Chcieli popływać na deskach w Australii. Nie przewidzieli jednego
Czworo nastolatków postanowiło wieczorem popływać na deskach po Zatoce Łabędziej w Australii. Gdy weszli do wody, zerwał się silny wiatr i porwał ich wgłąb wód okalających wybrzeże.
Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek 19 grudnia. To wtedy dwoje 18-latków, 18-latka i 19-latka poszli popływać na deskach surfingowych. Gdy byli w wodzie, zerwał się silny wiatr, który zniósł ich wgłąb zatoki. Przypadkowy przechodzień zauważył, że na plaży leżą porzucone rzeczy i postanowił powiadomić policję.
Zaginieni odnaleźli się na wyspie po drugiej stronie zatoki
Spacerowicz nie mylił się w przeczuciach. Funkcjonariusze szybko ustalili, że rzeczy należą do osób, które pływały na deskach surfingowych. Jak poinformowała lokalna policja, służby przez całą noc prowadziły akcję poszukiwawczą. Zatokę przeczesywano przy pomocy łodzi oraz helikoptera.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Nad ranem okazało się, że zaginiona czwórka szczęśliwie odnalazła się na wyspie po drugiej stronie zatoki. "Nastolatkowie nie mogli pokonać wschodniego wiatru, więc płynęli razem z nim . Ok. 2 nad ranem wylądowali na Wyspie Łabędzi" - czytamy w poście opublikowanym na oficjalnej stronie Victoria Police na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Polka o tym, co najlepsze w USA. "Tą opowieścią zachwycił się cały świat"
Policja apeluje o uważne sprawdzanie warunków pogodowych
Do późnej nocy nastolatkowie dryfowali po zimnej wodzie. Gdy fale wyrzuciły ich na brzeg wyspy, znaleźli schronienie w chatce. Tam natknął się na nich ochroniarz. Jak poinformowała policja, cała czwórka została przetransportowana do szpitala.
To, co przydarzyło się młodym surferom, funkcjonariusze nazwali "cudownym ocaleniem". Jednocześnie apelują o zachowanie ostrożności i dokładne sprawdzanie warunków pogodowych przed wejściem do wody. Warto też poinformować najbliższych o planowanej rozrywce.