Barcelona przejmuje pustostany. Na początek te należące do banków
Barcelona podejmuje radykalne kroki w walce z kryzysem mieszkaniowym. Na pierwszy ogień idą pustostany należące do wielkich przedsiębiorstw. Jeśli nie zostają wynajęte, miasto przejmie nad nimi kontrolę i zamieni je w mieszkania komunalne.
25.07.2020 11:23
Barcelona od lat zmaga się z kryzysem mieszkaniowym. Rosnące ceny najmu, przejmowanie kolejnych mieszkań pod najem krótkoterminowy (np. Airbnb), masowe przejmowanie nieruchomości przez banki od kredytobiorców, którzy po kryzysie w 2008 roku nie byli w stanie spłacać zobowiązań, sprawiły, że centrum miasta zaczęło pustoszeć, a biedniejsi mieszkańcy zaczęli być wypychani na przedmieścia.
Barcelona do banków: wynajmijcie mieszkania, bo zrobimy to za was
Już od 2016 roku katalońskie prawo dopuszcza przejęcie przez miasto nieruchomości, które stały puste przez co najmniej dwa lata. Pozyskane w ten sposób mieszkania miasto może wynająć potrzebującym lokatorom za połowę rynkowego czynszu, podpisując umowę na 4 do 10 lat.
Pandemia koronawirusa i postępujący kryzys mieszkaniowy sprawiły, że władze Barcelony postanowiły skorzystać z przysługującego im prawa. W tym tygodniu wystosowano zawiadomienia do 14 firm (bo prawo dotyczy tylko mieszkań, których właścicielami są firmy i które to firmy zarządzają kilkoma nieruchomościami), które są właścicielami 194 mieszkań.
W treści poinformowano właścicieli - największy z nich to państwowy bank SAREB - o konieczności jak najszybszego wynajęcia mieszkań. W przeciwnym razie urzędnicy miejscy sami znajdą lokatorów lub wręcz dojdzie do przymusowej sprzedaży mieszkań, za połowę ich rynkowej wartości - takie rozwiązanie również jest dopuszczalne, w przypadku mieszkań, które stoją puste co najmniej przez 2 lata.
Co mają na celu te dość radykalne kroki? Zmuszenie wielkich przedsiębiorstw do wprowadzenia nieruchomości do obrotu i stopniowe zmniejszanie skali kryzysu mieszkaniowego. Banki, do których należy znakomita większość barcelońskich pustostanów, zamiast wynajmować mieszkania, czekają na wzrost cen w danej okolicy, tym samym aktywnie przyczyniając się do ich gentryfikacji.
Władze Barcelony, przede wszystkim ze względu na pandemię i lecące na łeb na szyję zyski z turystyki, nie mogą pozwolić dłużej na taką sytuację. Lucia Martín, odpowiedzialna za politykę mieszkaniową w barcelońskim ratuszu zaznaczyła, że nie zależy jej na przymusowej sprzedaży mieszkań, jedynie na tym, aby właściciele znaleźli najemców. "Jeśli się na to nie zgodzą, uruchomimy procedury i włączymy te lokale do użytkowania, jako mieszkania komunalne", zaznaczyła w rozmowie z hiszpańskimi mediami.