Dziki Wschód? Koniecznie musisz zobaczyć to miejsce w Polsce!
Kiedy myślimy o wschodnich rejonach naszego kraju, przed oczami zwykle staje nam Podlasie z zadziwiającą przyrodą i wyjątkowymi, tajemniczymi miejscami. Jednak nie wszystkie atrakcje regionu są ukryte w leśnych ostępach. Miasto, które chcemy przedstawić, znajduje się tylko dwie godziny drogi od Warszawy i można tam bardzo łatwo trafić!
Teraz to spokojne, nawet senne miasteczko. Za to przed wiekami mieścił się tu ważny port rzeczny, a także koronowano jedynego króla Rusi. Drohiczyn, bo właśnie o nim mowa, jest naprawdę atrakcyjnym celem weekendowej wycieczki. Ma też oddanych wielbicieli, którzy z całego serca polecają to miejsce.
- Miasteczko urzekło nas też swoim malowniczym krajobrazem, szczególnie z perspektywy linii Bugu, oraz atrakcjami niemalże na każdym kroku. I choć przyjechałam do Drohiczyna z planem miejsc, które chciałam pokazać dziecku, podczas naszej wycieczki nie zabrakło również niespodzianek. Dla mnie to świetna alternatywa dla Kazimierza Dolnego. Kiedyś z mężem często go odwiedzaliśmy, ale już nam się trochę znudził, a dojazd do Drohiczyna zajmuje tyle samo czasu - mówi Magdalena z Warszawy.
Drohiczyn, piękne miejsce nad Bugiem
Na pewno atutem Drohiczyna jest jego lokalizacja. Miasto usytuowane jest bowiem przy samej granicy województwa mazowieckiego z podlaskim, nad malowniczą wstęgą Bugu. Jedną z wiosennych i letnich atrakcji miasta jest więc rejs po rzece. Turystów na pokład zabiera katamaran, z pokładu którego można podziwiać nieśpiesznie zmieniający się krajobraz.
W Drohiczynie działa też przeprawa promowa, skracająca drogę do Bużysk i łącząca oba sąsiadujące ze sobą województwa. W tej chwili to jedyne co przypomina o prężnie działającym w średniowieczu porcie rzecznym, dzięki któremu miasto świetnie się rozwinęło.
Najstarszy na Podlasiu
Drohiczyn to historyczna stolica regionu oraz najstarsze miasto Podlasia. Turyści, którzy szukają historycznych ciekawostek, na pewno powinni się tu wybrać.
Miasto najprawdopodobniej założono go w pierwszej połowie XI wieku, był to ważny punkt na szlaku handlowym, którym kupcy z Rusi transportowali towary nad Bałtyk a także do Polski. Największy rozkwit Drohiczyna przypada na XVI wiek. Nic jednak nie może się równać z wydarzeniem, jakie miało miejsce kilka stuleci wcześniej. 6 sierpnia 1253 roku w mieście odbyła się bowiem koronacja Daniela Halickiego na króla Rusi, której dokonał legat papieski Opizo.
Napady Tatarów, najazd Szwedów oraz rozbiory przerwały jednak złote czasy Drohiczyna. Teraz jest to ciche miasteczko, zachwycające turystów urokliwą okolicą oraz zabytkami. Warto przyjechać tu na dłużej, by odkryć wszystkie tajemnice miasta.
- Lubię tu wracać, tym bardziej, że widzę, jak miasteczko zmienia się na plus pod kątem turystycznym i tym samym oferuje wciąż coś nowego do odkrycia. Noclegów zawsze szukam na portalach takich Nocowanie.pl, nigdy się nie zawiodłam - mówi Magdalena.
Zwiedzanie Drohiczyna. Najważniejsze atrakcje miasta
Zwiedzanie Drohiczyna najlepiej zacząć w miejscu, które mogło być świadkiem historycznej koronacji króla, czyli na Górze Zamkowej. Jak świadczy jej nazwa, szczyt zajmował najpierw drewniany gród, a od XIV wieku obronna warownia. Nie przetrwała jednak do czasów nam współczesnych. W tej chwili jest to wspaniały punkt widokowy na miasto oraz meandrujący w dole Bug. Centralnym punktem Góry Zamkowej jest obelisk z 1928 roku, który ustawiono z okazji dziesiątej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Zdecydowanie warte uwagi są zabytki sakralne, jedyna pamiątka po dawnych mieszkańcach Drohiczyna. Obok siebie żyli tu Polacy, Ormianie, Rusini i Żydzi. O obecności chrześcijan świadczą drohiczyńskie kościoły - katedra z ciekawymi podziemiami, barokowy kościół Wniebowzięcia NMP oraz kościół benedyktynek – a także cerkiew św. Mikołaja z barokowymi ikonami. Natomiast jedyną pamiątką po żydowskich mieszkańcach jest cmentarz, położony 2 kilometry za miastem.
Mieszkańcy Drohiczyna są też niezwykle dumni z wizyty papieża Jana Pawła II, który w 1999 roku odprawił tu nabożeństwo ekumeniczne. Pamiątką po wizycie jest m.in. mural i Kopiec Pamięci Podlasia.
Tu szczerzą się "zęby Stalina"
- Dla mnie najbardziej interesujące przed przyjazdem do Drohiczyna były "zęby Stalina". Pasjonuję się historią drugiej wojny światowej i eksplorowaniem bunkrów, dlatego postanowiłem spędzić tu trochę czasu - opowiada o swojej wizycie w Drohiczynie Piotr z Lublina.
Rzeczywiście, w mieście można zobaczyć nie tylko zabytki sprzed stuleci, ale również takie, które związane są z najważniejszymi wydarzeniami XX wieku. Przez Drohiczyn biegła bowiem linia Mołotowa, umowna granica pomiędzy Trzecią Rzeszą a ZSRR, utworzona po 17 września 1939 roku.
"Zęby Stalina" to nic innego jak powstałe wzdłuż niej bunkry, będące ważnymi elementami umocnień. W granicach miasta znajdują się dwa takie obiekty – u podnóża Góry Zamkowej oraz na cmentarzu. Natomiast niedaleko cmentarza żydowskiego zlokalizowany jest jeszcze schron z czasów drugiej wojny światowej.