TOPR odradza wszelkie wyjścia w Tatry
Chyba nikt nie spodziewał się, że wiosna przyniesie takie zaskoczenie. W związku z dużymi opadami śniegu po raz pierwszy w tym sezonie Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ogłosiło czwarty stopień zagrożenia lawinowego w Tatrach. Co oznacza, że nawet tak banalne łatwe i przyjemne trasy jak ta nad Morskie Oko mogą być niebezpieczne.
Czwarty stopień zagrożenia lawinowego (w międzynarodowej, pięciostopniowej skali) jest ogłaszany w Tatrach dość rzadko. W tym sezonie wydarzyło się to po raz pierwszy. W komunikacie TOPR-u czytamy, że „pokrywa śniegowa jest słabo utrwalona na wszystkich stromych stokach o nachyleniu 30-35 stopni, a mechaniczne wyzwolenie lawiny jest bardzo prawdopodobne już na umiarkowanie stromych stokach”. Możliwe jest też samorzutne schodzenie licznych średnich, a także dużych lawin.
Czy ostrzeżenie powinni zignorować turyści planujący spacer do Morskiego Oka? Absolutnie nie, chociaż idziemy trasą uznawaną za jedną z najbardziej banalnych w polskich Tatrach (czyli po prostu asfaltową drogą). Bezproblemowy zazwyczaj szlak – jak to celnie ujął tatromaniak.pl – „po intensywnych opadach śniegu zamienić się może w śmiertelną pułapkę”. Na trasie znajduje się bowiem kilka punktów zagrożonych lawinami, a przeszłość niejednokrotnie pokazała, że w takich warunkach pogodowych, jakie panują obecnie, nie można lekceważyć niebezpieczeństwa.
Zwłaszcza na ostatnim odcinku drogi – pomiędzy polaną Włosienica a schroniskiem nad Morskim Okiem. A to ze względu na wznoszący się w tym miejscu, poprzecinany wieloma żlebami masyw Opalonego Wierchu. Jak tłumaczą specjaliści, ukształtowanie terenu w górnej części żlebu sprawia, że z łatwością gromadzi się tam śnieg. A ponieważ tuż obok znajduje się strome, trawiaste zbocze, tworzy to sprzyjające warunki do schodzenia lawin. Gdy lawina ruszy, rozpędza się w przewężeniu żlebu i uderza z potężną siłą. Takie sytuacje wydarzyły się m.in. w latach 1982, 1988 i 1996, każdorazowo zgarniając lub przysypując niespodziewających się niczego, spacerujących turystów
Nie jest to jednak jedyny punkt stwarzający zagrożenie przy obecnych opadach śniegu. Jak informuje tatromaniak.pl, pierwsze znaki ostrzegawcze rozstawione zostały już w okolicy Wodogrzmotów Mickiewicza, przy drodze biegnącej u zboczy Wołoszyna.