Cuchnący Wersal. Zadziwiające warunki na dworze Króla Słońce

Ludwik XIII zmarł, gdy jego syn i następca - Ludwik XIV - miał tylko cztery lata. Zanim chłopiec był w stanie przejąć władzę, rządy objęła jego matka wraz z pierwszym ministrem kardynałem. Mały Ludwik uwielbiał polowania i często jeździł do pałacu myśliwskiego swojego ojca w Wersalu, znajdującego się na dawnych bagnach. Dlatego jako władca postanowił zbudować tam swój pałac – największy i najpiękniejszy w całej Europie.

Wersal zajmuje 26 km kw.
Źródło zdjęć: © Świat na dłoni

Budowa rozpoczęła się w 1661 r.. Pracowało na niej 36 tys. ludzi i 5 tys. koni. Król i jego dwór przenieśli się do Wersalu w 1682 r., ale jeszcze przez dwa lata 22 tys. robotników pracowało przy wykończeniu w pałacu. Ten był gotowy w 1688 r. Prace remontowe i konserwacyjne wymagały corocznie 25 proc. wszystkich dochodów całej Francji.

Obraz
© Wikimedia Commons CC BY | Henri Testelin

Era Ludwika XIV zapoczątkowała "złoty wiek" Francji w dziedzinie mody, życia dworskiego i piśmiennictwa. Wszyscy europejscy monarchowie pragnęli posiadać podobnie reprezentacyjną siedzibę jak Wersal, a język francuski stał się językiem kręgów szlacheckich.

Chorowity Król Słońce

Ludwik XIV był wykształcony, kochał balet i muzykę. Przydomek "Król Słońce" zdobył w wieku 15 lat, grając rolę boga Apolla (boga Słońca) w publicznym spektaklu "Balet nocy".

Niestety już jako chłopiec miał spore problemy ze zdrowiem. W dzieciństwie miał ospę, która pozostawiła na jego twarzy głębokie blizny, przeszedł odrę, był również zarażony rzeżączką. Jego ogromny apetyt był wyjaśniony faktem, że miał tasiemca w ciele. Podobno chorował i na dur brzuszny. Na starość cierpiał na ból zębów, reumatyzm i dnę.

Leczenie przez nadwornych lekarzy raczej pogarszało niż leczyło. Do najczęstszych zabiegów należały: lewatywy, upuszczanie krwi lub napoje oczyszczające. Kiedy Ludwik XIV skarżył się na ból zęba, jeden z lekarzy zasugerował zapobiegawczo usunąć wszystkie zęby. Doktor robiąc to złamał mu szczękę i wyciągnął kawałek podniebienia. Potem powstałą tak dziurę wypalał rozgrzanym żelazem. Królowi podczas picia wina połowa porcji wyciekała nosem.

Obraz
© Wikimedia Commons CC BY | Myrabella

Śmierdzący władca

Podczas jedzenia nie używał sztućców, ręce mył bourbonem i to uważał za wystarczającą higienę. Pożerał jedzenie łapczywie, wielkim kęsami, które wpadały do otworu w podniebieniu i rozkładały się tam przez długi czas. Dlatego monarcha rozprzestrzeniał wokół siebie intensywny smród. Szczególnie upodobał sobie mięso – kaczki, zające, bażanty, kuropatwy, które musiały się godzinami gotować, aby bezzębny król mógł je zjeść. Nadmierne spożycie mięsa powodowało u niego jednak problemy z trawieniem, któremu towarzyszyły skrajne wzdęcia.

Lekarze podawali mu oczyszczający napój z proszku węża, kadzidła i nawozu końskiego, w wyniku czego król musiał korzystać z toalety aż 18 razy dziennie. Doktorzy następnie dokładnie badali jego stolce. Problem z wydaleniem nie dotyczył tylko monarchy. W Wersalu brakowało toalet. Chociaż pierwsza spłukiwana toaleta została zbudowana w Anglii w 1678 r., nie było ani jednej takiej we francuskiej rezydencji.

Dla dworzan dostępne były zasłony, za którymi można było sobie ulżyć w nocnikach lub na sedesach. Z powodu braku prywatności, załatwianie się stało się aktem publicznym, przy którym ministrowie udzielali audiencji, generałowie dowodzili, a damy wiodły długie konwersacje.

Kiedy stało się tak w pobliżu kwater królowej, usunięto wszystkie latryny w Wersalu. Wtedy sytuacja z brakiem toalet w zamku zaostrzyła się i doprowadziła do tego, że personel załatwiał potrzeby fizjologiczne praktycznie wszędzie – w korytarzach, na schodach czy w ogrodach. Szlachta nie mogła wyjść z pokoju, nie widząc kogoś załatwiającego się na korytarzu. We wnętrzu pałacu królewskie psy również mogły swobodnie sikać. Właśnie dlatego cały pałac miał intensywny smród moczu. Z tego powodu Ludwik XIV zlecał często wietrzyć sale, a sam jeździł na długie przejażdżki i polowania poza kompleksem pałacowym.

Dziwny ból nóg

Wielki smród towarzyszył królowi nawet w jego ostatnich chwilach życia. W połowie sierpnia 1715 r. 77 letni Ludwik XIV, zaczął narzekać na ból lewej nogi. Jego nadworny lekarz ocenił to jako rwę kulszową, i prawdopodobnie tym samym podpisał władcy wyrok śmierci. Jego stan stopniowo się pogarszał, w ciągu kilku dni nie był już w stanie wstać z łóżka. Noga puchła, a król miał gorączkę. Nie działała żadna metoda leczenia. Nawet przybyłe konsorcjum lekarzy z Paryża nie wpadło na to, co trapi monarchę.

Dopiero przy zmianie opatrunku zobaczywszy, że noga władcy się zaczerniła, uzmysłowili sobie, że to gangrena, którą i dziś rozwiązuje się amputowaniem. W tym przypadku było już za późno na amputację, przeciwko temu przemawiał wiek monarchy i zaawansowany rozkład ciała. Król stopniowo tracił przytomność. W końcu zmarł 1 września 1715 r. po pożegnaniu z rodziną. Tłum szlachty pielgrzymował do jego łoża, by upewnić się, że Król Słońce naprawdę nie żyje. Następnego upalnego dnia lekarze zrobili sekcję zwłok Ludwika XIV, pośpiech wynikał z powodu smrodu szybko rozkładającego się ciała władcy.

W normalnych okolicznościach, po sekcji zwłok ciało monarchy powinno być zabalsamowane i wystawione na publiczny wizerunek przez kilka dni. W przypadku Ludwika XIV było to niemożliwe. Jego ciało było zniekształcone, ponieważ gangrena z nogi rozprzestrzeniła się na całe ciało, w tym na głowę. I przede wszystkim tak bardzo śmierdziało, że lekarze postanowili go nie wystawiać. Po 72 latach królowania, kiedy całe jego życie było sprawą publiczną, jego ciało od razu umieszczono w trumnie i nie dano poddanym okazji pożegnać się z Królem Słońce.

Źródło: Świat na Dłoni

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Pożar pod Wersalem

Wybrane dla Ciebie
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę