Czarne punkty nad Bałtykiem. Nie wchodź do wody, gdy widzisz te znaki
Kiedyś czarne punkty widoczne były przy drogach. Coraz częściej można je spotkać także nad wodą. Gdy wydarzyła się tragedia w Darłówku, podkreślano, że dzieci kąpały się w miejscu oznaczonym właśnie w ten sposób. Postanowiliśmy sprawdzić, kto stawia czarne tablice na plażach.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Ustalenie, kto stawia tablice informujące o czarnych punktach wodnych wymagało wykonania wielu telefonów i wnikliwości. Oficerowie prasowi Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku i Szczecinie odsyłali mnie do WOPR-u. Z kolei ratownicy byli przekonani, że stawia je policja. Natomiast niektórzy urzędnicy miejscy sugerowali kontakt z Urzędem Morskim w Gdyni. Inni mówili, żebym zadzwoniła do Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. Dzwoniłam także do Urzędów Marszałkowskich a nawet Wojewódzkich. Aż w końcu pewien pan w gdańskim oddziale WOPR-u skierował mnie do Kąpieliska Morskiego w Gdańsku. Okazało się, że to gmina odpowiada m.in. za zapewnienie bezpieczeństwa na kąpieliskach.
W Gdańsku plażami zarządza Gdański Ośrodek Sportu. To GOS, jako organizator kąpieliska, zapewnia odpowiednią infrastrukturę, obsadę ratowniczą, sprzęt oraz oznakowanie plaż. Tak działa gmina Gdańsk, natomiast specyfika działania i organizacji wyznaczonych obszarów wodnych w Polsce jest różna i nie ma tu jednej zasady.
W czyim obowiązku zatem leży postawienie tablicy informacyjnej o zagrożeniu, o tzw. czarnym punkcie?
– Zapewnienie bezpieczeństwa polega m.in. na prowadzeniu działań profilaktycznych i edukacyjnych dotyczących bezpieczeństwa na obszarach wodnych, w tym również na oznakowaniu miejsc niebezpiecznych. Za zapewnienie bezpieczeństwa odpowiada właściwy wójt, burmistrz lub prezydent miasta – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Grzegorz Pawelec, rzecznik prasowy Gdańskiego Ośrodka Sportu.
Na stronie mazowieckiej policji opublikowano listę czarnych punktów wodnych. Niestety nie można znaleźć podobnych informacji o niebezpiecznych miejscach w pomorskiem czy zachodniopomorskiem.
– W mazowieckim mamy do czynienia z inną specyfiką obszarów wodnych. Na rzekach czy jeziorach łatwiej zdefiniować miejsca niebezpieczne. W morzu każde miejsce może okazać się groźne w przypadku wysokiej fali i silnych prądów wstecznych. Najistotniejsze, żeby korzystać z kąpieli w miejscach do tego wyznaczonych, pod okiem ratowników – tłumaczy rzecznik GOS-u.
Wyjaśniamy, czym są czarne punkty
– Czarne punkty stanowią sygnał, że w miejscach tych dochodzi do licznych wypadków i występują tu szczególne zagrożenia. Mamy z nimi do czynienia, np. w pobliżu różnych budowli hydrotechnicznych. Stosowane są też przy różnych konstrukcjach wzmacniających brzeg, takich jak np. gwiazdobloki, które stosowane są w wojsku jako zapory przeciwczołgowe. Tego typu miejsca są szczególnie niebezpiecznie, bo woda uderza z dużą siłą w falochrony czy ostrogi i może pochłonąć człowieka – wyjaśnia Pawelec.
– Czarne punkty oznaczają miejsca szczególnie niebezpieczne. Przed każdym sezonem przygotowywana jest analiza bezpieczeństwa i ryzyka. W Gdańsku takie opracowanie przygotowywane jest przy współpracy z policją, podmiotami uprawnionymi do wykonywania ratownictwa, a także stacją sanitarną i Urzędem Morskim. Wspólnie identyfikujemy zagrożenia i wskazujemy miejsca najbardziej niebezpieczne. Takie działanie wynika z obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa na obszarach wodnych – informuje w rozmowie z Wirtualną Polską Łukasz Iwański, kierownik Kąpielisk Morskich w Gdańskim Ośrodku Sportu, który zarządza ośmioma kąpieliskami morskimi na terenie Gdańska.
– Jeśli chodzi o Gdańsk, to zrezygnowaliśmy z oznaczania czarnych punktów, dlatego że przekaz z naszej strony jest taki, żeby kąpać się w miejscach strzeżonych, czyli takich na których są ratownicy. Mamy sporo kąpielisk i długą strzeżoną linię brzegową – dodaje Iwański. – Jednocześnie na każdym wejściu na plażę na Stogach i na Wyspie Sobieszewskiej zamieściliśmy tablice informacyjne ostrzegające przed prądami wstecznymi i zwracające uwagę, na to, żeby się kąpać w miejscach do tego wyznaczonych. Na dobrą sprawę oznaczyliśmy czarnym punktem każde wejście, które nie jest kąpieliskiem. Wyspa Sobieszewska i Stogi to fale i prądy, które są wszędzie. Ciężko tutaj wytypować miejsca, które są bardziej niebezpieczne od innych. Inaczej jest w Darłówku, bo tam są różnego typu ostrogi czy falochrony i pewnie dlatego ratownicy są w stanie wytypować takie bardziej niebezpieczne punkty – wyjaśnia szczegółowo Łukasz Iwański.
Na tę właśnie inną specyfikę nabrzeża w okolicach Gdańska zwraca również uwagę Grzegorz Pawelec.
