Fotele w samolocie dmuchające powietrzem
W pociągach toczą się debaty o otwieraniu i zamykaniu okien, podkręcaniu i przykręcaniu ogrzewania, a w samolotach nie ma wyboru – o temperaturze otoczenia decyduje za nas obsługa kabiny.
03.09.2012 16:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niektórym jest więc zawsze za ciepło lub za zimno, więc niemieccy naukowcy z Instytutu Fizyki Budowlanej im. Fraunhofera opracowali rozwiązanie umożliwiające regulowanie warunków panujących w bezpośrednim sąsiedztwie naszego fotela. Czy to możliwe, by każdy był zadowolony?
Zamiast obecnie stosowanych wiatraczków skierowanych prosto w twarz, każdy pasażer mógłby korzystać z nadmuchu chłodnego powietrza umieszczonego w oparciach foteli i podłokietnikach. Nawiew byłby tak delikatny, by nie wysuszać skóry pasażera i nie irytować szumem wiatraczka. Ci pasażerowie, którzy marzną, mieliby do dyspozycji opcję włączenia podgrzewania siedzenia i oparcia. Ostatnia możliwość to regulowanie wilgotności owiewającego nas powierza.
Eksperymentalne siedzenia będą prezentowane w ramach ILA Berlin Air Show. Od 11 do 16 września zwiedzający targi będą mogli przetestować klimatyzowane i ogrzewane fotele w pokazowej kabinie samolotu.
Brzmi to całkiem sympatycznie, gdyby nie podejrzenie, że za takie luksusy linie lotnicze naliczą wyższe opłaty. Z drugiej strony obsługa miałaby mniej kłopotów z pasażerami, ponieważ wszyscy byliby zajęci regulowaniem temperatury otoczenia.
Wydanie internetowe: www.gizmodo.pl