Australia. Lockdown w Brisbane. Polka opowiada, jak jest na miejscu
Trzecie co do wielkości miasto Australii - Brisbane - wprowadziło trzydniowy lockdown po tym, jak u jednej osoby wykryto zakażenie nowym szczepem koronawirusa. Choć to tylko trzy dni, to ze sklepowych półek zniknęło niemal wszystko.
08.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 04:02
8 stycznia rano premier stanu Queensland, Annastacia Palaszczuk ogłosiła decyzję o wprowadzeniu trzydniowego lockdownu Brisbane w związku z wykryciem pojedynczego przypadku zarażenia koronawirusem. "Trzy dni blokady teraz, zamiast 30 w przyszłości" - powiedziała polityk.
Mieszkańcy mogą wychodzić z domów tylko z określonych powodów, np. zakup niezbędnych przedmiotów czy skorzystanie z pomocy medycznej. Będą też musieli zakrywać usta i nos przebywając w przestrzeni publicznej.
Lockdown w Brisbane
Od początku pandemii Australia odnotowała zaledwie 28,5 tys. zakażeń koronawirusem, w tym 909 zgonów. W Brisbane były niecałe 1300 zakażenia.
Wielu ekspertów na świecie uważa, że Australia dobrze radzi sobie z pandemią ze względu na szybkie i stanowcze działania. Po przylocie do tego kraju obowiązuje dwutygodniowa kwarantanna. Kobieta, która zaraziła się nowym szczepem koronawirusa, pracuje w hotelu w Brisbane, w którym taką kwarantannę odbywa wielu przyjezdnych.
Informacja o zarażonej sprzątaczce i natychmiastowa decyzja rządu o trzydniowym lockdownie zaskoczyła wszystkich, bo mimo pandemii w tym regionie nie dało się odczuć obostrzeń. Ze sklepowych półek zaczęło znikać dosłownie wszystko.
Brisbane - Polka opowiada, jak jest na miejscu
"Wczoraj zamknięto szpitale, domy opieki, więzienia i poprawczaki, a dziś rano ogłoszono trzydniowy lockdown obowiązujący do godziny 18 w poniedziałek" - napisała na Facebooku Karolina, która prowadzi bloga mojaustralia.com. - "Na terenie Brisbane i okolic wprowadzono obowiązek noszenia masek. Każdy, kto może pracować zdalnie jest do tego zachęcany. (...) Tak dziś z rana wyglądały półki w wielu sklepach w Brisbane".
Na zdjęciach, które opublikowała na Facebooku i udostępniła nam Karolina, widać, że w sklepie nie ma owoców, warzyw czy pieczywa. Większość ludzi po prostu nie chce przez te trzy dni wychodzić z domów.
- Ludzie są różnie nastawieni - mówi w rozmowie z WP Karolina. - U nas w Queensland (stan, którego stolicą jest Brisbane - dop. red.) życie przez większość roku toczyło się w miarę normalnie, w porównaniu z resztą świata, więc myślę ze sporo osób popiera posunięcie rządu.
Jak mówi Polka, w Australii testy są darmowe i zrobić je może każdy, bez skierowania. - Na test można przyjść prosto z ulicy i nie trzeba mieć określonej liczby objawów - opowiada. - Teraz pojawiło się więcej klinik w Brisbane i przedłużyli godziny ich otwarcia.
Masowe szczepienia w Australii mają rozpocząć się w lutym.