– Pas nadmorski w okolicach Gdańska wygląda nieco inaczej niż w Darłówku. Tutaj nie ma konstrukcji typu gwiazdobloki, a proszę pamiętać, że przy nich powstają duże zagłębienia wynikające z pracy wody. W Gdańsku mamy do czynienia z wysokimi falami i prądami wstecznymi. Gdy one występują, ratownicy wywieszają czerwoną flagę, która oznacza całkowity zakaz kąpieli. Często nie jest ona wystarczającym ostrzeżeniem dla niektórych osób. Pamiętajmy, że na obszarze kąpieliska bezwzględnie należy się stosować do zaleceń ratowników, szczególnie w zakresie zakazu kąpieli – dodaje Pawelec
Przy gdyńskich plażach też niebezpiecznie
Gdyńskie Centrum Sportu wprawdzie nie ustawiło "czarnych" punktów na plaży, ale na plażach pod ich nadzorem są również miejsca niebezpieczne, dlatego ustawiono tu znaki zakazujące kąpieli.
– Przy gdyńskich plażach są dwa miejsca, w których występują elementy mogące negatywnie wpływać na bezpieczeństwo kąpiących się osób i są oznaczone w inny, jednak równie wyraźny i jednoznaczny sposób. Jedno z nich to akwen przy plaży Gdynia Śródmieście, w bezpośrednim sąsiedztwie toru podejściowego do Mariny, gdzie następuje nagły uskok i zwiększenie głębokości do 4 m. Na tym odcinku plaży znajdują się 3 znaki zakazujące kąpieli, a dodatkowo tor podejściowy oddzielony jest koralami, stanowiącymi wyraźną fizyczną przeszkodę. Drugie takie miejsce to teren plaży w Babich Dołach, na wysokości starej torpedowni, w sąsiedztwie pali wbitych w dno. Również w tym miejscu znajdują się znaki zakazu kąpieli, dodatkowo Urząd Morski wprowadził całkowity zakaz kąpieli na tym odcinku linii brzegowej – informuje Przemysław Dalecki, zastępca dyrektora Gdyńskiego Centrum Sportu.
Miejsca te znajdują się w sąsiedztwie wyznaczonych i dozorowanych kąpielisk, dodatkowo są także objęte nadzorem ratowników, którzy na bieżąco reagują, gdy trzeba udzielić pomocy.
Czarne punkty w Kołobrzegu i Darłowie
Pamiętając zatem o bezpieczeństwie nad morzem, plażowicze w Świnoujściu mogą w spokoju zażywać kąpieli, ponieważ jak informuje WP dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji "Wyspiarz" Anna Kryszan, brzeg w Świnoujściu ma łagodny spadek.
– Na naszym terenie nie mamy czarnych punktów, przy założeniu, że nie korzysta się z kąpieli w czasie sztormu. W tym roku mieliśmy incydenty, mężczyzna miał udar w wodzie, ale szczęśliwie nie było utonięć – informuje Anna Kryszan.
Na takie oznakowania trzeba jednak uważać w Kołobrzegu i Darłówku.
– Na nadmorskich plażach w Darłowie, liczących łącznie 5 km wydzierżawionych od Urzędu Morskiego w Słupsku, istnieje tylko jeden tzw. czarny punkt, gdzie przez cały rok niezależnie od pogody jest zakaz kąpieli w morzu. Obowiązuje on począwszy od falochronu zachodniego na szerokości 55 m. Przed ustawieniem miejsca zakazu kąpieli konsultowano je z policją, służbami ratownictwa wodnego i Urzędem Morskim. Tablice ustawiło miasto Darłowo – poinformował WP Leszek Walkiewicz, rzecznik burmistrza miasta Darłowo.
Tego lata w tym kurorcie utonęło troje dzieci i 55-letni turysta, który wypłynął w morze mimo czerwonej flagi zakazującej kąpieli, ale w innym miejscu.
W Kołobrzegu również wyznaczono niebezpieczne miejsca. Tablice o zakazie kąpieli postawiono przy wschodnim falochronie portowym od strony plaży. Pierwszy znak został usytuowany na gwiazdoblokach natomiast drugi na betonowym molo przy Ośrodku Arka. Tablice w tym miejscu zamontował oddział kołobrzeski WOPR-u oraz MOSiR Kołobrzeg.
– Na chwilę obecną od 10 czerwca do 20 sierpnia nie było przypadków utonięć i nie przewidujemy takich – mówi optymistycznie Stanisław Malepszak – kierownik kąpieliska w Kołobrzegu.
Najważniejszy jest zdrowy rozsądek i dbanie o bezpieczeństwo. Pamiętajmy, że woda jest żywiołem, dlatego lepiej mieć poczucie, że ktoś nad nami czuwa i udzieli nam pomocy, gdy przydarzy nam się wypadek.
– Apelujemy do plażowiczów, żeby nie wchodzili do wody, gdy powiewa czerwona flaga. Wywieszamy ją nie bez powodu. Najczęściej oznacza niebezpieczeństwo i zagrożenie życia lub zdrowia – informuje Pawelec.
– Jak mantrę należy powtarzać, że standardem powinno być kąpanie się pod okiem ratownika, w miejscach do tego wyznaczonych i wtedy kiedy kąpiel jest dozwolona – podkreśla Iwański.
Może wspólnie uda nam się stworzyć mapę czarnych punktów nad polskim morzem, aby nie dochodziło więcej do tragicznych zdarzeń jak w Darłówku? Jeśli posiadacie zdjęcia czarnych punktów, prześlijcie je nam na adres: wp-turystyka@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Przerażające znalezisko na plaży
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.