Blogerka apeluje do Polaków: "Nie zabierajcie cukierków ze sobą"
Media społecznościowe zalewają zdjęcia Polaków wypoczywających na Zanzibarze. Nie wszystkim jednak podobają się prezenty, jakie nasi rodacy przywożą tamtejszym dzieciom. "Jeśli chcecie zrobić dobry uczynek, to kupcie im coś, czego naprawdę potrzebują" - pisze na swoim Facebooku autorka bloga "Addicted to Passion".
01.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 16:30
Wygląda na to, że tanzańska wyspa jest wśród Polaków hitem końca roku 2020. Wielu turystów wychodzi z założenia, że poczęstowanie "biednych dzieci" cukierkami będzie fajnym i przyjaznym gestem. Niewielu jednak wie, że niechcący możemy im w ten sposób zaszkodzić.
"Kochani, widzę, że cała Polska leci na Zanzibar. Wiele osób zabiera ze sobą cukierki dla dzieciaków, myśląc, że robią dobrze. Nic bardziej mylącego. Absolutnie, nie zabierajcie cukierków ze sobą! Cukierki są tylko problemem, bo tam zdecydowanie trudniej dba się o higienę ust. Pasty do zębów są trudniej dostępne, wizyty u dentysty również. Tak więc jeśli chcecie zrobić dobry uczynek, to kupcie im coś, czego naprawdę potrzebują" - pisze na swoim profilu na Facebooku autorka bloga "Addicted to Passion".
Zanzibar - zamiast cukierków artykuły szkolne
Blogerka zachęca wyjeżdżających Polaków do tego, by zamiast słodkości, przywozili na Zanzibar np. kredki, mazaki, długopisy, zeszyty, szczoteczki, pasty do zębów, latarki oraz baterie. Nie jest to wielki ciężar ani koszt dla podróżnych, a w odróżnieniu od cukierków może wyłącznie pomóc.
"Natomiast druga bardzo ważna rzecz jest taka. Nie dawajcie tych prezentów bezpośrednio dzieciom, bo to uczy ich złego nawyku - otrzymywania rzeczy za darmo. Zanieście te rzeczy do szkoły. Nauczyciele rozdadzą je najbardziej potrzebującym" - sugeruje Maryla.
Podobne spostrzeżenia mają obserwatorzy blogerki, którzy w komentarzach pod postem wyrażają aprobatę dla jej uwagi. "Tak naprawdę to najlepiej kupić tam na miejscu worek ryżu i zawieźć do wioski w głąb wyspy" - pisze jedna z czytelniczek. "Całkowicie się z tobą zgadzam i cieszę się, że coraz więcej ludzi zaczyna sobie uświadamiać ten problem" - komentuje inna osoba.