Brzmi, jak absurd. Góra została uznana za osobę prawną
Parlament Nowej Zelandii nadał górze Taranaki status osoby prawnej, co jest trzecim takim przypadkiem w historii kraju. Decyzja ta jest wynikiem starań społeczności maoryskiej.
Góra Taranaki w Nowej Zelandii zyskała status osoby prawnej, co ogłosiły w piątek 31 stycznia br. lokalne media. To historyczna decyzja, którą podjął parlament, odpowiadając na wieloletnie starania społeczności maoryskiej. Taranaki jest trzecim miejscem w Nowej Zelandii, które uzyskało taki status, po rzece Whanganui i parku narodowym Te Urewera.
Znaczenie decyzji dla Maorysów
Nowy status prawny obejmuje zarówno fizyczne, jak i metafizyczne elementy góry oraz okolicznych terenów. Funkcje "Twarzy i głosu" Taranaki, góry będącej nieczynnym wulkanem, będzie pełnił zespół składający się z czterech osób nominowanych przez ministra środowiska oraz czterech przedstawicieli rdzennych plemion, które uważają górę za swojego przodka.
W ustawie przyjętej przez parlament uznano, że góra została bezprawnie zabrana Maorysom po kolonizacji Nowej Zelandii. Deputowany Paul Goldsmith podkreślił, że Taranaki jest "czczonym przodkiem, źródłem fizycznego, kulturowego i duchowego życia, a także miejscem ostatecznego spoczynku".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Turyści na Islandii często otrzymują alerty. "Prawa natury są bezwzględne"
Tło historyczne
Rdzenni mieszkańcy Nowej Zelandii wierzą, że Ruataranaki, założyciel plemienia Taranaki, wykopał na zboczach wulkanu jaskinię grobową Te Ana a Tahatiti, używaną do pochówku kości aż do końca XIX wieku. W 1840 r. Maorysi i Korona Brytyjska podpisali traktat z Waitangi, który miał gwarantować Maorysom prawa do ziemi i zasobów. Jednak różnice w wersjach językowych traktatu doprowadziły do jego łamania przez Koronę.
Kilka lat po podpisaniu traktatu góra i otaczające ją ziemie zostały skonfiskowane jako kara za maoryską rebelię. Goldsmith, odpowiedzialny za porozumienia między rządem a plemionami Maorysów, przyznał, że złamanie traktatów wyrządziło społeczności maoryskiej "niezmierzoną krzywdę".
Mimo nadania górze osobowości prawnej, dostęp do niej pozostanie niezmieniony, a "wszyscy Nowozelandczycy będą mogli nadal czerpać radość z tego nadzwyczajnego miejsca" - zapewnił Goldsmith.