Arany - podróż do irlandzkich korzeni
Wyspy Aran to miejsce w Irlandii, które powinno znaleźć się w planie każdego wyjazdu do Irlandii - są żywą skamieliną i jednym z największych skarbów Zielonej Wyspy. Jest to miejsce pełne i życzliwych ludzi, prowadzących bardzo ciężkie życie, ale chętnych do pomocy każdemu, kto będzie miał jakiekolwiek kłopoty przebywając na wyspach. Aran Islands to taki zak ątek Irlandii, do którego zawsze chętnie się wraca i za każdym razem można znaleźć coś ciekawego lub spotkać sympatycznego wyspiarza, który opowie jedną z magicznych historii. Poznajcie je bliżej!
Arany - magiczny świat Irlandii zatrzymany w zieleni traw
Wyspy Aran to miejsce w Irlandii, które powinno znaleźć się w planie każdego wyjazdu do Irlandii - są żywą skamieliną i jednym z największych skarbów Zielonej Wyspy. Jest to miejsce pełne i życzliwych ludzi, prowadzących bardzo ciężkie życie, ale chętnych do pomocy każdemu, kto będzie miał jakiekolwiek kłopoty przebywając na wyspach. Aran Islands to taki zakątek Irlandii, do którego zawsze chętnie się wraca i za każdym razem można znaleźć coś ciekawego lub spotkać sympatycznego wyspiarza, który opowie jedną z magicznych historii. Poznajcie je bliżej!
W pogodne i bezchmurne dni z zachodniego krańca Irlandii znajdującego się w hrabstwie Clare, zakończonego wyniosłymi Klifami Moheru widać zarys trzech wysp - to właśnie Arany. Najmniejsza i zarazem położona najbliżej Irlandii to Inisheer. Jej latarnię morską widać z daleka na lądzie, w małej wiosce Doolin, gdzie rozpoczyna się zazwyczaj pełna przygód podróż. Średnia wyspa to Inishmaan, gdzie można poznawać m.in. sekrety tradycyjnych tańców. Największą i zarazem najdalej oddaloną od wybrzeży Zielonej Wyspy jest Inishmore. To właśnie na nią każdego roku wybierają się tysiące turystów, by choć przez krótką chwilę stać się częścią magicznego świata zatrzymanego w zieleni jej traw i szarości starożytnych budowli.
udm/if
Arany - magiczny świat Irlandii zatrzymany w zieleni traw
Wyspy Aran należą do okręgów An Gaeltach, czyli miejsc w Irlandii gdzie używanym na co dzień językiem jest język irlandzki. Arańczycy używają go rzeczywiście w codziennym życiu, śpiewają w nim wspaniałe pieśni, ale ze względu na rzesze turystów przybywające, aby zwiedzić wyspy posługują się także językiem angielskim. Tradycja, którą nadal kultywuje się na wyspach, jest też elementem mającym przyciągnąć turystów chętnych wydać każde pieniądze, by choć przez chwilę być częścią "prawdziwej Irlandii". Ten wyjątkowy klimat znajdzie się więc na Aranach jedynie z daleka od centrum turystycznego i stereotypowych tras wycieczkowych proponowanych przez większość wyspiarzy.
Inishmore - największa wyspa archipelagu
Najczęściej odwiedzaną i też posiadającą najwięcej atrakcji turystycznych jest wyspa Inishmore. Przypomina otwarte muzeum, z ponad 50 miejscami będącymi pomnikami dziedzictwa chrześcijańskiego, starożytnego i celtyckiego. Znajduje się na niej kilka wiosek, które zamieszkuje w sumie około 900 mieszkańców. Do ich dyspozycji są dwa kościoły, dwie szkoły podstawowe, liceum, bank otwarty dwa razy w tygodniu w określonych godzinach i około 5 pubów. Dla turystów przygotowano szeroką gamę miejsc noclegowych na każdą kieszeń, bogate zaplecze gastronomiczne oraz różnorodne możliwości zwiedzania i wypoczynku.
Inishmore - największa wyspa archipelagu
Inishmore można zwiedzać na wiele sposobów. Zaraz po przybiciu do brzegów wyspy sympatyczni Arańczycy wręczają turystom ulotki, oferując swoje pojazdy i zapewniając, że pokażą wyspę "absolutnie najlepiej". Można od nich wypożyczyć rower i zwiedzać samodzielnie, skorzystać ze specyficznej bryczki na dwóch wielkich kołach lub wynająć busik, który obwiezie nas po najważniejszych miejscach. Ponieważ są one rozrzucone w dość znacznej odległości od siebie, opłaca się skorzystać z ostatniej opcji. Wynajmując busa warto ustalić z kierowcą trasę zwiedzania. Większość pokazuje turystom kilka interesujących miejsc, ale do niektórych w ogóle nie jedzie. Kierowcy to w dużej mierze rybacy, znający mnóstwo historyjek i ciekawostek związanych z wyspą, co jest kolejnym dużym plusem przy wyborze tego rodzaju transportu. Będąc na Inishmore trzeba koniecznie zobaczyć przynajmniej trzy miejsca: prehistoryczny fort Dun Aengus, Siedem Kościołów oraz Teampall Bheanain - kaplicę z VI wieku.
