Złe wieści dla turystów. Nastąpi paraliż brytyjskich lotnisk
Poważne zakłócenia spodziewane są w najbliższym czasie na lotniskach Wielkiej Brytanii. Mowa o okresie świąteczno-noworocznym, kiedy wzmożony jest ruch lotniczy. Właśnie na ten czas służby cywilne planują zorganizowanie strajku.
Ten rok jest wyjątkowo kłopotliwy dla brytyjskich lotnisk. W sezonie wakacyjnym wielokrotnie mówiło się o licznych opóźnionych bądź odwołanych lotach, a problemy się nie kończą. W piątek - 18 listopada - pracownicy obsługi naziemnej londyńskiego Heathrow rozpoczęli 72-godzinny strajk, domagając się podwyżek płac. Co więcej, okres świąteczno-noworocznym również zapowiada się problematycznie.
Będą strajkować
Związek zawodowy PCS, reprezentujący urzędników, poinformował, że w strajku wezmą udział pracownicy służby cywilnej oraz funkcjonariusze straży granicznej. Strajk ma się zacząć w połowie grudnia i trwać przez miesiąc. Niektórzy uczestnicy deklarują przerwanie pracy na cały ten okres, podczas gdy inni mają zamiar pełnić swoje obowiązki rotacyjnie. Dokładny harmonogram ma zostać podany bliżej rozpoczęcia protestu. Strajkujący, zwlekają z ujawnieniem szczegółów, aby, jak wyjaśnił sekretarz generalny PCS Mark Serwotka, dać rządowi jak najmniej czasu na wdrożenie procedur awaryjnych.
Strajk urzędników brytyjskich lotnisk oznacza duże opóźnienia w czasie kontroli paszportowej, imigracyjnej i celnej na wszystkich międzynarodowych lotniskach i to w czasie, kiedy ruch w portach jest znacznie większy niż zazwyczaj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile kosztuje urlop na Wyspach Kanaryjskich?
Co więcej, do strajkujących planują dołączyć pracownicy ministerstwa transportu, środowiska, żywności i spraw wiejskich. To z kolei wpłynie na przeprowadzanie egzaminów na prawo jazdy i wydawanie tych dokumentów, obsługę i utrzymanie dróg oraz autostrad, a także wypłaty świadczeń dla rolników.
Chodzi o pieniądze
Związek zawodowy PCS będzie strajkował, bowiem domaga się podwyżki płac o 10 proc. Ponadto chcą oni wyższych emerytur I pewności zatrudnienia.
- Członkowie PCS są wściekli. Pomogli utrzymać ten kraj w ruchu w czasie pandemii, a w zamian zostali strasznie potraktowani przez ten rząd. Wobec inflacji, która jest teraz na poziomie 11,1 proc., jest nie do pomyślenia, że oczekuje się, aby musieli sobie jeszcze radzić z faktycznym cięciem płac - apeluje Serwotka.