21 miejsc, które warto odwiedzić zdaniem "The Guardian". Na liście polskie miasto
Brytyjskie media lubią rankingi najpiękniejszych miejsc na świecie. Tym razem "The Guardian" przygotował listę 21 miejsc w Europie, które warto odwiedzić, kiedy skończą się ograniczenia związane z pandemią. Obok portugalskich czy włoskich miast, doceniono Łódź!
Zawsze w styczniu "The Guardian" publikował listę miejsc, do których warto pojechać. Nie inaczej jest w tym roku. Jednak, jak czytamy we wstępie do rankingu, tegoroczna lista jest trochę nietypowa.
21 miejsc na wakacje według "The Guardian"
"Zamiast gorącej listy podróży, którą zwykle publikujemy w styczniu, autorzy z całej Europy wybrali miejsca, do których pragną wrócić, gdy sprawy wrócą do normalności".
Ranking "The Guardian" nosi tytuł "21 miejsc na wakacje, o których marzymy w tym roku". Na liście znajdują się nie tylko miejsca, ale i rzeczy, które w nich warto zrobić.
Jest np. spacer i uczta dla smakoszy nad rzeką w Amarante w Portugalii, rozkoszowanie się burgerem na stokach St-Luc w Szwajcarii czy jazda na rowerze przez wzgórza Limburg w Holandii.
Łódź, czyli "Woodge" oczami Brytyjczyków
Na liście znajdują się też atrakcje: Grecji, Chorwacji, Szkocji, Francji czy Słowenii. Ale, co najważniejsze, wśród 21 miejsc jest także Polska, a konkretnie Łódź, której nazwę autor sugeruje wymawiać Brytyjczykom jako "Woodge".
"Wspaniałe odrodzenie Łodzi… trzymamy kciuki" - tak zaczyna się akapit o polskim mieście. W artykule czytamy, że w XIX wieku Łódź była bijącym sercem przemysłowej Polski, ośrodkiem przemysłu tekstylnego, charakteryzującego się brutalnymi warunkami pracy i pogranicznym kapitalistycznym ekscesem.
Autor wspomina także, że od tego czasu Łódź zyskała reputację miasta znajdującego się stale na progu odrodzenia. "Nieustająca walka Łodzi o uznanie zaowocowała powstaniem kilku muzeów poświęconych fascynującej przeszłości przemysłowej, wojennej i kulturalnej Łodzi - miasto to jest kolebką pianisty Artura Rubinsteina i światowej sławy szkołą filmową, do której należą m.in. reżyserzy Andrzej Wajda i Krzysztof Kieślowski" - czytamy w brytyjskim dzienniku. - "Wiele z dawnych przestrzeni przemysłowych to obecnie bary, restauracje, galerie i niezależne sklepy".
Autor tekstu przyznaje, że miał spór ze znajomymi na temat tego polskiego miasta. "Postanowiliśmy spotkać się wszyscy w Łodzi na weekend, żeby rozstrzygnąć spór, ale życie - a potem Covid - stanęło na drodze. Od tamtej pory marzyłem o łódzkim rendez-vous, które będzie potwierdzeniem, że ten ponury, przedłużony epizod w naszym życiu wreszcie się skończył".
Źródło: "The Guardian"