Inishmore - największa wyspa archipelagu
Położony na południu, niedaleko wioski Kilmurvey, Dun Aengus to prehistoryczny fort pochodzący sprzed kilku tysięcy lat. Jego część runęła wraz z klifem do oceanu i do naszych czasów zachowała się jedynie szeroka na 6 metrów cytadela kończąca się gwałtownie klifem, spadającym 90-metrowa ścianą do Atlantyku. Fort znajduje się na wzgórzu i wspinaczka po stromym terenie, aby go zobaczyć, może być wyczerpująca. Za zwiedzanie tego miejsca zapłacimy ok. 2 euro (ok. 8,5 zł). Również tu, w wiosce Kilmurvey, produkowane są od wieków znane na całym świecie, tradycyjne swetry z Aran z owczej wełny.
Siedem Kościołów znajduje się natomiast na północnym zachodzie wyspy. W rzeczywistości zachowały się pozostałości dwóch świątyń. Nazwa pochodzi od ośrodka klasztornego z wczesnego średniowiecza położonego na wyspie, w którego skład wchodziło rzeczonych 7 kościołów. Przybywali do niego ludzie chętni zgłębić wiedzę. Na położonym tu cmentarzu znajdują się natomiast groby siedmiu rzymian oraz pochowany jest św. Brendan. Był to żeglarz, który podróżował przez morza i oceany by znaleźć raj. Co ciekawe, cmentarz jest nadal używany do pochówków także obok grobów z IV czy V wieku można znaleźć również te współczesne.
Inishmore - historia strzecha przykryta
Teampall Bheanain, położona na wzgórzu za wioską Killeany, uchodzi za najpiękniejsze miejsce na wyspie. Ta wczesnoromańska kaplica pochodząca z VI lub VII wieku poświęcona św. Benenowi nazywana jest najmniejszym kościółkiem świata. Jest to miejsce, do którego zazwyczaj nie dojeżdżają busiki, można więc liczyć tu na odrobinę ciszy i spokoju.
Wędrując po wyspie można zauważyć też wiele bardzo starych, zaniedbanych i opuszczonych domostw krytych tradycyjnie strzechą. Bardzo ładnie utrzymanym domkiem tego typu jest restauracja Man of Aran Cottages.
Inishmaan - najbardziej irlandzka wyspa Irlandii
Miejscem, gdzie wyspiarska gaelicka tradycja jest jeszcze naturalnie zachowywana, ze względu na mniejszy ruch turystyczny, jest wyspa Inishmaan. Gorzej tu z całą turystyczną infrastrukturą, ale w zamian można jeszcze zobaczyć kobiety w tradycyjnych czerwonych spódnicach i na każdym kroku usłyszeć język irlandzki. Dla przybyszy organizowane są kursy tradycyjnych tańców czy poezji. To właśnie Inishmaan została uwieczniona przez irlandzkiego pisarza, dramaturga i poetę J.M. Synga na kartach książki "Wyspy Aran", będącej wspaniałym zapisem tradycji, zwyczajów i ciężkiego życia mieszkańców. Na Inishmaan znajduje się również jedno z najbardziej cenionych w Europie centrów nurkowych. Na Inishmaan znajdują się też pozostałości dwóch prehistorycznych fortów: Dun Conchuir i Dun Fearbhai. Pierwszy z nich został zbudowany w okresie od I do VII wieku, a jego mury zachowały się w doskonałym stanie. Znajdujący się na wyspie kościółek z VIII wieku nadal służy mieszkańcom wyspy za miejsce modlitw.
Inisheer - z widokiem na Zielona Wyspę
Trzecia z wysp - Inisheer - nie posiada takich atrakcji turystycznych jak dwie pozostałe. Stanowi romantyczny i wyizolowany zakątek dzikiej Irlandii, z zachowaną w pełni irlandzką kulturą, który przyciąga jak magnez artystów wszelakiej maści. Na szczycie wyspy znajduje się zamek klanu O'Brien, dookoła którego można jeszcze odnaleźć pozostałości starego fortu. Niedaleko od plaży znajduje się kościół św. Kevina, który jest miejscem uroczystych obchodów ku czci świętego, będącego patronem wyspy. Wybudowana tu marina przyciąga nurków z całego świata. Natomiast najczęściej fotografowaną na wyspie rzeczą jest wrak statku Plassey, wyrzucony na brzeg podczas sztormu w 1960 roku.
Arany - promem czy awionetką?
Na archipelag można dostać się w dwojaki sposób: wodą lub powietrzem. Niedaleko Galway znajduje się małe lotnisko, z którego awionetką można w niecałe 20 minut znaleźć się na największej z wysp. Natomiast z portu Rossevile dostaniemy się promami Aran Island Ferries na wszystkie trzy wyspy. Są to duże wygodne promy, a cała podróż trwa niecałą godzinę. Dla zwolenników mocnych wrażeń proponujemy wycieczkę "promami" korporacji Doolin Ferries. Są to w rzeczywistości trochę większe kutry rybackie przerobione na stateczki wycieczkowe. Kursują one od połowy kwietnia do końca września z małej wioski Doolin w hrabstwie Clare. W czasie większej fali na oceanie kutrami trochę kiwa, ale wrażenie są niezapomniane. Podczas rejsu można też liczyć na towarzystwo delfinów prowadzących kuter do bezpiecznego portu.
udm/if Wyspy warte odkrycia