Etyczne grafitti powstaje w mchu
Artyści uliczni bywają oskarżani o dewastowanie środowiska miejskiego. Dlatego Stefaan de Croock postanowił tworzyć motywy graficzne w mchu porastającym mury. Zamiast puszki z farbą w spreju korzysta z… myjki ciśnieniowej.
Artyści uliczni bywają oskarżani o dewastowanie środowiska miejskiego. Dlatego Stefaan de Croock postanowił tworzyć motywy graficzne w mchu porastającym mury. Zamiast puszki z farbą w spreju korzysta z… myjki ciśnieniowej.
De Croock, który posługuje się pseudonimem Strook, zapoczątkował w ten sposób modę na prawie idealnie ekologiczne graffiti. Do stworzenia motywów wystarczy trochę wody, a po pewnym czasie mech z powrotem porasta ścianę i pracę można zaczynać od początku.Na szczęście każde dzieło zostaje dokładnie obfotografowane i umieszczone na wirtualnej wystawie na stronie de Croocka.
Aby było jeszcze grzeczniej, artysta nie wyszukuje omszałych mostów tylko wyjmuje narzędzie pracy (ową myjkę) przed centrum sztuki STUK w belgijskim Leuven.
Wydanie internetowe: www.gizmodo.pl