Bałtyk zatruty! Co z wakacjami?
Morze Bałtyckie to tykająca bomba, która może w każdej chwili eksplodować. Na dnie zalegają tony poniemieckiej broni chemicznej z czasów II wojny światowej! Gdy pociski się rozszczelnią – a prędzej czy później do tego dojdzie – do wody dostanie się toksyczna, gęsta maź. Kontakt z nią kończy się zawsze tragicznie: straszliwymi poparzeniami, a nawet utratą życia! A przecież ruszają wakacje. Bałtyk jest bezpieczny?
Po zakończeniu II wojny światowej alianci i sowieci postanowili zatopić w Bałtyku *arsenał niemieckiej Kriegsmarine. Wojska Hitlera miały tysiące ton broni masowej zagłady, a wówczas naukowcy nie znali metod neutralizacji. Podjęto więc głupią decyzję: zatopić! I to nie w głębinach *Rowu Mariańskiego, tylko w płytkim Bałtyku, który ma góra kilkaset metrów głębokości!
Najwięcej toksycznej broni znajduje się na dnie Głębi Gotlandzkiej i w wodach wokół duńskiej wyspy Bornholm. Ale sowieci nie przejmowali się głębokością – tonami wyrzucali za burty bomby z iperytem, czyli gazem musztardowym, gdzie popadnie – nawet w obrębie Zatoki Gdańskiej. Większość pocisków wciąż zalega nienaruszona na dnie. To tykające bomby.
Bo pod wpływem ciśnienia i korozji pojemniki w końcu się rozszczelnią, a do wody dostanie się toksyczna substancja. W pierwszej kolejności ucierpi bałtycka flora i fauna, jednak z czasem chemikalia dostaną się w pobliże nadmorskich kąpielisk, definitywnie je skażając.
Kontakt z substancją może być śmiertelny, niewykluczone więc, że już za parę lat morska kąpiel będzie niemożliwa! I to na długo! Bałtyk jest morzem płytkim i zamkniętym, przez co wymiana zanieczyszczonych wód zajmuje lata. Jeżeli dodać do tego ścieki komunalne i przemysłowe spływające do Bałtyku z europejskich rzek, przyszłość naszego morza wydaje się marna.
– Jesteśmy bardzo zaniepokojeni, Bałtyk jest piękny, szkoda, gdybyśmy utracili naszą perłę – mówią Małgorzata Majcher (30 l.) i Jacek Stachurski (29 l.), turyści z Warszawy wypoczywający nad morzem.
Czy kąpiel w Bałtyku w ogóle jest jeszcze bezpieczna? Urzędnicy od ochrony środowiska na razie uspokajają. – Regularnie prowadzimy badania i pomiary jakości wód przybrzeżnych oraz zatok i zalewów – mówi Zbigniew Macczak, Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. I dodaje: – Póki co nie stwierdziliśmy żadnego zagrożenia. W Bałtyku bezpiecznie można zażywać kąpieli.
Jednak każdego dnia zagrożenie wzrasta. Jedyny ratunek dla morza Bałtyckiego to wyłowienie trujących bomb. A to operacja niezwykle trudna i kosztowna.
*Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl: * Pogoda na całe wakacje. Będą afrykańskie upały!
pw/if