Chciał zrobić zdjęcie. Spadł z 15‑metrowego klifu
Amerykański turysta bez dwóch zdań dostał od losu drugie życie. 25-latek zatrzymał się podczas wędrówki po szwajcarskich górach, by zrobić panoramiczne zdjęcie znad urwiska. Chwilę później poślizgnął się na mokrym mchu i runął w dół.
12.06.2024 11:09
Do wypadku doszło w Interlaken w Szwajcarii, gdzie młody Amerykanin wybrał się na górską wędrówkę. Turysta zapragnął wykonać panoramiczne zdjęcie ze szczytu jednej z gór. Niestety poślizgnął się i nie był wstanie utrzymać równowagi.
Do turysty wezwano pomoc górską
Mężczyzna spadł z wysokości 15 m, uderzył głową o skałę i stracił przytomność. Następnie zjechał głową w dół i wpadł w szczelinę.
- Pogodziłem się z tym, co się wydarzyło i w pewnym sensie się pożegnałem. W tamtej chwili nie wiedziałem, czy przeżyję. Dopiero, gdy usłyszałem głos mojego kuzyna i moich przyjaciół nad głową, zrozumiałem, że mnie nie zostawią - mówił Logan Moore w rozmowie z portalem Fox.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ciągu 20 minut na miejscu zjawił się helikopter z ekipą ratunkową. Ratownicy najpierw spuścili się na linie, aby zlokalizować miejsce, w którym znajdował się poszkodowany, a następnie rozpoczęli zejście.
- Udało im się założyć uprząż wokół moich nóg i lewego ramienia, po czym musieli mnie podnieść na wysokość około 3 m, a następnie przenieść jakieś kolejne trzy, ponieważ szczelina, w którą wpadłem, była bardzo wąska - mówił Moore.
Turysta miał sporo szczęścia, bo z wypadku wyszedł niemal bez szwanku
Amerykanin został przetransportowany do pobliskiego szpitala, gdzie zajęto się jego stłuczonym barkiem, złamaną łopatką, dwoma złamanymi kręgami oraz licznymi siniakami i skaleczeniami. Obecnie chłopak znajduje się w swoim rodzinnym mieście w stanie Arizona w USA.
Turysta bez wątpienia miał sporo szczęścia. Upadek z takiej wysokości mógł się skończyć tragiczną śmiercią na miejscu.
Źródło: nypost.com