Elafonissi i Falasarna
Jeszcze kilkanaście lat temu, opisując tę wycieczkę, autorzy przewodników przestrzegali podróżnych przed „dzikością” niedostępnej krainy.
02.09.2009 | aktual.: 09.05.2013 15:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Elafonissi
Jeszcze kilkanaście lat temu, opisując tę wycieczkę, autorzy przewodników przestrzegali podróżnych przed „dzikością” niedostępnej krainy. Mimo że turystyka dotarła już i tu, szczególnie po wylaniu asfaltu na drogę, wciąż warto – choćby dla samych widoków i „koralowej” plaży w Elafonissi – zapuścić się na ten południowo-zachodni kraniec wyspy.
Z Chanii do Elafonissi można dojechać autobusem za 10 EUR (odjazd z Chanii o 9.00, kurs powrotny z Elafonissi o 16.00; przejazd zajmie ok. 2 godz.). Posiadacze własnego środka transportu z Chanii powinni jechać główną szosą (E65) na zachód. Przy wiosce Kaloudiana (przed Kissamos Kastelli) trzeba odbić na południe. Po 6 km dociera się do wioski Vourgaro (Voulgaro), gdzie można zaopatrzyć się w tradycyjne skórzane sandały, w których na wyspie dreptało się przez tysiące lat. Warsztat znajduje się przy drodze, a oznaczony jest szyldem „Leather Sandals” (tel.: +30 28220 51348). Za wsią teren równinny przechodzi stopniowo w pagórkowaty, a potem wjeżdża się na przedgórze. Najwyższe granie sięgają 1000 m n.p.m. W odległości ok. 75 km od Chanii, przy morzu, do którego zbliża się droga, nad zatoką Stomio, stoi biały monastyr Chrissoskalitissas, czyli „Od Złotego Stopnia” (otwarty: codz. 9.00–13.00 i 16.00–19.00; bilety: 2 EUR). Złoty stopień w schodach wiodących do wejścia ujrzy jednak, jak powiadają, jedynie osoba
bez grzechu…
Około 8 km dalej na południe znajduje się plaża Elafonissi z małą wysepką, długo skrywaną tajemnicą Krety. Jest to jeden z piękniejszych fragmentów długiego – łącznie 15 021 km! – greckiego wybrzeża. Był to kiedyś azyl hippisów, marzycieli i innych pogubionych dusz. Gruboziarnisty piasek ma tu lekki odcień różu, który zawdzięcza okruchom koralowca, choć legenda kolor ten wiąże z rzezią kobiet i dzieci dokonaną przez Turków w roku 1821, w początkach decydującego o odzyskaniu niepodległości powstania. Elektryczność na te tereny doprowadzono dopiero w 1991 r.
Falasarna
Ruiny antycznego miasta koło miejscowości Falasarna to raczej pretekst, by odwiedzić zachodnie wybrzeże Krety i być może popływać przy tutejszej piaszczystej plaży, bowiem same wykopaliska raczej nie powalą nas na kolana. Falasarna leży 50 km na zachód od Chanii. Za Kissamos, po minięciu wzniesień z uczepionymi łagodnych stoków drzewami oliwnymi, można podziwiać brzeg morski. Oddzielony jest on od wyższych partii wyspy równinami, oszpeconymi dziś plandekami cieplarni z uprawami owoców i warzyw. Z upraw tych żyje większość mieszkańców Krety niezajmujących się turystyką.
Do wykopalisk (bez godzin wstępu i opłat za zwiedzanie) dojeżdżamy, mijając plażę po lewej stronie. Tu kończy się asfalt. Po tej samej stronie drogi – przed placem służącym za parking, przy którym stoi budka strażnika – miniemy ociosany kamienny blok przypominający tron, zapewne resztki starożytnej mównicy. Wykopaliska prowadzono tu jedynie przez krótki czas. Na pagórkach odwiedzający znajdzie próbne wykopy archeologów (kwadratowe doły obwiedzione szpagatem), a pod nogami walające się skorupy antycznych naczyń. Wzdłuż fragmentu zachowanego muru ciągnie się wybrukowana ulica. Poziom gruntu w tej części wyspy podniósł się przez stulecia o kilka metrów.
Falasarna ma ładną i długą plażę. W roku 69 dobił do niej z trzema legionami rzymski dowódca Kwintus Cecyliusz Metellus, zwany później Kreteńskim, i w ciągu dwóch lat podbił wyspę.
Peter Zralek