Chiny - spowite śmiercionośną mgłą
Słońce świeci trochę jakby za mgłą. Smog widać gołym okiem. Zamiast podziwiać przepiękną panoramę miasta, turyści muszą przemierzać ulice w szkodliwej dla zdrowia mieszance zanieczyszczeń. Fatalna jakość powietrza w niemal wszystkich miastach stała się ostatnio niechlubnym symbolem kraju. Do tego stopnia, że nawet zrobienie dobrego, pamiątkowego zdjęcia często graniczy tu z cudem. Witajcie w Chinach!
Powietrzna apokalipsa po chińsku
Chiny znane są na świecie z przepięknych krajobrazów i wspaniałej kultury. Przyciągają też turystów nowoczesną architekturą, niesamowitym rozmachem i oczywiście atrakcyjnymi cenami. Z drugiej strony jednak wielu turystów rezygnuje z wizyty w Państwie Środka z powodu smogu, jaki spowija tamtejsze miasta. Tu nawet w prognozach pogody głównym elementem jest smog, dopiero później informuje się o temperaturze, słońcu czy deszczu. Zanieczyszczenie środowiska w Chinach jest więc problemem na niespotykaną do tej pory skalę. Ponad miliard ludzi funkcjonuje w środowisku często niezdatnym do życia. Według byłego ministra zdrowia Chin, z powodu skażonego powietrza co roku umiera pół miliona osób, choć oficjalnych danych na ten temat nie ma. Problem ten zdecydowanie szkodzi wizerunkowi Chin na świecie. W pierwszej połowie ubiegłego roku liczba turystów odwiedzających Pekin spadła o prawie 15 proc.
Tekst: Marta Legieć/udm/if
Powietrzna apokalipsa po chińsku
Na 74 miasta, w których prowadzono wiosną 2014 r. monitoring zanieczyszczenia powietrza, tylko trzy uznano za czyste, a krajowe normy spełniły tylko: Haikou na wyspie Hajnan oraz Zhoushan, u wschodnich wybrzeży Chin. Niestety, wiele turystycznych miejscowości zagrożonych jest smogiem. Niebezpieczny dla zdrowia pył pojawił się nawet w słynącym przez lata z błękitnego nieba i czystych plaż kurorcie Sanya na wyspie Hajnan na południu kraju. Mieszkańcy miasta z przerażeniem opowiadali, że nigdy wcześniej nie widzieli tam takiego zanieczyszczenia. Przyszłość miasta jako atrakcji dla przyjezdnych stanęła pod znakiem zapytania. Zresztą to, kiedy pojawi się smog często trudno przewidzieć. Jednego dnia powietrze jest czyste jak na wsi, a kolejnego może być już bardzo toksyczne.
Powietrzna apokalipsa po chińsku
O tym, że w Chinach gęsty smog jest zagrożeniem, świadczyć może wymóg stawiany pilotom samolotów pasażerskich przez państwowe Biuro ds. Lotnictwa Cywilnego. Wszyscy obsługujący maszyny kursujące pomiędzy Pekinem a 10 największymi lotniskami kraju muszą umieć lądować w warunkach słabej widoczności. Bywa, że poziom zanieczyszczenia zagraża nie tylko ludziom, ale w poważny sposób zakłóca także komunikację. Zdarza się, że na międzynarodowym lotnisku chińskiej stolicy odwoływane są krajowe i międzynarodowe loty. Bywa nawet, że kamery zwykłego ulicznego monitoringu nie są w stanie "przebić się" przez gęste warstwy zawieszonych w powietrzu drobin. Dużo się mówi o tym, że takie warunki terroryści mogą wykorzystać do dokonania zamachu.
Pekin - kiedy smog paraliżuje komunikację
Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że bezpieczny dla zdrowia poziom zanieczyszczeń mierzony w mikrogramach na metr sześcienny (ug/m3) wynosi 25 jednostek. W Pekinie zdarza się, że tygodniami wskaźnik nie schodzi poniżej 500 ug/m3, a niechlubny rekord dobił niemal do 1000 jednostek. Na początku ubiegłego roku smog był tak gęsty, że w urządzeniach pomiarowych zabrakło skali.
Pekin - kiedy smog paraliżuje komunikację
Duże skażenie powietrza przyczynia się do problemów z oddychaniem. Wiele osób skarży się na łzawienie oczu. Według oficjalnych danych w latach 2001-2010 liczba zgonów spowodowanych rakiem płuc wzrosła w Pekinie o 56 proc. Przy przekraczających normy wartościach osoby wrażliwe na jakość powietrza, np. z przewlekłymi chorobami serca i układu oddechowego, są szczególnie narażone na drażniące działanie smogu. Powinny ograniczyć wszelki wysiłek na powietrzu, nawet z pozoru niewinne, zwiedzanie kolorowych, egzotycznych miast.
Pekin - kiedy smog paraliżuje komunikację
W Chinach problem jest więc realny i dostrzegalny. Powietrze zanieczyszczają przestarzałe cementownie i huty stali, a także zbyt duże zużycie węgla. Zhang Gaoli, wicepremier kraju, nakazał tymczasowo zamknąć fabryki. Chciał w ten sposób zapewnić odpowiednią jakość powietrza podczas spotkania przywódców Azji i Pacyfiku, które miało się odbyć Pekinie na początku listopada br. Natomiast, jak podaje _ China Daily _, kontrola zanieczyszczenia powietrza w regionie Pekin-Tianjin-Hebei zimą i wiosną przyszłego roku, są kluczowym celem dla władz.
Hongkong na makiecie
Również Hongkong, jedna z największych metropolii na świecie, tonie w smogu. Tak naprawdę znajduje się na czele listy najbardziej zanieczyszczonych miast globu. Tu aplikację pokazującą wskaźnik "jakości powietrza" Chińczycy mają często na pulpicie swoich smartfonów. Tak jak w innych miastach, sprawdzają dokładnie, czy wskaźnik przekroczył już poziom, przy którym nie zaleca się spędzania czasu na wolnym powietrzu. Normą jest, że ludzie dostosowują swoje plany do wielkości zanieczyszczenia.
Hongkong na makiecie
Gęsto spowijający Hongkong smog często rujnuje też urlop turystom. Zamiast przepięknych widoków, widzą mleczną zawiesinę praktycznie całkowicie uniemożliwiającą podziwianie panoramy miasta nad zatoką Wiktorii, choć przy błękitnym niebie miasto wygląda stąd bardzo nowocześnie. I mimo że wygląda to jak ponury żart, wielu turystów przywozi do domu fotki z przepięknym tłem nawet wtedy, gdy nie udało im się nic zobaczyć. To dlatego, że władze miasta postawiły makiety z panoramą Hongkongu bez smogu. Zdjęcia z przejrzystym niebem ustawiono nad zatoką Wiktorii, czyli tam, gdzie turystów jest zawsze najwięcej.
Odwołane loty - Chiny
Nie lepiej jest w pozostałych rejonach Chin. W prowincjach Liaoning czy Shijiazhuang od początku 2013 roku stężenie szkodliwych cząsteczek w powietrzu regularnie wykracza poza skalę pomiarów. Gęsty smog realnie wpływa na życie ludzi. Gdy pojawił się nad Harbinem w północno-wschodnich Chinach, zamknięto część szkół, a co najmniej 40 połączeń z pobliskiego międzynarodowego portu lotniczego zostało odwołanych lub opóźnionych. Wiele wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości nic się nie zmieni.
Tekst: Marta Legieć/udm/if