Coraz więcej Polaków tak robi. "Krzywili się, a potem się okazało, że zazdroszczą"
22.12.2023 11:55, aktual.: 22.12.2023 14:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wigilia pod palmami, bez przedświątecznej gorączki i zakupowego szaleństwa? Jeszcze dwadzieścia lat temu na takie świętowanie decydowali się tylko nieliczni, dziś to coraz popularniejszy model celebrowania grudniowych świąt. - Są choinki, lampki, dekoracje - mam nawet wrażenie, że jest tego więcej niż w Polsce i jest to zrobione z dużym smakiem - opowiada Maciej Lipski, który spędza właśnie urlop na Teneryfie.
Z danych Wakacje.pl wynika, że Egipt, Hiszpania i Zjednoczone Emiraty Arabskie to trzy kraje, które na tegoroczne święta Polacy wybierają najczęściej. Na ten czas klienci biur podróży wybierają głównie formułę all inclusive. Są też takie osoby, które decydują się w grudniu zorganizować urlop na własną rękę.
- Gdy powiedziałam znajomym, że lecę na święta do Egiptu, to się krzywili, później usłyszałam od koleżanki, że przyznaje, że zazdrości, że mam tyle odwagi, by odciąć się od świąt. Inna kiwała głową twierdząco - opowiada Gosia Bielska, która wypoczywa w Hurghadzie. - A to wcale nie chodzi o odcinanie się od świąt. Wycieczka była tania, więc zrobiliśmy sobie z rodziną taki wyjątkowy prezent.
Święta na Teneryfie
Maciej Lipski z żoną i teściami w tym roku postanowił spędzić święta na Teneryfie. Na wyspie są już od kilku dni. - W tym roku postanowiliśmy nie uczestniczyć w pogoni za świąteczną atmosferą i po prostu odpocząć. Ten rok był bardzo intensywny i uznaliśmy, że zamiast na finiszu dokładać sobie jeszcze dodatkowych obowiązków, sprzątać, gotować, biegać za prezentami, zrobimy sobie najlepszy prezent odcinając się od tego wszystkiego i resetując w jakimś pięknym, ciepłym miejscu - opowiada.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodatkowym argumentem była rodzinna logistyka. - Nasi bliscy mieszkają daleko od siebie, każdego roku święta oznaczają więc dla nas bycie w ciągłej podróży od jednego krewnego do drugiego. Tym razem postanowiliśmy na chwilę się zatrzymać i móc naprawdę spędzić razem czas, bez pośpiechu - opowiada Maciej Lipski.
Wybór padł na Teneryfę. Pogoda na miejscu jest tam teraz doskonała (powyżej 20 st. C), lot trwa ok. sześć godzin, a kilka miesięcy temu udało się upolować tanie bilety. Do tego wyspa ma naprawdę dużo do zaoferowania, a rodzina Macieja nastawia się na zwiedzanie i relaks w parkach rozrywki.
- W pierwszych dniach jeszcze musieliśmy trochę popracować z laptopem na plaży, ale teraz mamy już wolne i odkrywamy Teneryfę. Mieszkamy w prywatnym apartamencie, wynajęliśmy auto, więc od nikogo i niczego nie jesteśmy zależni - robimy to, na co mamy ochotę - opowiada. - Na pewno chcemy wybrać się na trekking przez wąwóz Masca i wejść na najwyższy szczyt Hiszpanii - wulkan Teide. Chcemy też odwiedzić Loro Park.
Brzmi jak opis wakacji, a nie bożonarodzeniowy wyjazd, ale rodzina Macieja jak najbardziej planuje też świętować.
- Choć aura kojarzy się raczej z wiosną niż zimą, na brak świątecznego nastroju nie narzekamy. Na Teneryfie są choinki, lampki, dekoracje - mam nawet wrażenie, że jest tego więcej niż w Polsce i jest to zrobione z dużym smakiem. Z przyjemnością spacerujemy wieczorami i chłoniemy ten nastrój. Nie uciekamy przed magią tego okresu, tylko przed przedświąteczną gorączką. Planujemy wigilijną kolację w restauracji. Nie zabraknie też prezentów - mówi Maciej Lipski. - Będą więc święta, a jednocześnie plażowanie, zwiedzanie, wodne szaleństwa i przede wszystkim czas, który faktycznie poświęcimy sobie nawzajem.
Boże Narodzenie na Florydzie
Wielu Polaków na święta wylatuje też poza Europę, by spotkać się z mieszkającą daleko rodziną. - Nasz wyjazd nie był podyktowany ucieczką od tradycyjnych świąt, tylko chęcią odwiedzenia starszego syna i jego dziewczyny, którzy właśnie kończyli tu studia i na kilka dni przed wigilią odbierali dyplomy ich ukończenia. Chcieliśmy być w tym dniu razem z nimi i stąd pomysł zostania na Florydzie i zobaczenia jak to jest świętować pod palmami w temperaturze 30 st. C - opowiada Basia Piec, wspominając ubiegłoroczny wyjazd.
Święta w takiej oprawie opisuje jako "interesujące i lekko egzotyczne doświadczenie". - Jesteśmy przyzwyczajeni do pewnych rzeczy, np. choinek, których tam oczywiście prawie nie było. Lampki wisiały na palmach, żywopłotach, domach. Zaskoczyły nas też duże dmuchane ozdoby, których jest tam mnóstwo - wspomina. - Poza tym naprawdę trudno jakoś połączyć grudniowe święta z upalną aurą Florydy. W mojej głowie Boże Narodzenie nierozerwalnie wiąże się z zimą.
Choć sceneria mocno odbiegała od polskich realiów, Basia postanowiła, że wigilia będzie tak tradycyjna, jak to tylko możliwe. - Mój mąż miał pomysł, że skoro te święta są już tak egzotyczne, to żeby pójść na całość i zjeść kolację wigilijną w jakimś fast foodzie, gdzie zamiast karpia podadzą nam burgera z sosem klonowym - wspomina ze śmiechem. - W ramach kompromisu lokalnymi smakołykami raczyliśmy się 25 grudnia, a w wigilię przygotowaliśmy kolację jak najbardziej zbliżoną do polskiej. Oczywiście nie było 12 potraw, kiszonej kapusty i kilku innych specjałów - po prostu nie można było kupić odpowiednich składników.
Za to na stole były: ryba, barszcz i krokiety. - Udało nam się nawet zdobyć gałęzie jakiegoś iglaka, żebym miała na czym powiesić ozdoby, które wiozłam z Polski, żeby prawić radość dzieciom - śmieje się Basia Piec.
Wspomina to jako bardzo ciekawe doświadczenie. - Absolutnie nie zarzekam się, że nigdy więcej Bożego Narodzenia poza domem - ocenia. - Wróciliśmy jednak z takim przekonaniem, że zimowe święta wolimy spędzać w domu, tradycyjnie, za to absolutnie nie mamy oporów, by ruszyć w podróż na Wielkanoc.