Breuil-Cervinia. Matterhorn od słonecznej strony
Jeździć po najlepszych na świecie terenach narciarskich, ale nie płacić za to najwyższych na świecie stawek – oto marzenie ambitnego narciarza o niezbyt zasobnym portfelu. Taka możliwość to wypad do włoskiej Cervinii – jeździsz u stóp legendarnego Matterhornu, codziennie możesz poszusować w szwajcarskim Zermatt i zapłacić za frajdę tyle co za wypad do przeciętnego alpejskiego ośrodka.
Wybierając się do włoskiej Cervinii, mamy dostęp do tras narciarskich w słynnym szwajcarskim Zermatt, uznanym przez renomowane brytyjskie wydawnictwo „Good Skiing & Snowboarding Guide 2004” za swoistą biblię anglosaskich narciarzy, za najlepszą stację narciarską świata (ex aequo z amerykańskim Sun Peaks). Z małą jednak różnicą – Cervinia jest równie jak Zermatt w Szwajcarii renomowana we Włoszech.
Gran Pista na rozgrzewkę
Ale i samej Cervinii niczego nie brak. Blisko 140 kilometrów tras po nasłonecznionej stronie masywu to doskonałe miejsce dla przeciętnych i dobrych narciarzy, a przecież takich jest wśród nas najwięcej. Znajdą tu szerokie, doskonale wyratrakowane trasy, połączone zarówno z sąsiednią włoską stacją, Valtournenche, jak i ze szwajcarskim Zermattem.
Na rozgrzewkę warto wspiąć się od razu z Cervinii wagonikami aż na Plateau Rosa. Z blisko 3500 metrów nad poziomem morza zjeżdża się czerwoną, ale niewymagającą wysiłku Gran Pista do Valtournenche przepięknym wąwozem, osłoniętym od zachodu przez malownicze szczyty Roisette i Grand Tourmalin. Niestety, połączenie z Cervinią mamy tylko wtedy, gdy kabinką, a potem gondolą wrócimy do punktu startu. Niektórzy zakochują się w tej trasie do tego stopnia, że powtarzają ją wielokrotnie. Ale lepsi narciarze powinni kierować się już w stronę Cervinii i nie przegapić trasy prowadzącej przez Passo Ventino. Tu w cieniu Cime Bianche zwykle zalega wspaniały puch, a gdy już wyjedziemy na płaski teren, mniej więcej w połowie drogi czeka nas miła dla oczu niespodzianka – prześliczne górskie jeziorko Goillet.
Najdłuższa trasa, będąca niejako wypadkową warunków, jakie oferuje Cervinia, to blisko ośmiokilometrowy zjazd z Plateau Rosa na wysokości blisko 3500 metrów do ośrodka. Poruszając się systemem nartostrad, głównie czerwonych, pokonujemy różnicę poziomów blisko 1500 metrów. Trasa zapiera dech nie tylko z tego powodu – prowadzi bowiem po płaskowyżach, skalistymi wąwozami, by skończyć się ostrą ścianką. Warto zatrzymać się przed nią nie tylko dlatego, że przy intensywnej, dynamicznej jeździe te siedem kilometrów nawet bardzo dobrzy narciarze poczują w kolanach. Widok z grani na Cervinię wart jest sfotografowania.
Cervinia to miejsce do uprawiania narciarstwa rekreacyjnego. Ale z pierwszymi opadami śniegu pomyślano również i o sonowboarderach i freeride’owcach. Na ten sezon przygotowano ogromny snowpark z rynnami i hopkami, przeznaczonymi zarówno dla początkujących, jak i bardzo zaawansowanych amatorów tego rodzaju rozrywki. Ale i narciarscy eksperci nie będą się nudzili w Cervinii. Na pewno na dłużej zagoszczą na Plain Maison (2555 m n.p.m.). Poprowadzono z niego dwie czarne trasy i na pewno znajdą tu miejsca, na których zdrowo się napocą. A potem warto wrócić, bo przy dolnej stacji znajdują się wyciągi kanapowe. Wrócą stamtąd do punktu startu czarnymi trasami, a po takim wysiłku podróż trzema w sumie wagonikami na szwajcarską stronę będzie czystą przyjemnością i miłym odpoczynkiem.