Afera w Zakopanem. "Co nie zrobimy, będzie hejt"

W Zakopanem nie brakuje turystów, którzy tłumnie zjeżdżają pod Tatry w okresie świąteczno-noworocznym. Zimą czeka na nich wiele atrakcji, w tym nowe iluminacje. Jedna z nich stanęła przy popularnym napisie "Zakopane" na Równi Krupowej. Zamiast cieszyć, budzi mieszane uczucia u mieszkańców i turystów.

Zakopane w okresie świąteczno-noworocznym przyciąga tłumyZakopane w okresie świąteczno-noworocznym przyciąga tłumy
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot

Punktem obowiązkowym dla wielu turystów odwiedzających zimową stolicę Polski jest wizyta na Równi Krupowej i zdjęcie przy charakterystycznym napisie "Zakopane". Tłem do fotografii jest panorama Tatr z charakterystycznym szczytem Giewontu.

Nowa atrakcja Zakopanego

W tym roku koło napisu zamontowano instalację świetlną, przedstawiającą niedźwiadka ciągnącego sanie. Jak informuje "Gazeta Krakowska" iluminacja pojawiła się w ramach współpracy miasta z firmą, która w parku miejskim stworzyła Krainę Światła.

- Użyczyli nam bezpłatnie kilka instalacji, które są w mieście. Jest to m.in. ten miś, koperta pod skocznią i witacz na wjeździe do miasta - informuje Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tam nie ma miejsca na gwar i kicz. Wyjątkowe miejsce kilka kroków od Krupówek

Wygląd misia budzi jednak spore kontrowersje. Choć turyści chętnie się fotografują przy konstrukcji - do sań można wsiąść, a nawet usiąść na misiu, na którym zamontowano specjalne siodło - nie brakuje głosów, że atrakcja jest kiczowata. - To jest kpina. Niedźwiedzie nigdy nie były zaprzężone do sań. Wygląda to kuriozalnie i niedorzecznie. Później ludzie będą opowiadać, że takie rzeczy działy się i dzieją w Zakopanem - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Andrzej z Zakopanego.

Głos w sprawie zabrał burmistrz, który nie kryje irytacji ciągłymi negatywnymi uwagami na temat miejskich atrakcji.

- Co nie zrobimy, to i tak będzie hejt. Zawsze będzie się szukać drugiego, a nawet trzeciego i piątego dna. Jak zamiast misia byłby koń, to byłby za mały, albo nie ten kolor. Jak damy renifera, to też będzie źle - mówi Łukasz Filipowicz, w rozmowie z "Gazetą Krakowską". - Ja widzę dziesiątki ludzi, którzy robili sobie tam zdjęcia. Mam wrażenie, że ten hejt działa zupełnie odwrotnie niż zamierzenia tych osób, którym wszystko się nie podoba - dodaje.

Źródło: "Gazeta Krakowska"

Wybrane dla Ciebie
Tego się nie spodziewała. Polka pokazała wideo z Halloween w Kanadzie
Tego się nie spodziewała. Polka pokazała wideo z Halloween w Kanadzie
Odkrycie w Mjanmie. Pamięta czasy dinozaurów
Odkrycie w Mjanmie. Pamięta czasy dinozaurów
Kaszubska dynia bije rekord Polski. Klementyna waży tyle, co fortepian koncertowy
Kaszubska dynia bije rekord Polski. Klementyna waży tyle, co fortepian koncertowy
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"