Archeolodzy zakończyli prace w Pasłęku. Co mają do powiedzenia o Bursztynowej Komnacie?
Ekipa archeologów z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego zakończyła prace w Pasłęku. Siedmioosobowa grupa naukowców i studentów spędziła tam pięć tygodni, prowadząc badania naukowe na przedpolu pasłęckiego zamku. Szukali tunelu, a odkryli średniowieczny mur.
- Prace przyniosły sporo cennego materiału. Po pierwsze zweryfikowaliśmy negatywnie wieści o istnieniu przejścia podziemnego mającego istnieć pomiędzy zamkiem, a kościołem pw. św. Bartłomieja. Znaleziona przez nas struktura gruzowa okazała się nie pozostałością tunelu, ale gruzem, którym, na początku wieku XIX, zasypano dawną fosę zamkową. Odkryliśmy także otaczający zamek mur kurtynowy – opowiada dr Jacek Wysocki, który kierował badaniami.
W trakcie zakończonych właśnie prac archeolodzy zbadali teren położony na poziomie obecnej piwnicy zamkowej. Jak twierdzi dr Wysocki, dawniej był to poziom parteru.
Do zbadania pozostaje jeszcze piwnica
- Zostaje nam więc do zbadania dawna piwnica zamkowa, do której w tym roku jeszcze nie dotarliśmy. Jeżeli analizy będą kontynuowane w przyszłym roku, to myślę, że gruntownie ją zbadamy – mówi dr Jacek Wysocki.
Według pogłosek właśnie w tym miejscu mogłaby znajdować się słynna Bursztynowa Komnata, ale Wysocki nie chce dywagować w tej sprawie. - Nie przybyliśmy po to, by jej szukać. Oczywiście jednak, nie można niczego wykluczyć – mówi.
Przekonamy się o tym za rok, gdyż archeolodzy z UKSW planują już kolejny przyjazd do Pasłęka.
Pasłęczanie wierzą, że Komnata może być w ich mieście
Mieszkańcy Pasłęka bardzo interesują się pracami w podziemiach miasta. Wierzą, że mogą one kryć Bursztynową Komnatę.
- Absolutnie nie można tego wykluczyć. Przecież poszukiwania komnaty w innych miejscach nie przyniosły dotąd żadnego rezultatu, a o tym, że może być ona ukryta w naszych podziemiach mówi się od ponad dwudziestu lat – zauważa jeden z mieszkańców.
Burmistrz miasta Wiesław Śniecikowski, choć również niczego nie chce przesądzać, jest bardziej sceptyczny, co do ukrycia Bursztynowej Komnaty w Pasłęku. - Cieszyłbym się, gdyby tak było. Ale nawet jeśli poszukiwania nie przyniosą odkrycia komnaty, to i tak dotychczasowe wyniki badań są bardzo cenne i wartościowe – mówi.
Zobacz też: Poszukiwania Bursztynowej Komnaty w Mamerkach.
Od wieków jest obiektem pożądania
Gdyby znajdowała się tu Bursztynowa Komnata, to jej odkrycie byłoby najbardziej sensacyjnym wydarzeniem w historii polskiej archeologii w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Budzi bowiem wiele emocji.
Od swojego powstania, w 1712 r., uważana jest za jeden z cudów świata. Dzieje je powstania wiążą się z zamiłowaniem Fryderyka I, króla Prus, do wyrobów z bursztynu. W 1701 r., monarcha zamówił w gdańskiej pracowni Andreasa Schueltera, wykonanie bursztynowego wystroju gabinetu w swoim podberlińskim pałacu Charlottenburg. Prace przy komnacie trwały jedenaście lat.
Dzieło było imponujące: ściany pokoju o wymiarach 10,5 x 11,5 m pokrywały precyzyjnie dobrane i obrobione kawałki bursztynu. Tworzyły one misterne wzory, płaskorzeźby i herby, a także szereg innych elementów wystroju gabinetu.
Bursztynowa Komnata zachwyciła cara Piotra I, który otrzymał ją też w podarunku od Fryderyka Wilhelma pruskiego. Dar trafił do Petersburga. Z biegiem lat elementy komnaty wzbogacano o kandelabry, lustra i meble. W 1755 r. została ona przeniesiona do Carskiego Sioła. Pozostawała tam do 1941 r., gdy wojska niemieckie przewiozły ją do zamku w Królewcu. W 1944 r. przeniesiono ją - w skrzyniach – do podziemi warowni. To ostatnia pewna informacja o Bursztynowej Komnacie.
Szukały jej przez dziesięciolecia władze sowieckie, a także władze PRL oraz obu części Niemiec. Szukali także amatorzy. Na liście potencjalnych miejsc ukrycia skarbu, obok Pasłęka, znalazły się także: Kraków, Giżycko, Bolków, Nysa, Szklarska Poręba, Człuchów, Szymbark, Olecko. Ludzie wiedzą, czego, i po co szukają. Wartość Bursztynowej Komnaty wynosi dzisiaj, według Bogusława Wołoszańskiego, eksperta w tym temacie, ponad pół miliarda dolarów.