Znają tożsamość osób, które zginęły w Karkonoszach. Szukają świadków
Udało się ustalić tożsamość dwóch osób, które zginęły we wtorek 30 stycznia w Karkonoszach. Policja apeluje jednak wciąż do świadków, aby pomogli ustalić dokładny przebieg zdarzeń tego nieszczęśliwego wypadku.
31.01.2024 | aktual.: 31.01.2024 11:48
Do tragedii doszło 30 stycznia, gdy trójka turystów idąc zboczem Śnieżki zsunęła się do Kotła Łomniczki tzw. rynną śmierci. Na miejsce dotarli polscy i czescy ratownicy.
Szukają świadków wypadku na Śnieżce
- W trakcie akcji ratowniczej znaleźli ciała dwóch mężczyzn. Wstępnie ustalono, że jeden z nich to 23-letni mieszkaniec woj. lubuskiego, a drugi to 47-letni mieszkaniec woj. dolnośląskiego - powiedziała PAP podinsp. Edyta Bagrowska z KMP w Jeleniej Górze.
Działania ratowników zakończyły się późnym wieczorem, ok. godz. 21.30. Sprawdzano, czy ofiar nie jest więcej. W akcji brało udział 22 ratowników GOPR, czterech ratowników Horskiej Služby Krkonošej, jeden śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz dwa czeskie śmigłowce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Na początku było trochę mylnych informacji, wiele zgłoszeń. Informacje o 2, 3, 4 osobach poszkodowanych. Ratownicy ostatecznie po przeszukaniu całego terenu zdarzenia odnaleźli dwie osoby, te dwie osoby zginęły. Był to upadek ze szczytu Śnieżki aż do dna Kotła Łomniczki, ok. 900 m - powiedział PAP Adam Tkocz, p.o. naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR.
Niestety wszystko wskazuje na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, ale sprawa wciąż jest wyjaśniana. Wciąż jednak prowadzone są czynności procesowe w kierunku art. 155 kodeksu karnego (nieumyślne spowodowanie śmierci). - Ustalamy świadków i jednocześnie tutaj mamy apel do wszystkich osób, które tego dnia były w górach, były w okolicach Śnieżki, mogą być świadkami tego zdarzenia, o bezpośredni kontakt z policją w Jeleniej Górze - powiedziała podinsp. Edyta Bagrowska.
Rynna Śmierci w Karkonoszach
Kocioł Łomniczki to jeden z karkonoskich kotłów polodowcowych. Ze szczytu Śnieżki prowadzi do niego czerwony szlak. Zimą jest on zamykany ze względu na oblodzenie i duże zagrożenie lawinowe. Miejsce owiane jest złą sławą, stąd potoczna nazwa "rynna śmierci".