nawet stał się śmiertelnym wrogiem Brytyjczyków, którzy go do tej władzy wynieśli.
Zimbabwe. Dyktatura po afrykańsku
Jego rządy to pasmo korupcji, nepotyzmu, fatalnych decyzji, finansowania wywrotowych ruchów w ościennych krajach. Katastrofa przyszła w 2000 r., gdy Mugabe podpuścił ludzi ze sobą związanych do rabunku i zajmowania farm prowadzonych przez białych farmerów. Według wielu relacji policja podwoziła bandytów samochodami i przypatrywała się, gdy ci plądrowali farmerski dobytek, bili i wyrzucali z domów całe rodziny.
Zimbabwe. Dyktatura po afrykańsku
Obecnie średnia życia w Zimbabwe to 39 lat, dochód na mieszkańca należy do najniższych na świecie, bezrobocie sięga 80%. Wszyscy, którzy nie popierają władzy są prześladowani, nie pozwala prowadzić im się nawet najmniejszego biznesu. Dyktator ostatnio pozwolił na przeprowadzenie wyborów, wciąż jednak nie ogłasza wyników. Z pewnością jest czujny, planuje i kalkuluje. W pewnym momencie zrozumie, że doprowadził kraj do takiego stanu, że nie jest w stanie wyżywić już nawet swojego aparatu przemocy. Ktoś go w końcu zamorduje, jak to zwykle bywa, w okrutny sposób. Jeśli puszczą mu nerwy, ucieknie do jednego z afrykańskich krajów, gdzie z pewnością czeka na niego spore konto z kradzionymi pieniędzmi.