Biuro podróży spłatało psikusa klientowi. Zarezerwowało hotel oddalony o 320 km
Brytyjskie biuro podróży popełniło błąd. Jednemu ze swoich klientów zarezerwowało hotel oddalony o 320 km od miejsca, w którym zaplanował wakacje z rodziną.
13.06.2019 | aktual.: 14.06.2019 10:48
Dominic Forster z Anglii chciał zabrać swoją rodzinę na wakacje na Ibizie. Mężczyzna skorzystał z usług Travel Republic. Na kilka tygodni przed planowaną wycieczką skontaktował się z nim agent z biura podróży.
Turysta chciał zatrzymać się w hotelu Duquesa Playa na wyspie. "Wyjazd miał się odbyć z okazji 60. urodzin członka naszej rodziny. Tam mieli zatrzymać się też nasi bliscy i znajomi. Właśnie o tym miejscu zawsze marzyliśmy. To była dla nas najlepsza lokalizacja" - powiedział Dominic Forster w rozmowie z "The Independent".
Zobacz także: Takiego basenu jeszcze nie było. Infinity edge w Londynie nie będzie miał nawet... wejścia
Okazało się, że biuro podróży zarezerwowało hotel oddalony o 320 km od ich docelowego miejsca pobytu. "Ze względu na błąd systemu na naszej stronie internetowej okazało się, że pana rezerwacja w hotelu Duquesa Playa w rzeczywistości została zrobiona w innym obiekcie: Papi na Costa Brava" - poinformował agent Travel Republic.
Zobacz także: Chcą pobytu w luksusowych hotelach za zdjęcia na Instagramie. Hotele walczą z "influencerami”
W ramach rekompensaty biuro podróży zaoferowało dwie możliwości. Zwrot kosztów, ale z pominięciem wydatków na bilety lotnicze albo zniżkę w wysokości ok. 288 złotych, jeśli zgodzą się na rezerwację w hotelu Papi, czyli innym niż początkowo planowali.
Anglik tłumaczył w "The Independent", że jego zdaniem biuro powinno zaoferować mu inny hotel, ale w tym samym mieście, w którym planował spędzić wakacje z najbliższymi.
Źródło: gazeta.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl